Kłopoty z ukraińskim zbożem

Magdalena Dobrzyniak


GN 39/2023 |

publikacja 28.09.2023 00:00

Polska, Węgry i Słowacja postanowiły przedłużyć obowiązujące do 15 września embargo na produkty rolne z Ukrainy. Co dalej z korytarzami solidarnościowymi dla ukraińskiego zboża transportowanego przez nasz kraj?

Kłopoty z ukraińskim zbożem henryk przondziono /foto gość

Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja tego roku w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Embargo obowiązywało do 5 czerwca, a następnie zostało przedłużone do 15 września. Jednocześnie utrzymany został tranzyt zbóż przez terytoria tzw. krajów przyfrontowych.


Jak podkreślał w ostatnich dniach prezydent Andrzej Duda, Polska stara się wspierać Ukrainę w eksportowaniu jej zboża do najuboższych krajów świata w Afryce czy Azji. – To zboże niestety w czasie wojny w bardzo niewielkim stopniu docierało do tych państw, które naprawdę go potrzebują, tymczasem było wypychane na takie rynki, jak polski. Rząd musiał podjąć radykalne decyzje wspierające polskich rolników, broniące naszego rynku i rolnictwa – powiedział prezydent, tłumacząc, że to stanowisko jest błędnie interpretowane jako całkowity zakaz wwozu ukraińskiego zboża na teren naszego kraju. – Nic bardziej mylnego i nic bardziej dla nas krzywdzącego – powiedział Andrzej Duda, zapewniając, że są przygotowane specjalne korytarze tranzytowe, dzięki którym ukraińskie zboże może zostać przewiezione przez teren Polski „tam, gdzie naprawdę ono jest potrzebne”. – I ten eksport cały czas się dzieje – zapewnił prezydent.


Wojenna destabilizacja


W pierwszym półroczu 2023 r. eksport pszenicy, kukurydzy oraz nasion słonecznika i rzepaku stanowił ok. 30 proc. całej sprzedaży zagranicznej Ukrainy. Problemem w związku z trwającą wojną są mocno utrudnione możliwości wywozu zboża. Przed wojną Ukraina eksportowała produkty rolne głównie drogą morską, ale od marca ubiegłego roku to właśnie ich wywóz do sąsiadujących państw zaczął szybko rosnąć. Jak podaje Ośrodek Studiów Wschodnich, z danych ujawnionych przez Służbę Celną Ukrainy wynika, że od września 2022 r. do lutego 2023 r. kraje te importowały średnio ok. 1 mln ton zboża i nasion roślin oleistych miesięcznie, co stanowiło ponad 85 proc. ukraińskiego eksportu tej produkcji do UE drogą lądową i ok. 15 proc. eksportu ukraińskiej produkcji rolnej w 2022 r. w ogóle. W Polsce zanotowano olbrzymi wzrost importu ukraińskiego zboża w pierwszych czterech miesiącach tego roku. Jak informował dziennik „Rzeczpospolita”, skala wwozu była kilkaset razy wyższa niż w latach 2021–2022. 


Funkcjonował wówczas również korytarz morski z portów na Morzu Czarnym, dzięki któremu Kijów eksportował nawet ponad połowę swojej produkcji. W lipcu tego roku Rosja wycofała się z porozumienia zawartego w tej sprawie, co dramatycznie pogorszyło możliwości wywozu płodów rolnych naszego wschodniego sąsiada. Dziś funkcjonują więc dwie drogi tranzytu – przez porty na Dunaju i drogą lądową do krajów UE. Jak oceniają urzędnicy z Brukseli, obowiązujące od maja tego roku restrykcje osiągnęły swój cel, którym było uspokojenie zaburzeń rynków państw sąsiadujących z Ukrainą, dlatego embargo powinno zostać zniesione. Jednocześnie Kijów został zobowiązany do wprowadzenia środków zaradczych, które miałyby zapobiec ponownemu wzrostowi eksportu zbóż. Komisja Europejska zastrzega, że będzie monitorować efektywność zastosowanych przez Ukrainę rozwiązań.


Jak zareagowały państwa, których problem produktów rolnych z Ukrainy dotyczy najbardziej? Węgry podtrzymały embargo na zboża, ale także na 25 innych produktów, m.in. warzywa, miód, mięso czy jaja. Zakaz ten nie obejmuje tranzytu. Do 31 grudnia zakaz importu ukraińskich produktów objętych dotychczas restrykcjami chce utrzymać Słowacja. Nasi południowi sąsiedzi deklarują także gotowość zniesienia embarga, gdy zostanie wypracowane rozwiązanie na poziomie unijnym. Nie zamknęli także dróg tranzytowych na terenie swojego państwa. Na utrzymanie embarga nie zdecydowały się Rumunia oraz Bułgaria, która kilka dni przed ogłoszeniem decyzji o zniesieniu zakazu zmieniła dotychczasowe stanowisko i wycofała się z koalicji krajów, które starały się o jego utrzymanie.


