Dlaczego wierni stracili pieniądze?

Gazeta Wyborcza/a.

publikacja 28.12.2005 08:23

Dziesięciu duchownym katolickim prokuratura zarzuca udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która wyłudziła z banku ponad 400 mln zł.

Dziś wrocławska prokuratura okręgowa zakończy śledztwo w sprawie afery z Salezjańską Fundacją Pomocy Młodzieży im. św. Jana Bosco. W ciągu kilku tygodni do sądu trafi akt oskarżenia. Prokuratura postawi zarzuty 13 osobom, w tym dziesięciu księżom. Główny podejrzany to ksiądz Ryszard M. - zakonnik, który kilka lat temu pracował w parafii w Lubinie, duszpasterz młodzieży, prezes Fundacji. Zdaniem prokuratury wspólnie z innymi księżmi i grupą wiernych zorganizował i przeprowadził gigantyczną operację wyłudzania kredytów. Zaczęła się w 1999 roku, została ujawniona dwa lata później. Posługując się fałszywymi dokumentami, Fundacja zaciągnęła ponad 400 milionów złotych kredytów. Do dziś banki nie odzyskały 130 mln. Kilkanaście milionów wzięli naiwni parafianie namówieni przez swoich duszpasterzy. Wierni przedstawiali przygotowane przez duchownych fałszywe dokumenty - na przykład zaświadczenia o zarobkach. Pieniądze pożyczali im zaprzyjaźnieni z księżmi bankowcy. Teraz 120 parafian ma odpowiadać przed sądem za oszustwo. Dwie kilkunastoosobowe grupy już zostały oskarżone. Choć parafianie pożyczone pieniądze przekazali zakonnikom, to przysłany przez bank komornik zaczął już licytować ich majątek. Wielu rodzinom groziła utrata życiowego dorobku. W końcu salezjanie oddali kilkanaście milionów, ale dopiero gdy parafianie poskarżyli się do Watykanu. Co się stało z pożyczonymi przez zakonników pieniędzmi? Część przeznaczona została na dokończenie budowy kościoła w Lubinie. Ale księża kupowali też nieruchomości na postawione osoby albo na siebie. Część pieniędzy ksiądz M. przekazał znajomemu maklerowi z Krakowa, który inwestował je na giełdzie. Ksiądz Ryszard tłumaczył w śledztwie, że finansowo-kredytowa machina załamała się w wyniku giełdowego krachu po ataku na World Trade Centre 11 września 2001. Inaczej - jak zapewniał - bank odzyskałby wszystkie pieniądze, a wierni nie mieliby problemów.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona