• owieczka
    07.07.2010 14:34
    No dobrze, mamy diagnozę, że wybraliśmy tchórzliwych lub zapatrzonych w swój interes katolików - parlamentarzystów.
    I co dalej?
    Jeżeli każdy katolik zobowiązany jest słuchać swoich pasterzy, to po każdym głosowaniu wbrew katolickiemu sumieniu, poseł powinien być upomniany (publicznie lub prywatnie przez biskupa). Wierni powinni mieć pewność, że są mądrzy duchowni "nieskazitelni jak gołębice i roztropni jak węże", którzy czuwają nad morale naszego katolickiego narodu.
    I mamy prezydenta elekta, który deklaruje, że jest katolikiem, a jednocześnie jest za życiem z in vitro. I co na to niektórzy z hierarchów? "ten wybór przysłuży się Polsce" lub w podobnym tonie. Zwyczajny katolik zaczyna tracić morale i orientację, a co dopiero wypychać go do mądrych debat nt. nauki społecznej Kościoła.
    • AM
      07.07.2010 18:48
      Rzeczywiście, nie napisałem tego wyraźnie. Liczyłem, że ktoś dopisze w komentarzu :)Mój błąd :)

      Poprawiam: wydaje mi się, że wierzący w Polsce nie są dobrze zorganizowani. To sprawia, że odgrywamy rolę masy (dla niektórych ciemnej). Potrzeba zorganizować się w ten sposób, by móc realnie wpływać na to, o czym się w debacie publicznej mówi. Podejmowania ważnych tematów zanim wypowie się o sprawie laicka lewica. Proponowanie rozwiązań dobrych dla wszystkich. Takie inicjatywy już obserwujemy. Np. w kwestii ustanowienia uroczystości Trzech Króli świętem państwowym. Albo w kwestii in vitro (tu akurat nie wyszło, ale ruch był dobry. Albo w kwestii fatalnej ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, gdy parlamentarzyści, chyba mimo wszystko pod presją opinii publicznej, wycofali się (na razie) z najbardziej kontrowersyjnych pomysłów.
  • anik
    07.07.2010 16:46
    To może katolikom w Polsce odpowiada taki stan ?. Może oczekują , że ich wybrańcy , tak jak oni , popraktykują sobie publicznie wiarę zapełniając w niedziele i święta kościoły a w dni powszednie będą żyć normalnym świeckim życiem ?

    Właściwie to ilu w Polsce jest tych niezadowolonych z wiary parlamentarzystów ?
    • AM
      07.07.2010 18:58
      Problem w tym, że katolicy często czuja się w swoich poglądach osamotnieni. Bo na każdym kroku ktoś ich przekonania ośmiesza. Nie chcą czuć się odmieńcami. Dlatego często milczą. Wiesz anik, jak się czuje odmieniec?
  • opcja katolicka
    07.07.2010 18:48
    Proponuję na portalu wiara po kazdym głosowaniu w waznych dla katolika sprawach pokazywac wyniki imienne- który z posłów jak głosował za taką czy inną ustawą wazną dla katolika- nie każdy ma czas szukac tych informacji codziennie a na portal wiary wielu zagląda codziennie
    • AM
      07.07.2010 18:52
      To chyba dobry pomysł :)
      • margeritta
        08.07.2010 09:16
        A co to da? Po fiasku głosowania nad zmianą zapisu w Konstytucji chyba wszystkie możliwe portale katolicko-prawicowe publikowały listę posłów, którzy zagłosowali przeciw zapisowi o tzw. ochronie życia (wśród nich znalazł się też B. Komorowski :))))))) Poza tym, taka forma przekazu może być odebrana jako sugestia na kogo ew. zagłosować i przez wielu odwiedzających portal (zwłaszcza dorosłych, nie mam tu na myśli młodzieży) może być źle odebrane, jako forsowanie "jedynie słusznego" stanowiska. Ja osobiście zaglądam tu nawet kilka razy dziennie (jakby nie patrzeć, cenne źródło informacji), ale często nie zgadzam się z poglądami Redakcji portalu. Uważam jednak, że artykuły i komentarze są tu na poziomie i lepiej, szanowna redakcjo, nie schodźcie z tej drogi. Tym bardziej, że tytułujecie się "portalem ludzi otwartych".
      • Nick
        08.07.2010 09:46
        @margerita: dla przypomnienia, bo rysujesz obraz monochromatyczny - przeciw wspomnianym przez Ciebie zmianom w konstytucji wystąpił wówczas także Jarosław Kaczyński, który jako prezes PiS, zablokował najbardziej daleko idącą w ochronie życia nowelizację ustawy zasadniczej. Stało się to bezpośrednim powodem opuszczenia tej partii grupy polityków z Markiem Jurkiem na czele.
  • Stanisław Miłosz
    08.07.2010 02:39

    Red. Terlikowski nie dokonał żadnego epokowego odkrycia, wyraził tylko kolejny raz to co inni od dziesiątek lat mówili. Trudno więc nazwać to diagnozą. Przyczyna choroby jest znana.


    Inni mówili, ale dotąd nazywano ich różnymi pejoratywnymi mianami. Mianami mającymi ośmieszyć, zdezawuować, zlekceważyć i zepchnąć na margines. Niestety, czynili tak również ludzie Kościoła. Mówiono o "oblężonej twierdzy",  wojennej retoryce, wypowiadaniu się o sprawach Kościoła przez pryzmat partyjnych sympatii (oczywiście tych "niepoprawnych" partii), o fundamtalizmie, o integryzmie, o spiskowym widzeniu świata itd. - pełny repertuar lewicowej i liberalnej retoryki, która niepostrzeżenie wkradła się do kościelnego języka.

    Mówiono o konieczności "otwarcia", bo ono rzekomo miało być tą cudowną terapią. Zresztą, wystarczy sięgnąć do archiwów portalu Wiara,pl by sobie przypomnieć.

    Oczywiście cieszy pozytywny odzew portalu Wiara na ten swoisty apel Terlikowskiego, ale czy ten odzew okaże się symptomem trwałej tendencji, dopiero czas pokaże. Optymistą pozwolę sobie jednak nie być.

    Choćby w tym komentarzu p. Redaktora: czarno-biały obraz, stawianie na ostrzu noża. Otóż między złem, a Dobrem, między Prawdą, a fałszem nie ma odcieni szarości. Jest tylko bądź zimny, albo gorący. I nie ma tu sprzeczności z byciem "roztropnymi jak węże". Gdy się pływa w odcieniach szarości nie wiadomo, w czym być roztropnym, bo cel do którego się zmierza, też się rozmywa. A bywa, że środek staje się celem. A bywa, że roztropność staje się kunktatorstwem.

    Tylko bezwzględne trzymanie się zasad, jednoznaczność w ich wyrażaniu są w stanie uratować Kościół z jego misją. Nakaz albo zakaz, a nie odcienie w sprawach fundamentalnych. Przecież i tak zostanie obszar swobody, w którym będzie można wykazywać się roztropnością, zawierać kompromisy, sojusze, rozgrywać coś za coś itd.

    Wyobrażmy sobie co by się działo na drodze, gdyby np. na jednym słupku zawieszono znak zakazu zatrzymywania i znak stop lub ustąp pierwszeństwa. Horror to mało. A do takiego stanu niejednoznaczności, szarości komunikatów dotąd Kościół zmierzał. Czy się w tym samobójczym procederze już zatrzymał? Nie wiem. Też są "szare" komunikaty.

    Pan Redaktor z żalem konstatuje, że "Szkoda. Wielka szkoda.". To ja na to powiem: Mniej narzekania, więcej jednoznaczności. Więcej nazywania rzeczy po imieniu, bez owijania w bawełnę. Kogokolwiek by to dotyczyło. Bez mylenia chrześcijańskiej miłości z głaskaniem po główce, nawet jeśli dosadność prawdy zaboli. Bo czasem trzeba dać w pysk, by pacjent - skoro już odwołujemy się do medycznych pojęć jak diagnoza i terapia - otrzeźwiał. By na przykład do zabójcy dotarło, że jest zabójcą (in vitro, aborcja, eutanazja, selekcja zarodków), by do dewianta dotarło, że jest zbokiem (parady miłości). Ale nie tylko do nich, również do potencjalnych chętnych do pójścia w ich ślady.

    • ewa
      08.07.2010 13:42
      Och p. Stanisławie, jakaż szkoda, że nie ma już inkwizytorów. Oni też nie wahali się bezwzglednie trzymać zasad. I co z tego wynikło? Ileż błędów? Zawsze bałam się ludzi, którzy świetnie wiedzieli za co innych, czyli i mnie, zganić. Tępiacych cudze grzechy, zgorzkniałych, bez uśmiechu dla innych, bez miłości w sobie. Nic dziwnego, że katolicyzm w naszym wykonaniu jest odpychajacy.
      Dla porządku nie doradziłabym nikomu in vitro ani aborcji. Widzę w tym zło. Dlatego uważam, że wielką rolę musi spełnić edukacja np rodziców wobec wychowywanych dzieci. One musza wiedzieć, że to jest złe, DLACZEGO! jest złe, i że choćby nie wiem jakie prawo byłoby, to nie chciałyby tego zrobić, gdy dorosną. A nie zrozumieją tego jeśli nie zasieje się w nich dobroci, miłości i mądrości.
      Ale przyznaję jest to znacznie trudniejsze niż zakaz+kara.
      • kazek178
        08.07.2010 22:16
        kazek178
        Nie wiem czy się z Tobą do końca zgadzam, ale miło przeczytać coś, co ma sens. Sens - trudne słowo. Pozdrawiam.
    • Tephilin
      09.07.2010 16:40
      Tephilin
      Panie Stanisławie czy pan też jest w swoim życiu taki czarno-biały? Nigdy pan nie miał wątpliwości? Nie posługuje się pan sumieniem? Zamiast tego woli pan normę moralną? Norma jest potrzebna, ale do zastosowania jej potrzeba już użyć sumienia. Będąc człowiekiem, który korzysta z sumienia wiem, że rzeczywistość nie jest czarno-biała, nie zawsze dobro (a raczej "dobro") przynosi dobre owoce, a zło nie zawsze wydaje się takie złe. Życie jest kolorowe i zmusza do myślenia, oceniania, stawia nas przed dylematami moralnymi. A normy moralne? Nie da się ich stosować nie wiedząc dlaczego tak trzeba... Tu w pełni zgadzam się z komentarzem Ewy. Swoją drogą: w Kościele nie ma prawicy i lewicy, nie ma liberałów i konserwatystów - to terminy polityczne. Pisząc, że stosuje się "pełny repertuar lewicowej i liberalnej retoryki, która niepostrzeżenie wkradła się do kościelnego języka" przyrównuje Pan wspólnotę Kościoła do sejmu... Tak się nie da! Chrześcijaństwo jest różnorodne, ale jednocześnie jesteśmy wszyscy jedno w Chrystusie. I w tej jedności jest miejsce dla każdego - także dla tych, którzy myślą inaczej niż my. Wiele rzeczy może nas różnić, ale nie możemy zaprzestać myśleć o człowieku, który ma swoją godność niezależnie od tego czy politycznie jest liberałem czy konserwatystą, społecznie - biednym czy bogatym, seksualnie - homo- czy heteroseksualistą, moralnie - grzesznikiem czy grzesznikiem, który doświadczył Bożego przebaczenia. Język jakim się pan posługuje zbliża się do retoryki nienawiści. A postawa nienawiści jest obca chrześcijaństwu. Zamiast nienawiści i zaciętości wolę jednak otwartość i dialog (na których tak chętnie wiesza pan psy).
  • Marek
    08.07.2010 07:27
    Wpisy internautów dotyczące tego felietonu ośmieszają ten portal - więcej szacunku dla samych siebie,żyjemy w XXI wieku.
    • Viator
      08.07.2010 10:17
      A mnie się wydaje, że to raczej używanie argumentów w stylu "żyjemy w XXI wieku" ośmiesza tego, kto go używa. No bo niby jakie to ma znaczenie dla toczącej się tu rozmowy?
  • SA-RA
    08.07.2010 10:24
    Pan Marek Jurek on się nie ugiął.Jest prawdziwym katolikiem.
  • Krystyna
    11.07.2010 08:40
    Stawianie na czarno-bialy obraz swiata..."itd stawia w watpliwym swietle Panska lojalnosc wobec Kosciola,nie mowiac o wiernosci Chrystusowi."Niech mowa wasza bedzie tak-tak,nie-nie".Zupelnie pograzyl sie Pan zwatpieniem w moc modlitewnych krucjat.Tym samym neguje Pan wszechmoc Boza,stawiajac ponad nia "madrosc"ludzka.
    • KOSZTA
      11.07.2010 19:01
      Pani Krystyno, niektóre wypowiedzi na tym portalu według mnie ( ale to moje osobiste odczucia)zasłaniają wiarę internautów w Moc Boga. Niektórzy wierzą w Bożą Opatrzność- która ma pieczę nad światem( tak wynika z wypowiedzi internautów), inni uważają, że człowiek sam sobie jest sterem i pruje swą łódeczką po falach życia. Krucjaty Modlitewne ( również osobista modlitwa za ludzkość a nie tylko w własnych sprawach, żeby mi było dobrze)istnieją tam gdzie ludzie wierzą w Boga i wierzą, że modlitwa do Boga daje życie.Modlący się w ogólnych sprawach świata ( czyli nie za moje, moją, mojego, moich)czasami uważani sa za...nawiedzonych, takich, którzy mają czas na "głupstwa" i tak naprawdę to nic nie robią...ale przypomnijmy sobie postać Marii i Marty,ideę zasłuchania w Boga i ideę tworzenia świata własnego. Na tym portalu wypowiadaja się i tacy i tacy:Marie i Marty
      • Krystyna
        12.07.2010 20:31
        Nie chodzilo mi o opinie internautow a o wypowiedz pana Redaktora.A swoja droga,praktyczne podejscie Marty do codziennosci nie wyklucza jej modlitewnego zaangazowania.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
14°C Czwartek
wieczór
12°C Piątek
noc
9°C Piątek
rano
15°C Piątek
dzień
wiecej »