Historia się powtarza

AfrykaNowaka.pl |

publikacja 05.05.2011 10:30

Wieści smsowe z Ouesso:

(23.04.2011) Dziś śniadanie zjedliśmy z biskupem na rejon Sangha w misji, gdzie mieszkamy. Duże problemy z łodzią do Salo w RŚA. Niski stan wody. Od Bomassy cena kosmos – 1500$. Negocjacje trwają!

(25.04.2011) Hej! Romek w autobusie (w drodze do Brazzaville). Ciągle duże problemy z łodzią. Cena 1000$ i dużo “??”. Jest podobno droga z Pokola do Kabo, ale nie ma jej na mapie i nie wiadomo co dalej? Pa! M.

(25.04.2011) Mamy alternatywę: droga do Pokola, stamtąd do Kabo i później do Bomassy na granicy z RŚA. Łącznie 200 km. Co dalej – zobaczymy?!

Okazuje się, że nie po raz pierwszy, historia podróży Nowaka i naszej Sztafety się powtarzają. Kazik także chciał płynąć rzeką Sangha z okolic Ouesso, o czym pisze w liście do żony:

Jestem chory – ani sam nie wiem co mi jest, w każdym razie silna gorączka – brak wszelkiego apatytu, a krzyże jakby przetrącone – ani jak się poruszyć. Na domiar upadłem z rowerem w karkołomnym zjeździe. Mżył deszcz, koło przednie się poślizgło  i rozsypałem się – rower gdzie indziej, broń z jakich 20 mtr ode mnie, a ja ani rusz się podnieść.

Maryś! – czemu ja musze być tak daleko od Ciebie  w tej chwili? – tak przeraźliwie strasznie zostać zupełnie bez sił w takiej nadomiar okolicy – i to we Francuskiej kolonji – która choremu nie podała by wody nawet za darmo! A właściwie mogłem mieć pomoc – tuż niedaleko płynie piękna rzeka – ale p.”Dyrektor” chciał po 100 fr dziennie – czyli razy 5 dni = 500 fr.

Ostatecznie, Nowak przeprawił się przez dżunglę wzdłuż rzeki Sangha do Bomassa i tam dopiero najął łódź i czterech wioślarzy. Po trzech dniach rejsu w górę rzeki (pod prąd) dotarł do Lidjombo.