w piątki to też chodzi o to, by sobie odmówić dozwolonej przyjemności,smacznie ale niekoniecznie wykwintnie, idea wydaje mi się przeczyć "założeniom postu"
Pamiętam rozważania jakie snułam z moim Tatą nad porcją łososia będąc przejazdem w jakimś przydrożnym zajeździe w pewien piątek. Oboje zastanawialiśmy się czy taki posiłek można uznać za postny.
A tak jajeczko i chlebek z serkiem (bez masła)? Głodny nie będę, a rokoszowanie się wykwintnymi potrawami, tyle że bez mięsa, to na pewno nie poszczenie. Schemat, że danie postne to tylko bezmięsne, uważam za grubo niedoskonały. Można przez cały tydzień obżerać się słodkościami, owocami, ekstra rybką, ale czy to znaczy, że cały tydzień pościmy?
Schemat, że danie postne to tylko bezmięsne, uważam za grubo niedoskonały. Można przez cały tydzień obżerać się słodkościami, owocami, ekstra rybką, ale czy to znaczy, że cały tydzień pościmy?