Jesienna zaduma

W świecie walki, absurdów i nakręconych emocji warto znaleźć ścieżki pokoju

Jesienna zaduma

Już jesień. Piękna, złota. Kościół czeka na synod. Ten o synodalności. W polityce... Cóż, przed wyborami nie chcę dolewać oliwy do ognia. Już i tak jest gorąco. Zwięźle: nie mogę pojąć jak ludzie, którzy dziś miotają pod adresem swoich przeciwników najcięższe oskarżenia, nie cofając się nawet przed kłamstwem, będą mogli potem przedstawiać siebie samych jako dobrych gospodarzy, zatroskanych o wspólne dobro. Nieznośny ten teatrzyk... Cóż, świat pełen jest absurdów. Ot, walka o prawa kobiet doprowadziła do sytuacji, w której najważniejsze stają się prawa mężczyzn, którzy twierdzą, że poczuli się kobietami. Na naszym rodzimym podwórku absurdów też nie brakuje. Ośmiogodzinny dzień pracy, czterdzieści godzin w tygodniu itd? No a uczniowie  w szkole miewają po czterdzieści kilka godzin w tygodniu. Do tego obowiązek odrabiania zadań domowych. O zajęciach pozalekcyjnych nie mówiąc... Jak żyć w takim świecie?

No, jest jedno pocieszenie. Średnia życia mężczyzn w Polsce według GUS to? 73,7 lata. ZUS za to roztacza przede mną ciekawsza perspektywę: 210 miesięcy od 65 roku życia! Czyli dobrze ponad 80 lat! A jak dojdę do wieku emerytalnego będzie pewnie jeszcze więcej! Złośliwe twierdzą wprawdzie, że te ZUS-owe wróżby są po to, by zaoszczędzić na mojej emeryturze, ale...

Dobrze, że mamy właśnie tą piękną jesień. Zresztą gdyby była zimna i dżdżysta też nie byłoby źle. Bo w tej pogodzie nie ma fałszu. Jest jaka jest i nie udaje niczego innego. Podobnie w ogóle ze światem przyrody. Jest prawdziwy, autentyczny, niczego nie udaje. Niebo jest niebem, trawy trawami, srebrzyste buki jesienią się zaczerwienią, a potem stracą liście, zaś wyniosłe świerki pozostaną zielone przez całą zimę. Tak było, tak jest, tak będzie. I jeśli nawet gdzieś wezbrana woda wyznaczy sobie nowe rzeczne koryto, nie odbędzie się to wbrew odwiecznym zasadom: tak może się zdarzyć, woda płynie tam, gdzie jej najłatwiej...

I jest jeszcze Bóg. Bez odrobiny zmienności, bez cienia fałszu. On ciągle chce dać nam życie wieczne, byśmy mogli cieszyć się radością bez końca.

„Pokój zostawiam wam, pokój mój wam daję” – mówi Jezus do swoich uczniów w Wieczerniku. W świecie wielu wstrząsów Jego słowa są ciągle jak chleb dla głodnego i woda dla spragnionego. Jutro z czysto ludzkiej perspektywy może wyglądać nieciekawie. Ale dalsza przyszłość, opromieniona nadzieją zmartwychwstania...