• zuza
    26.03.2014 15:26
    Super,cieszę się że powstała szkoła promująca wartości,rodzinę,małżeństwo.Cieszy mnie ten fakt,tak trzymać
  • Stanisław_Miłosz
    26.03.2014 15:42
    Wg MEN dyrektorzy szkół są tylko zmilitaryzowanymi funkcjonariuszami, kapralami na froncie walki o Wolność, Równość i Genderkrację.

    A na froncie, jak to na froncie, na osobiste poglądy miejsca nie ma, z rozkazami się nie dyskutuje tylko wykonuje. Inaczej pod ścianę i kula w łeb. Oczywiście w przenoośni, w przenośni.

  • ksadamkaczor64
    26.03.2014 15:55
    ksadamkaczor64

    Strona internetowa kampanii „Szkoła Przyjazna Rodzinie”

    http://szkola-przyjaznarodzinie.pl/

  • xioncpb
    26.03.2014 15:59
    Jeśli Organ Michnika szaleje, to znaczy, że stało się coś dobrego dla Polski.

    Tak to jest, że szatan wścieka się najbardziej, kiedy gdzieś tryumfuje dobro.
  • AGATA
    26.03.2014 16:05
    POPIERAM TEN POMYSŁ CAŁYM SERCEM.
    NIE BÓJMY SIĘ LECZ IDŹMY WCIĄŻ DO PRZODU BO NAJWAŻNIEJSZE SĄ NASZE DZIECI. SUPER :)
  • operator
    26.03.2014 16:09
    Kapitalna inicjatywa, bardzo przydatna dla rodziców. Powinny też powstać przedszkola wolne od gender a także całe miasta np. przy wjeździe do danego miasta wielki napis "MIASTO WOLNE OD GENDER", to byłoby budujące i mobilizujące dla wielu ludzi.(Takie mam małe marzenia)
  • wyspa szczawiowa
    26.03.2014 17:39
    a na G W pod informacją o inicjatywie wszystkie posty prosto z chlewu...
    Biedni ludzie...
  • sword
    26.03.2014 17:54
    sword
    Wypas! Na pohybel genderowcom :P
    • adas
      26.03.2014 19:45
      czytam regularnie GW i żadnego "szaleństwa" tam nie widzę.
      ciekawe.
      chodzi o różne gazety, czy o różne widzenie tego samego?
      prawdopodobnie psychiatra by się przydał....
      • Rohirrim
        27.03.2014 12:30
        Dziękujemy za radę. Pragnę tylko zwrócić uwagę, że w oparciu o bogatą tradycję KPP (polecam sprawę Rymkiewicza) z której wywodzi się zdrowy trzon tej gazety nie doradza się wizyty u psychiatry tylko się delikwenta w psychuszce zamyka. Tak więc to niepotrzebna elegancja Adasiu...
  • Czytelnik
    26.03.2014 18:33
    Należy tylko przyklasnąć tej inicjatywie, a reakcje drugiej strony (GW, MEN) są najlepszym dowodem, że akcja jest niezwykle trafna. Szkoda tylko, że obecnie MEN pod kierunkiem Kluzik-Rostkowskiej jest całkowicie zawłaszczone przez środowiska wojujące z Kościołem. Że też ta minister się nie wstydzi! Żenada! Marionetka w rękach lobby genderowego i innych mądrych inaczej feministek... Należy temu się bacznie przyglądać i punktować każde fałszywe posunięcie przeciwników normalnej edukacji... Panie Jacku, do przodu! Niech Pan Bóg błogosławi!
  • rodzic
    26.03.2014 19:40
    Tusku! naprawdę myslisz że pozwolimy twojemu rzadowi doprowadzic do deprawacji naszych dzieci???? Zapamietaj sobie raz na zawsze- N I G D Y D O T E G O N I E D O P U Ś C I M Y !!!!
  • Awa
    26.03.2014 20:39
    Awa
    A ja przewrotnie powiem tak: i genderowcom i antygenederowcom ,,mówimy nie".
    Im mniej polityki i ideologii wszelakich w szkole tym dla szkoły lepiej.
    • ksaver777
      26.03.2014 21:39
      A ja zapytam przewrotnie: czy uznajesz normalną rodzinę (tata, mama i dzieci) za wartość?

      Chcesz czy nie chcesz - szkoła wychowuje dzieci i istnieją różne programy i linie wychowania.
      Tu nie chodzi o ideologię i politykę tylko o poczucie bezpieczeństwa rodziców i o prawo wyboru programu wychowania dzieci zgodnego z ich wartościami.

      Nie można być przeciwko wszystkim - bo jakiś program wychowania dzieci trzeba przyjąć.
      • Awa
        27.03.2014 17:24
        Awa
        Ależ ksavery zapewniam cię ze w każdej szkole jest opracowywany i wdrażany program wychowawczy.To jeden z podstawowych dokumentów. NA DODATEK DOKUMENT TEN JEST PODDANY DO KONSULTACJI rADZIE RODZICÓW.Ci swoim podpisem akceptują dany program lub nie.Mogą więc realny wpływ na jego treść.
        W każdym z tych programów zapewniam cie jest wiele treści dotyczących rodziny.

        Nie rozumiem skąd ten szał na wprowadzanie nowych jedynie słusznych programów i na ,,nowych specjalistów i fachowców"?

        W zasadzie rozumiem:eurowybory i temat dla ,,gawiedzi"i mediów

      • Awa
        27.03.2014 17:52
        Awa

        Cytat"Jesteśmy zaskoczeni, bo na stronie ministerstwa pojawiła się informacja, że minister Joanna Kluzik-Rostkowska zleciła mazowieckiemu kuratorowi oświaty kontrolę finansową szkół, które uzyskały certyfikat. Co ciekawe, kwestie finansowe w szkołach pozostają w kompetencjach samorządów, a nie ministerstwa i kuratorium. MEN może tylko i wyłącznie prowadzić nadzór merytoryczny nad realizowanym programem. Postępowanie resortu edukacji odczytujemy więc jako działanie zastraszające dyrektorów szkół, aby nie wchodzili w nasz projekt.
         

        Tu lezy gwódż problemu. kontrola finansowa zasad.

        Faktycznie za finanse szkół MEN nie odpowiada.

      • ksaver777
        27.03.2014 21:00
        @Awa - widzę, że szczerze szukasz odpowiedzi na swoje pytania... Rzeczywiście, programy wychowawcze w szkołach mówią sporo o rodzinie, jednak planowane są gruntowne zmiany... Gender to nie tylko studia gender ale cała strategia obejmująca kompleksowe działania na wielu płaszczyznach m.in. polityki i edukacji...
        Na citizengo.org jest petycja http://www.citizengo.org/pl/298-domagamy-się-natychmiastowego-wycofania-dokumentu-standardy-edukacji-seksualnej-w-europie - jeśli znasz angielski to polecam zawarty tam link do dokumentu pt. “Standardy Edukacji Seksualnej w Europie”. I choć w Polsce, jak zauważyłaś, wciąż są programy wychowawcze "do życia w rodzinie" i jeszcze te standardy zasadniczo nie są realizowane to jednak presja jest duża... I przygotowywany program jakby wychodzi naprzeciw.
        Oprócz gosc.pl wiele materiałów na ten temat znajdziesz na: http://www.stop-seksualizacji.pl. Dość rzeczowo różne tematy są opisane na pch24.pl oraz na innych portalach...
        "Kontrola finansowa zasad" to tylko czubek góry lodowej... Zachęcam Cię do dalszych poszukiwań...
    • Awa
      28.03.2014 14:32
      Awa
      ksavery ubawiłeś mnie szczerze:)Znam te programy
  • agnostos
    26.03.2014 21:29
    agnostos
    Studia genderowe odkrywają prawdę o kulturowych uwarunkowaniach płci. My nauczyciele mamy obowiązek nieść kaganek oświaty w ciemny naród i nic nam w tym nie przeszkodzi. Program "Szkoła wolna od gender" także nie przeszkodzi. Prawda w końcu się obroni!
    • ksaver777
      27.03.2014 16:48
      @agnostos -
      Nie ma takiego programu "Szkoła wolna od gender". Natomiast jest przygotowywany program „Szkoła przyjazna rodzinie”. "Szkoła wolna od gender" pojawiła się w nagłówku artykułu pod którym piszemy - a w programie tym chodzi o wskazywanie na pozytywne wartości życia, małżeństwa, rodziny... Program „Szkoła przyjazna rodzinie” uwzględnia kulturowe uwarunkowania płci ale nie kwestionuje lub nie umniejsza biologicznych uwarunkowań.

      Swoje dzieci ma Pani prawo wychowywać jak chce - ale nauczyciele, mają obowiązek uszanować wolę rodziców co do wychowania ich dzieci zgodnie z wartościami, jakie DLA NICH są ważne i mają prawo nie popierać programów feministek, gejów, lezbijek, biseksualistów, wszelkich transwestytów, interseksualistów, queer którzy wierzą w rewolucję seksualną... i mają problem, bo dorośli ludzie nie chcą ich zaakceptować, więc z pomocą ONZ i UE wzięli się za dzieci. Chcą narzucić innym swoje wizje świata i wychowywać dzieci na podobnych sobie.
      Obserwujemy powrót do narzucania światopoglądu marksistowskiego, walki klas albo promowanie tylko "jedynie słusznych" filozofii feministycznych a przecież na założeniach tez z tych filozofii opierają się studia gender (gender studies) /nie mówi się studia genderowe/. To nie jest czysta nauka tylko ideologia, która walczy o wpływ.

      Proszę mnie dobrze zrozumieć - jako człowiek wierzący nie kwestionuję żadnej nauki - ponieważ między prawdziwą nauką i prawdziwą wiarą nie może być sprzeczności (ten sam Bóg dał nam świat, którym kierują prawa przyrody i prawo moralne w nas - "niebo wysokie nade mną - prawo moralne we mnie"/Kant/). Więc nawet z siebie ludzie nie są aż tak ciemni i czują co jest dobre a co złe, mają w sobie "zmysł moralny" - chyba że zdeformują swoje sumienie. Ten sam Bóg, który dał kosmos, stworzył człowieka i prawa fizyki dał nam Biblię i przykazania. Jeśli jest sprzeczność to jest jakiś błąd w nauce, albo w interpretacji Bożego Słowa.
      Bóg dał przykazanie miłości wobec wszystkich ludzi. Jezus kochał wszystkich - ale chciał też ich doprowadzić do życia wiecznego.
      Sprzeczność jest tu tylko w filozofii, wartościach (tym, co uznajemy za ważne). Jeśli np. agnostycy nie wiedzą czy Bóg jest, to w związku z tym Biblia może mieć dla nich wartość starożytnego literackiego dzieła, jednego z wielu i nie uznają w niej Słowa Bożego, Słowa Prawdy. Agnostycyzm jednak pociąga za sobą "ciemność niewiedzy" - niewiedzy o tym co jest dobre a co złe i pewien relatywizm (to, co dziś złe, jutro może być uznane za dobre). Ta niewiedza pociąga za sobą wybór wartości. Większą wartość dla takiego człowieka mogą mieć współczesne pisma feministek, albo filozoficzne nauki o walce klas niż Biblia.

      Zatem agnostyk lub ateista może mieć problem w rozeznaniu czy np. stosunki homoseksualne są dobre czy złe - ponieważ nie uznaje autorytetu Boga; a Słowo Boże dla wierzących ustanawia jasne standardy, nie potępiając żadnego człowieka dlatego, że jest taki lub inny, dając każdemu szansę, ale też uznając np. że współżycie homoseksualne jest grzechem i nie prowadzi do życia wiecznego (1 Kor 5,9-10: "Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego.").

      Tak więc niewierzący rodzic czy agnostyk oprze się na własnych filozofiach, przekonaniach czy wierze w swoje "prawdy". Wierzący rodzic, który będzie chciał dla swojego dziecka życia wiecznego ma prawo szukać szkoły, czy programów, które nie zniszczy w dziecku wartości, do których jest przekonany.

      Mam nadzieję że Pani wie, że nawet w nauce etyki p. prof. M. Środy standardem osiągnięć wychowawczych jest m.in. "tolerancja wobec odmiennych postaw, przekonań, stanowisk" - i, jeśli pani Środa była by konsekwentna, to powinna nie tylko promować taką postawę wobec feministek i LGBTQI, ale również wobec wierzących w Słowo Boga chrześcijan.
    • Tomek
      28.03.2014 13:25
      Problem gdy nauczyciel ciemniejszy od narodu.
    • Ksiegowa
      28.03.2014 20:04
      I ta prawda wg Pana/Pani to taka, że płeć się wybiera?
  • E.
    26.03.2014 22:48
    Walczmy o więcej! Może wreszcie zaczniemy mówić o nauczaniu ewolucjonizmu w polskich szkołach? Albo o karygodnym czytaniu przez nasze dzieci neopogańskich i okultystycznych "Dziadów" i brutalnej "Trylogii"?

    A tak na poważnie - jeśli szkoła ma być publiczna, winna być może powinna i od myśli gender, i od anty-gender. No bo co mają powiedzieć lewicowcy posyłający dzieci do szkoły publicznej, którzy CHCĄ nauczania tej myśli? Sprawa nie jest łatwa, niezależnie od tego, jakie wychowanie chciałbym przekazać moim dzieciom.

    Mam też takie przekonanie, że żyjemy w kraju bardzo demokratycznym - w jednej szkole może odbywać się i religia, i warsztaty ukształtowane według koncepcji gender. Piszę to bez ironii - to jest wartość.
  • katarzyna_anna
    26.03.2014 22:56
    katarzyna_anna
    Bomba, popieram w pełni tę akcję! Będę wiedziała do jakiej szkoły posłać młodsze dzieci, bo starsze dziecię niestety w podręczniku znajduje informacje nt. "wielkiego narodowego bohatera_ J. Owsiaka" a także czytankę pt. "Moja rodzina", w której 8-letnia Zosia opowiada, że wychowuje się z samymi kobietami, bo tatuś ich zostawił i wyjechał za granicę...
    • E.
      27.03.2014 12:23
      Ale publiczne szkoły podlegają zasadzie rejonizacji i zdaje się - nie można sobie swobodnie wybierać szkoły dla dzieci wedle programów czy poziomu nauczania. Gdyby tak było - pojawiłby się kolejny problem: hierarchizacji dzieci na lepsze i gorsze, bogatsze (których rodziców stać na dowóz do innej dzielnicy) i biedniejsze.
  • SUPER, SUPER KAMPANIA!!!
    27.03.2014 05:31
    Dziękujemy za stawanie w obronie naszych dzieci!! Świetna kampania!!! Odwagi, Dyrektorzy!!!
  • Agaton
    27.03.2014 08:10
    "Wiosna idzie,wódkę coraz cieplejszą podają" (S.Mrożek)
  • oremus
    27.03.2014 08:52
    Świetna kampania! Oby tak dalej! Wymowne było rozpoczęcie kampanii w Dniu Świętości Życia, w dniu Zwiastowania Pańskiego. Polecajmy tę akcję opiece Najświętszej Maryi Panny
  • ina
    27.03.2014 09:41
    Po pierwsze, zeby być przeciw czemus, trzeba wiedziec co to jest. Poza tym tego typu akcje są niezgodne z konstytucją. Bo Nasza Konstytucja mówi o tym, ze wszyscy sa równi bez wzgledu na płeć, przynależnośc itd.A ponieważ niezgodne z konstytucja Polski oraz UE , gminie, gdzie zostały podjete takie działania mogą byc odebrane środki unijne. A Tak na marginesie to jak sie to ma do kleru, w rózowych sukniech z koronkami. Jak dziecku wytłumaczysz , dlaczego ksiadz chodzi w takiej sukience???
    • ksaver777
      27.03.2014 14:02
      To księża teraz chodzą w różowych sukniach z koronkami? :)

      A żeby wyjaśnić symbolikę strojów i kolorów związanych z okresami liturgicznymi nie potrzebujemy specjalnych programów gender - wystarczą lekcje religii :)

      A co do niezgodności z Konstytucją - jeśli prawo ludzkie byłoby niezgodne z prawem danym przez Boga to trzeba słuchać raczej Boga niż ludzi. Ale nie jest!
      Bo wg treści art. 18 Konstytucji RP z 1997 r., małżeństwo to "związek kobiety i mężczyzny", znajdujący się, podobnie jak rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo, "pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej".
      Powodem umieszczenia w tekście ustawy zasadniczej, takich treści była intencja wykluczenia prawnej instytucjonalizacji związków osób tej samej płci.

      Tak więc moja droga Ino to strategia gender promująca homoseksualizm jest niezgodna z Konstytucją. I rodzice mają prawo mieć program dla swoich dzieci zgodny z Konstytucją.
      I tyle w tym temacie.
  • ina
    27.03.2014 09:41
    Po pierwsze, zeby być przeciw czemus, trzeba wiedziec co to jest. Poza tym tego typu akcje są niezgodne z konstytucją. Bo Nasza Konstytucja mówi o tym, ze wszyscy sa równi bez wzgledu na płeć, przynależnośc itd.A ponieważ niezgodne z konstytucja Polski oraz UE , gminie, gdzie zostały podjete takie działania mogą byc odebrane środki unijne. A Tak na marginesie to jak sie to ma do kleru, w rózowych sukniech z koronkami. Jak dziecku wytłumaczysz , dlaczego ksiadz chodzi w takiej sukience???
  • staszek
    27.03.2014 09:59
    Gratulacje dla odważnych dyrektorów szkół !
    Nie dajmy się zastraszyć lewicowym mediom i lewicowym ministerstwom.
  • Mała Droga
    27.03.2014 10:28
    Maryja, Królowa Polski nie pozwoli na demoralizację dzieci w Jej kraju. Duch Święty działa :)
  • Alma
    27.03.2014 12:23
    @ina. Jest na to prosty sposób: trzeba wykazać trochę zainteresowania i poznać historię strojów duchowieństwa. No, ale to dla ludzi myślących...
  • E.
    27.03.2014 12:36
    Szkoła, która przystąpi do programu zobowiązuje się do "nie propagowania oraz podejmowania działań uniemożliwiających propagowanie przez osoby trzecie treści szkodliwych dla dzieci, w szczególności promujących przedwczesną inicjację seksualną, kwestionujących biologiczną oraz kulturową stabilność ról płciowych kobiet i mężczyzn oraz głoszących odrębność płci społecznej czy kulturowej od płci biologicznej, kwestionujących znaczenie rodziny i autorytetów w rozwoju emocjonalnym, intelektualnym i duchowym dzieci".

    I teraz tak: opór wobec przedwczesna inicjacja - ok, opór wobec znaczenie autorytetów i rodziny - ok. Ale kwestionowanie "kulturowej stabilności ról płciowych"??? Czy to nie jest z kolei furtka do promowania fałszywego wyobrażenia o tym, "czego chłopcy" i "czego dziewczynki nie robią"? Chodzi mi o to, że wrzucone do jednego worka są sprawy różnej wagi: naprawdę istotne moralnie obok dziwnego upierania się przy stereotypach.

    Weźmy na przykład kwestię płaczu mężczyzn - jest społeczny stereotyp, że "mężczyzna nigdy nie płacze". Tymczasem do połowy XIX wieku płacz faceta był czymś oczywistym. Albo na przykład: przywitania, faceci w krajach islamskich całują się w usta na powitanie. Chcę zatem pokazać, że społeczne role mężczyzn i kobiet SĄ zmienne, bo taka jest natura kultury - ona jest tworem, jest zmienna, tworzą ją ludzie.

    Przed wojną w prasie katolickiej (wiem, bo czytałem) ubolewano nad tym, że mężczyźni przestają nosić wąsy, bo ogolony facet jest taki niemęski... Z ręką na sercu, kto dziś chciałby, by nasi synowie słuchali, że brak zarostu świadczy o zniewieścieniu? Ale przecież role kulturowe są ponoć stabilne, czyli wracajmy do noszenia wąsów.
  • E.
    27.03.2014 12:36
    Szkoła, która przystąpi do programu zobowiązuje się do "nie propagowania oraz podejmowania działań uniemożliwiających propagowanie przez osoby trzecie treści szkodliwych dla dzieci, w szczególności promujących przedwczesną inicjację seksualną, kwestionujących biologiczną oraz kulturową stabilność ról płciowych kobiet i mężczyzn oraz głoszących odrębność płci społecznej czy kulturowej od płci biologicznej, kwestionujących znaczenie rodziny i autorytetów w rozwoju emocjonalnym, intelektualnym i duchowym dzieci".

    I teraz tak: opór wobec przedwczesna inicjacja - ok, opór wobec znaczenie autorytetów i rodziny - ok. Ale kwestionowanie "kulturowej stabilności ról płciowych"??? Czy to nie jest z kolei furtka do promowania fałszywego wyobrażenia o tym, "czego chłopcy" i "czego dziewczynki nie robią"? Chodzi mi o to, że wrzucone do jednego worka są sprawy różnej wagi: naprawdę istotne moralnie obok dziwnego upierania się przy stereotypach.

