Dwumilionowej manifestacji z pewnością nie będzie. Jeśli będzie z kilkadziesiąt osób w wieku moherowym i to z pobliskiej okolicy, to będzie sukces. A to dlatego, że w porze o której zazwyczaj się pracuje, tylko one będą miały czas i możliwość dotarcia do miejsca. Reszta zbyt ceni sobie pracę.
Są jeszcze inne powody. Mimo nagłośnienia sprawy wiele osób jeszcze o niej nie wie, a jeśli nawet wie to brakuje im wyobraźni by dojrzeć odległe skutki tej ustawy. A jeśli i wyobraźnia jest, to nadzwyczaj niezręcznie im protestować przeciwko pomysłom swojego rządu. To ci młodzi zauroczeni polityką miłości i irlandyzacją Polski. Gdyby ich wezwano na dożynanie watahy, to zapewne stawiliby się tłumnie.
Poza tymi wszystkimi realiami jest jeszcze wyczuwalne jakieś ogólne otępienie - ludzie kontemplują spokój i odstresowują się po dwu latach psychicznego terroru serwowanego im przez media, choćby od tych czających się o świcie pod drzwiami agentów ABW.
Niewielu już cokolwiek rusza. Coś tam się ze wspólnego dobra wyprzedaje? No to się wyprzedaje. Ktoś tam przez to źródło utrzymania traci? To traci. Ktoś tam władzy nadużywa, czy sobie platformę do nadużyć szykuje? To nadużywa, to szykuje - taka jest natura władzy. Za mało to, by zadać sobie trud nie tylko czynnego udziału w manifestacji, lecz nawet wpisania się na listę protestujących. Krótko mówiąc, żubr został ugryziony w niecenzuralne miejsce, podrapał się i ... przysnął. A czy się obudzi? A któż to może wiedzieć?
"W konsekwencji tej definicji zabranie dziecka spowodować mogą m. in: dawanie klapsów, "zawstydzanie", "krytykowanie", np. "krytykowanie zachowań seksualnych"." - ten cytat jest wart szczególnej uwagi. Jeśli ktoś uważa, że "krytykowanie" jest stosowaniem przemocy, to można się tylko pochylić nad jego głupotą! Przecież gdyby przenieść to do sfery społecznej, to politycy musieliby co chwilę odpowiadać przed sądem za krytykowanie (czyt. stosowanie przemocy) swoich przeciwników politycznych... Brzmi to równie idiotycznie, jak twierdzenia niektórych księży o tym, że krytykowanie duchowieństwa jest grzechem. Zawsze w takim momencie mówię, że Jezus musiałby też zgrzeszyć krytykowaniem faryzeuszy i uczonych w Piśmie... Zachęcam Ustawodawców, żeby zajrzeli czasem do słownika wyrazów obcych - warto sprawdzić prawdziwe znaczenie słowa "krytyka". Przy okazji trzeba też umieć odróżnić to słowo od innego - łudząco podobnego - "krytykanctwo". Niestety współczesny świat (w tym Kościół) jakoś bardzo boi się rzetelnej krytyki - która jest przecież drogą dochodzenia do prawdy.
1. podpisac sie pod inicjatywa zmiany ustawy http://www.lepszeprawo.pl/
2. wyslac e-mail z zadaniem veta do marszalka po prezydenta http://www.rzecznikprawrodzicow.pl/20100614_prosbaoweto.php
3. zazadac od po prezydenta veta na facebook http://www.facebook.com/pages/Rodziny-prosza-marszalka-Komorowskiego-o-weto-ustaw-przemocowej/101599753224662
4. informowac znajomych
5. wstawiac linki do powyzszych stron do komentarzy i innych stron w sieci, zeby byly lepiej pozycjonowane w google
Dwumilionowej manifestacji z pewnością nie będzie. Jeśli będzie z kilkadziesiąt osób w wieku moherowym i to z pobliskiej okolicy, to będzie sukces. A to dlatego, że w porze o której zazwyczaj się pracuje, tylko one będą miały czas i możliwość dotarcia do miejsca. Reszta zbyt ceni sobie pracę.
Są jeszcze inne powody. Mimo nagłośnienia sprawy wiele osób jeszcze o niej nie wie, a jeśli nawet wie to brakuje im wyobraźni by dojrzeć odległe skutki tej ustawy. A jeśli i wyobraźnia jest, to nadzwyczaj niezręcznie im protestować przeciwko pomysłom swojego rządu. To ci młodzi zauroczeni polityką miłości i irlandyzacją Polski. Gdyby ich wezwano na dożynanie watahy, to zapewne stawiliby się tłumnie.
Poza tymi wszystkimi realiami jest jeszcze wyczuwalne jakieś ogólne otępienie - ludzie kontemplują spokój i odstresowują się po dwu latach psychicznego terroru serwowanego im przez media, choćby od tych czających się o świcie pod drzwiami agentów ABW.
Niewielu już cokolwiek rusza. Coś tam się ze wspólnego dobra wyprzedaje? No to się wyprzedaje. Ktoś tam przez to źródło utrzymania traci? To traci. Ktoś tam władzy nadużywa, czy sobie platformę do nadużyć szykuje? To nadużywa, to szykuje - taka jest natura władzy. Za mało to, by zadać sobie trud nie tylko czynnego udziału w manifestacji, lecz nawet wpisania się na listę protestujących. Krótko mówiąc, żubr został ugryziony w niecenzuralne miejsce, podrapał się i ... przysnął. A czy się obudzi? A któż to może wiedzieć?
Ileż w tym pogardy dla "moherów". I ten smutny czas terroru. Zaiste mamy szansę zjednoczyć się pnad podziałami.
1. podpisac sie pod inicjatywa zmiany ustawy
http://www.lepszeprawo.pl/
2. wyslac e-mail z zadaniem veta do marszalka po prezydenta
http://www.rzecznikprawrodzicow.pl/20100614_prosbaoweto.php
3. zazadac od po prezydenta veta na facebook
http://www.facebook.com/pages/Rodziny-prosza-marszalka-Komorowskiego-o-weto-ustaw-przemocowej/101599753224662
4. informowac znajomych
5. wstawiac linki do powyzszych stron do komentarzy i innych stron w sieci, zeby byly lepiej pozycjonowane w google