Bp Tadeusz Pikus: Tydzień Ekumeniczny to wielki dar od Boga

Brak komentarzy: 0

Nasz Dziennik/ jk

publikacja 17.01.2009 13:37

Ideę Tygodnia Ekumenicznego tłumaczy w Naszym Dzienniku bp. Tadeusz Pikus, Przewodniczący Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Ekumenizmu/

- Mówiąc o roli, znaczeniu i sensie Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan, należy podkreślić, że jest to co roku wielkie wydarzenie w Kościele powszechnym - tłumaczył w wywiadzie bp Pikus. - W jego obchodach uczestniczy większość wyznań chrześcijańskich. I chociaż niekiedy Tydzień ten może komuś jawić się jako czas rutynowych działań lub wielce sformalizowanych spotkań, powinno się go traktować jako wielki dar od Boga. Myśląc o tym, że głównie od nas zależy, jak ten czas zostanie wykorzystany, wierzymy też, iż w kwestiach życia religijnego, w tym budowania jedności chrześcijan, pierwsze miejsce bez wątpienia zajmuje Trójjedyny Bóg obecny w Kościele. - dodawał. Szeroko omawiał też hasło tegorocznego Tygodnia Ekumenicznego: "Aby byli jedno w Twoim ręku" i komentarz znajdujący się w materiałach przygotowanych przez Radę Konferencji Episkopatu Polski ds. Ekumenizmu: "jedność wyznawców Chrystusa przyczynia się do odnowienia ludzkości". - Jedność chrześcijan w Bogu jest ich odnową - wyjaśniał - odnawia ich bowiem więź szczególna, którą jest miłość Chrystusowa. Jedność wyznawców Chrystusa jest darem i owocem ekumenii i ona sprawia, że świat (ludzkość) przez wiarę włącza się w tę jedność. - Widać wyraźnie, że działalność ekumeniczna, przez którą dokonuje się pojednanie chrześcijan, ma ogromny wpływ na działalność misyjną, której celem jest odnowienie ludzkości. - kontynuował. - Nasze działanie misyjne, jeśli jest pozbawione troski o jedność samych chrześcijan, staje się hipokryzją i antyświadectwem. - Nie można zapominać, że głoszenie Chrystusa narodom ma prowadzić do wewnętrznej jedności z Bogiem i jedności rodzaju ludzkiego. Zasadniczym argumentem uwiarygodniającym głoszone orędzie jest jedność wyznawców Chrystusa. Podzielony Kościół jest zgorszeniem - mówił. Wyjaśniał też warunki odpowiedzialnego zaangażowania ekumenicznego, które zapobiegną przekształceniu dialogu ekumenicznego w zagrożenie dla wiary i tożsamości katolickiej: - Skutkiem błędnie przeżywanego ekumenizmu, bez względu na tradycję wyznaniową, może być indyferentyzm, relatywizm czy też tzw. fałszywy irenizm. Należy pamiętać, że w ciągu wieków ukształtowały się różne tradycje chrześcijańskie, w których istnieją nie tylko różnice, które nie muszą być przyczyną podziału, ale i rzeczywiste sprzeczności i braki dotyczące kwestii dogmatycznych, strukturalnych, praktyk sakramentalnych i kultu. Zatem dowolność postępowania powodująca utratę tożsamości może prowadzić do mijania się z Prawdą - tłumaczył. - Dialog ekumeniczny nie polega na zręcznie prowadzonej dyplomacji, nie jest negocjacją czy kompromisem uzyskanym za cenę ustępstw dogmatycznych - dodawał. - W szczerym i autentycznie prowadzonym dialogu ekumenicznym nie ma przegranych, obie strony odnoszą zwycięstwo.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona