publikacja 11.11.2021 00:00
Automaty paczkowe ułatwiają nam życie. Warunki ich funkcjonowania w przestrzeni publicznej powinny zostać jednak ściśle określone w odpowiednich przepisach.
TOMASZ GOLLA /SUPER EXPRESS/east news
Gigantyczny paczkomat we Wrocławiu. Konserwator zabytków zażądał usunięcia urządzenia.
Paczkomat, który stanął przy ul. Olszewskiego we Wrocławiu, miał 12 metrów długości i mieścił prawie 500 skrzynek. Mieszkańcy żartobliwie nazywali go „Godzillą” i „paczkoMatką”. Większości z nich nie było jednak do śmiechu, gdy codziennie przechodzili obok wielkiego blaszaka szpecącego miejski krajobraz. Ostatecznie konserwator zabytków zdecydował o jego usunięciu. Powołał się na wpis układu urbanistycznego osiedla Biskupin do rejestru zabytków.
Ta sprawa była opisywana w mediach już prawie rok temu. Od tamtego czasu w całym kraju powstało tysiące nowych urządzeń, służących do nadawania i odbierania przesyłek. Władze samorządowe nie miały żadnego wpływu na ich lokalizację. – Dalszy rozwój sieci automatów jest na rękę operatorom i klientom. Sam często z nich korzystam, ale uważam, że w miastach mamy do czynienia z nadmiarem takich urządzeń – mówi „Gościowi” Hubert Barański, prezes Fundacji Normalne Miasto – Fenomen.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.