    Weźmy na przykład kwestię płaczu mężczyzn - jest społeczny stereotyp, że "mężczyzna nigdy nie płacze". Tymczasem do połowy XIX wieku płacz faceta był czymś oczywistym. Albo na przykład: przywitania, faceci w krajach islamskich całują się w usta na powitanie. Chcę zatem pokazać, że społeczne role mężczyzn i kobiet SĄ zmienne, bo taka jest natura kultury - ona jest tworem, jest zmienna, tworzą ją ludzie.

    Przed wojną w prasie katolickiej (wiem, bo czytałem) ubolewano nad tym, że mężczyźni przestają nosić wąsy, bo ogolony facet jest taki niemęski... Z ręką na sercu, kto dziś chciałby, by nasi synowie słuchali, że brak zarostu świadczy o zniewieścieniu? Ale przecież role kulturowe są ponoć stabilne, czyli wracajmy do noszenia wąsów.
  • E.
    27.03.2014 12:39
    Szkoła, która przystąpi do programu zobowiązuje się do "nie propagowania oraz podejmowania działań uniemożliwiających propagowanie przez osoby trzecie treści szkodliwych dla dzieci, w szczególności promujących przedwczesną inicjację seksualną, kwestionujących biologiczną oraz kulturową stabilność ról płciowych kobiet i mężczyzn oraz głoszących odrębność płci społecznej czy kulturowej od płci biologicznej, kwestionujących znaczenie rodziny i autorytetów w rozwoju emocjonalnym, intelektualnym i duchowym dzieci".

    I teraz tak: opór wobec przedwczesna inicjacja - ok, opór wobec znaczenia autorytetów i rodziny - ok.

    Ale kwestionowanie "kulturowej stabilności ról płciowych"? Czy to nie jest z kolei furtka do promowania fałszywego wyobrażenia o tym, "czego chłopcy" i "czego dziewczynki nie robią"? Chodzi mi o to, że wrzucone do jednego worka są sprawy różnej wagi: naprawdę istotne moralnie obok dziwnego upierania się przy stereotypach.

    Weźmy na przykład kwestię płaczu mężczyzn - jest społeczny stereotyp, że "mężczyzna nigdy nie płacze". Tymczasem do połowy XIX wieku płacz faceta był czymś oczywistym. Albo na przykład: przywitania, faceci w krajach islamskich całują się w usta na powitanie. Chcę zatem pokazać, że społeczne role mężczyzn i kobiet SĄ zmienne, bo taka jest natura kultury - ona jest tworem, jest zmienna, tworzą ją ludzie.

