Wyschnięta rosa wiary

Beata Zajączkowska

Poznaj swą wiarę tak dobrze jak informatyk komputer – zachęca młodych Benedykt XVI.

Wyschnięta rosa wiary

Pamiętam jak Papież miał pojechać na swe pierwsze Światowe Dni Młodzieży do Kolonii. Przez media przetoczyła się swoista panika, że młodzi rozłożą go na łopatki. Mnożyło się od porównań z Janem Pawłem II, które generalnie wypadały na niekorzyść „niemieckiego Papieża”. Stało się zupełnie odwrotnie. Benedykt XVI podbił serca młodych.

Potem takich „zaskoczeń” było jeszcze wiele. Myślę, że ich tajemnicę wyjaśnia sam Benedykt XVI mówiąc: „Po prostu powiedziałem sobie: jestem tym, kim jestem. Nie próbuję być kimś innym. Co mogę dać, daję, a czego nie mogę dać, też nie próbuję dawać. Nie staram się zrobić z siebie kogoś, kim nie jestem.”

Przypomniałam sobie o tym teraz, kiedy Papież zachęca młodzież do czytania Katechizmu Kościoła Katolickiego. Lektura to raczej mało pociągająca nawet dla starszych. Benedykt XVI napisał wstęp do YouCat – czyli katechizmu młodych, który został przygotowany specjalnie na Światowe Dni Młodzieży w Madrycie i wyjdzie także po polsku. Dostaną go setki tysięcy młodych na całym świecie, a ilu przeczyta?

„Powieść kryminalna wciąga, ponieważ obchodzi nas los innych ludzi, który mógłby przecież być naszym losem; ta książka jest wciągająca, ponieważ mówi nam o naszym przeznaczeniu i dlatego dotyczy z bliska każdego z nas” – pisze Papież. Zachęca młodzież, by „poznała swą wiarę z taką samą precyzją, z jaką specjalista w dziedzinie informatyki zna system operacyjny komputera; musicie znać ją tak, jak muzyk zna swój utwór”. Na samym „znaniu” jednak nie koniec. Benedykt XVI przypomina młodym, że muszą być znacznie głębiej zakorzenieni w wierze od pokolenia swych rodziców, bo tylko w ten sposób będą mogli oprzeć się wyzwaniom i pokusom obecnych czasów.

Zresztą czy są to słowa tylko dla młodzieży? Myślę, że każdy z nas może wynieść z nich swoją naukę. Bo czy wiele trzeba, by nasza wiara wysychała jak rosa na słońcu?

Papież wskazuje na Chrystusa. Bo tylko spotkanie z nim sprawi, że nie ulegniemy pokusie opuszczenia Kościoła choćby w obliczu ostatnich skandali pedofilii. Benedykt XVI nazywa jest złem, które przeniknęło do serca Kościoła.

Dla mnie list Papieża do młodych to pokazanie, że chrześcijańska propozycja w świecie ma sens. To także przypomnienie, że to ode mnie zależy, czy ta propozycja znajdzie się na marginesie życia świata, czy też okaże się przemieniającą go siłą.