W ubiegłym tygodniu prezydent apelował o promowanie z okazji majowych świąt biało-czerwonych barw narodowych. "Proszę o zaangażowanie oraz zachęcam do ponownego wpięcia i noszenia biało-czerwonych kotylionów od 1 do 3 maja - podczas +Majówki z Polską+" - mówił wówczas prezydent.

Nieskromnie się pochwalę - ja dziś intensywnie. z zaangażowaniem, promowałem barwę narodową z napisem "220 ROCZNICA KONSTYTUCJI 3 MAJA", którą to barwę dostałem od harcerzy przed Zamkiem Królewskim i maszerowałem z nią ostentacyjnie potem przez pół miasta. Sensacji jednak nie wzbudziłem, gdyż w tym promowaniu wcale nie byłem osamotniony.

Nie wiem jak inni, ale to moje promowanie z pewnością nie było skutkiem apelu prezydenta. A to dlatego, że jak podaje tym razem nie Wikipedia, lecz nieoceniony Kopaliński:

kotylion zbiorowa zabawa figurowa, przy której tancerze noszą ozdobne oznaki, inne dla każdej pary; oznaka, "order" (maskotka, wstążka, bukiecik) przypinany tańczącym.

Etym. - fr. cotollon 'spódnica; jw.' od cotte śrdw. 'płaszcz (rycerski); spódnica wiejska', ze st.g.nm. chozza 'płaszcz z grubej wełny'.

a ja nie przepadam za zabawami figurowymi. Kotylionowy patriotyzm i związane z nim (a wspominał o nich pan prezydent też) kotylionowe sukcesy jakoś mi nie pasują. Pewnie dlatego, że patriotyczne zabawy figurowe kończą się zazwyczaj tak:
http://img689.imageshack.us/img689/4379/dsc08403k.jpg