    Przed wojną w prasie katolickiej (wiem, bo czytałem) ubolewano nad tym, że mężczyźni przestają nosić wąsy, bo ogolony facet jest taki niemęski... Z ręką na sercu, kto dziś chciałby, by nasi synowie słuchali, że brak zarostu świadczy o zniewieścieniu? Ale przecież role kulturowe są ponoć stabilne, czyli wracajmy do noszenia wąsów.
  • janu
    27.03.2014 13:03
    @E.
    Rejonizacja oznacza tylko, że szkoła publiczna nie może odmówić przyjęcia dziecka zamieszkującego w jej rejonie. Rodzice zawsze mogą wnioskować o przyjęcie do innej szkoły.
    Myślę, że upowszechnienie tych certyfikatów jest dobrą inicjatywą.
  • myśląca
    27.03.2014 13:50
    Awa@- polityka to udział w tworzeniu dobra wspólnego , więc jak Pani wyobraża sobie wyeliminowanie jej ze szkoły ? .Czy dzieci i młodzież mają być ,, gęśmi ", tego Pani sobie życzy ? Ależ o to od zawsze zabiegają wszystkie systemy totalitarne !
    BRAWO POMYSŁOWI !
    A myślałam , że przed tą herezją trzeba będzie
    posyłać swoje dzieci tylko do odpowiednich szkół prywatnych .W ten sposób rodzice nie tylko uchronią swoje pociechy ale też i zaoszczędzą .
  • gut
    27.03.2014 14:28
    Genialne. Pomysł z tymi >certyfikatami< jest podobny do tego, o którym pisał papież Benedykt XVI tj. >paszport apostolski<, >paszport apostolski< służył w Pierwotnym Kościele jako gwarant tego, że kto go posiadał jest wolny od błędnych doktryn i świadczył o jedności z św. Piotrem.
  • Kopyrda
    27.03.2014 14:42
    Ciemnogrod ante portas
  • Kopyrda
    28.03.2014 17:45
    Doskonale. Pozostaje ustalic co to wlasciwie jest ten gender. A o tym decyduje Partia.....tego...Kosciol na kazdym zakrecie historii.
  • SpinningUni
    28.03.2014 18:24
    Ha! Nareszcie! Wreszcie komuś chciało się wyjść z DODATNIĄ akcją zamiast tylko UJEMNIE straszyć genderem. Narzekać każdy umie, ale pokazać jakąś pozytywną, budującą alternatywę to już nie. Brawo dla organizatorów akcji.
    (swoją drogą przydałoby się coś takiego w sprawie aborcji- połowę energii włożonej w podkreślanie jaki to straszliwy grzech i morderstwo powinno się włożyć w tworzenie organizacji które pomagałyby finansowo/psychologicznie/prawnie i socjalnie matkom zastanawiającym się nad usunięciem dziecka)
    • ojciec
      30.03.2014 07:09
      Popieram aplauz.
      Natomiast ws. aborcji proszę się zorientować dokładniej. Znam bliżej kilka organizacji pro-life i w większości najwięcej energii poświęca się pomocy konkretnym kobietom wahającym się czy urodzić dziecko przy czym pomoc ta nie ustaje w momencie urodzenia, a w razie potrzeby trwa dłużej.
  • Kopyrda
    29.03.2014 18:06
    Do Ksiegowej:
    Plec mozna wybrac. Z czego nie wynika, ze ludzie ja wybieraja. Ale zdarzaja sie wyjatki - na ogol uwarunkowane biologicznie.
  • Andrzej
    30.03.2014 00:20
    Certyfikat "Szkoły przyjaznej rodzinie" powinien być w każdej polskiej szkole. Nie posyłał bym dzieci do szkoły nie posiadającej takiego certyfikatu. Pomysł bardzo dobry, zachęcam szkoły do uzyskiwania certyfikatu jak też rodziców o wymaganie od szkoły jego posiadania.
  • fifi
    30.03.2014 10:22
    Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, to nie "podstawowa prawda", ale aktualny stan prawny.
    Zlecenie przez ministerstwo kuratorowi zbadanie zasad jest odstraszaniem? Ale gdyby podobną akcję organizowała Lambda, albo jakieś stowarzyszenie feministyczne, to takie samo zachowanie ministry byłoby już czymś zbyt delikatnym.
    Poproszę, aby Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny podało jak finansowany jest program.
    • Xenomorph
      30.03.2014 16:26
      "Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, to nie "podstawowa prawda", ale aktualny stan prawny."

      Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny to nie tylko "aktualny stan prawny" który można dowolnie zmieniać ,ale też biologiczna(obiektywna) definicja tego zjawiska.
      Małżeństwo jako związek osobników przeciwnych płci mający na celu wychowanie potomstwa , powstało już w karbonie wraz z powstaniem pierwszych istot stałocieplnych(terapsydów).


      • fifi
        30.03.2014 16:45
        Fakt, że do rozmnażania się potrzebna jest kobieta i mężczyzna, nie mówi jeszcze, że trzeba taki stan rzeczy formalizować prawnie. Ze stosunku płciowego nie wynika akt małżeństwa. Małżeństwa dość często inicjują stosunki płciowe, to fakt. Ale podobno (niestety nie dysponuję źródłem) 70% pań "przed ołtarzem" spodziewa się dziecka.
        Tak, to jest aktualny stan prawny. Małżeństwo jako instytucję prawną można by zlikwidować i ludzie by sobie radzili. Tak, to jest aktualny stan prawny w Polsce. Jak wiemy są kraje, w których małżeństwo mogą zawierać osoby tej samej płci i w tych krajach mają taki aktualny stan prawny.
        Obawiam się, że pierwsze istoty stałocieplne nie miały konstytucji, ani innych przepisów prawa. Może dlatego, że nie umiały pisać. Możliwe, że wszystkie swoje przepisy znały na pamięć, ale mam w tej kwestii pewne wątpliwości. Traktowanie swojego potomstwa przez te istoty nie określiłbym jednak "wychowaniem". Nie sądzę też, by zawierały małżeństwa i były monogamiczne.
      • Xenomorph
        30.03.2014 21:30
        Jak widać fifi rzeczywiście nie ma pojęcia czym jest "małżeństwo" i stąd może bez poczucia własnej śmieszności lansować "małżeństwa" homoseksualne. Dla fifi jak widać "małżęństwo" to taki rytuał, gdzie jakiś kapłan/urzędnik oficjalnie ogłasza, że dwoje(dyskryminacja!) ludzi(szowinizm :( ) stanowią odtąd "komórkę społeczną" i ma miejsce jakaś podniosła ceremonia a potem ludyczna zabawa.