Embagro i tranzyt


Już w marcu polski minister rolnictwa i rozwoju wsi wraz z ministrem polityki rolnej i żywności Ukrainy ustalili zasady tranzytu ukraińskiego zboża przez Polskę. Opracowany wówczas wspólny dokument precyzował, że zarówno drogowy, jak i kolejowy tranzyt będzie zabezpieczony plombami, zdejmowanymi w koncesjonowanych magazynach portowych albo w krajach, wskazanych jako docelowe. Regulował również kwestie kontroli zbóż pozostających w Polsce.


W kwietniu minister rozwoju i technologii wydał rozporządzenie w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy produktów rolnych, dopuszczające tranzyt produktów z Ukrainy. – Udało się wypracować takie mechanizmy, które spowodują, że żadna tona zboża nie zostanie w Polsce, że towary będą przewożone tranzytem przez Polskę. Przede wszystkim przez pewien czas każdy transport będzie konwojowany przez Polskę – mówił wówczas minister rolnictwa Robert Telus. 


W maju Business Insider informował, że miesiąc po otwarciu granicy dla tranzytu do Polski wjechało ok. 30 proc. mniej zboża niż w marcu, stopniowo zmniejszała się również liczba konwojów. Z danych udostępnionych portalowi przez odpowiadającą za nadzór nad transportami Krajową Administrację Skarbową wynika, że od 21 kwietnia do 22 maja 2023 r. tranzyt objął 6 tys. 442 tony zboża w transporcie drogowym i 165 tys. 688 ton zboża w transporcie kolejowym. Dla porównania, w marcu z Ukrainy do Polski wjechało łącznie ok. 270 tys. ton zbóż, słonecznika i rzepaku. W listopadzie ub. roku było to ponad pół miliona ton.


Przypomnijmy, że od kwietnia tego roku, aby uzyskać zgodę na przejazd przez Polskę, trzeba było zadeklarować, że transport trafi do polskiego portu lub poza granice kraju. Wszystkie transporty drogowe były też konwojowane przez KAS. Sytuacja zmieniła się w maju, kiedy Komisja Europejska wydała rozporządzenie określające warunki tranzytu produktów rolnych przez Polskę – jedynie zboża w transporcie drogowym są konwojowane i nadzorowane elektronicznie, a pozostałe produkty nadzorowane za pomocą plomb zakładanych na granicy. Część towaru z portów trafia do silosów, które pełnią funkcję tymczasowych magazynów, z których zboża winny być wysyłane do krajów docelowych.


Akt solidarności


Kiedy premier Mateusz Morawiecki zapowiadał w lipcu, po zerwaniu umowy zbożowej ze strony Rosji, że Polska zamknie swój rynek na zboże ukraińskie, jeśli Komisja Europejska nie przedłuży embarga, deklarował jednocześnie zgodę na tranzyt rolnych towarów Ukrainy za granicę. Do tej zapowiedzi odniósł się ukraiński premier Denys Szmyhal: „Rosja zerwała zbożową inicjatywę, niszcząc infrastrukturę naszych portów czarnomorskich i po raz kolejny wywołując globalny kryzys żywnościowy. W tym krytycznym okresie Polska zamierza kontynuować blokadę eksportu zboża ukraińskiego do UE. Jest to nieprzyjazny i populistyczny krok, który będzie miał poważny wpływ na globalne bezpieczeństwo żywnościowe i gospodarkę Ukrainy”. Apelował do UE o zapewnienie „niezakłóconego eksportu wszystkich ukraińskich produktów żywnościowych do UE”, podkreślając, że jest to akt solidarności nie tylko z Ukrainą, ale i ze światem, który jest zależny od pochodzącego stamtąd zboża.


Premier polskiego rządu w odpowiedzi powtórzył wcześniejsze deklaracje, że „nie ma żadnego problemu” z tranzytem. „Polska nie tylko nie przyczyni się do destabilizacji na rynkach globalnych, ale wręcz my pomagamy w wywiezieniu za granicę ukraińskiego zboża” – powiedział Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej. Zapewnił, że „Polska będzie pomagać w tranzycie na tyle, na ile da radę”.


W przekazanym PAP 16 września oświadczeniu unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski podkreślał m.in., że obowiązujące dotychczas embargo wpłynęło na stabilizację rynku w państwach przygranicznych i zwiększyło eksport ziarna z Ukrainy tranzytem przez korytarze solidarnościowe przebiegające przez terytoria tych państw. „Porównując dane z okresu maj–lipiec 2022 r., gdy nie było zakazu, z okresem maj–lipiec 2023 r., czyli pierwsze trzy miesiące po ustanowieniu zakazu, jest to wzrost o około 700 tysięcy ton miesięcznie” – napisał. „W moich wystąpieniach wobec Komisji, Parlamentu i Rady przedstawiałem też koncepcję usprawnienia tranzytu ziarna z Ukrainy przez korytarze solidarnościowe za pomocą dopłat do tranzytu wykonywanego droga morską z wykorzystaniem portów bałtyckich i śródziemnomorskich. Chodzi o rekompensaty za korzystanie z bardziej odległych, a przez to mniej opłacalnych dróg tranzytu. Nadal liczę na przyjęcie tej koncepcji, która w sposób trwały zapewniłaby efektywność tranzytu przez korytarze solidarnościowe, w warunkach niszczenia i blokowania przez Rosję czarnomorskich dróg handlowych Ukrainy” – zadeklarował unijny komisarz.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.