        Tymczasem wszystkie te zjawiska są tylko społeczną nadbudową czegoś co jest znacznie starsze i sięga korzeniami karbonu, gdzie po raz pierwszy pojawiła się współrodzicielska opieka nad potomstwem, czyli własnie małżeństwo.

        Po prostu rytuały małżeńskie, to nie samo małżeństwo i nie można ich utożsamiać.

        Co do formy prawnej małżeństwa , to jestem za tym by ją zlikwidować , a właściwie przywileje jakie się z nim wiążą.
        Ci którzy by chcieli zawrzeć małżeństwo robili by to po prostu w swoim związku wyznaniowym.
      • fifi
        30.03.2014 22:00
        @Xenomorph
        Myślę, że o małżeństwie wiem więcej niż większość księży.
        W którym miejscu promowałem małżeństwa homoseksualne?! Zwróciłem uwagę, na stan prawny różnych państw.
        Nie sprowadziłem też małżeństwa do obrzędu/rytuału. Wiem, że są szczęśliwe, długotrwałe małżeństwa, ale zgodzę się, że to, że dwoje ludzi się kocha, nie oznacza jeszcze, że musi to mieć jakikolwiek związek z przywilejami ze strony państwa.
        Przykro mi, ale opieka nad potomstwem jest tylko ewolucyjną konsekwencją przekazywania genów. Dobór naturalny preferował gatunki, które troszczą się o potomstwo. Jednak obawiam się, że w karbonie określenie monogamii nie istniało. A sama monogamia większości gatunków dotyczyła tylko okresu rozrodu.
      • Xenomorph
        01.04.2014 17:15
        @fifi

        "Myślę, że o małżeństwie wiem więcej niż większość księży."

        A ja myślę ,że Księżyc jest z sera. :P

        "W którym miejscu promowałem małżeństwa homoseksualne?! Zwróciłem uwagę, na stan prawny różnych państw."

        Faktycznie. Przepraszam za insynuację. :(

        "Nie sprowadziłem też małżeństwa do obrzędu/rytuału."

        Sprowadził.

        Fifi napisał
        "Tak, to jest aktualny stan prawny. Małżeństwo jako instytucję prawną można by zlikwidować i ludzie by sobie radzili. Tak, to jest aktualny stan prawny w Polsce. Jak wiemy są kraje, w których małżeństwo mogą zawierać osoby tej samej płci i w tych krajach mają taki aktualny stan prawny.
        Obawiam się, że pierwsze istoty stałocieplne nie miały konstytucji, ani innych przepisów prawa. Może dlatego, że nie umiały pisać. Możliwe, że wszystkie swoje przepisy znały na pamięć, ale mam w tej kwestii pewne wątpliwości. Traktowanie swojego potomstwa przez te istoty nie określiłbym jednak "wychowaniem". Nie sądzę też, by zawierały małżeństwa i były monogamiczne."

        Jak widać dla fifi małżeństwo istnieje tylko jako w formie instytucji prawnej , czyli rytuału przeprowadzanego przez urzędnika/kapłana.

        "Przykro mi, ale opieka nad potomstwem jest tylko ewolucyjną konsekwencją przekazywania genów. Dobór naturalny preferował gatunki, które troszczą się o potomstwo."

        Nieprawda. Gatunki typu r w ogóle nie opiekują się swoim potomstwem ,a jakoś nadal istnieją i mają się dobrze.
        W karbonie właśnie pojawiają się pierwsze gatunki typu K , które inwestują znaczne zasoby w opiekę nad potomstwem.

        "Jednak obawiam się, że w karbonie określenie monogamii nie istniało. A sama monogamia większości gatunków dotyczyła tylko okresu rozrodu."

        Wraz z pojawieniem gatunków tyku K pojawia się i monogamia(a co najmniej seryjna monogamia). Gatunki tego typu inwestują dużo zasobów w opiekę nad potomstwem ,dlatego też posiadanie potomstwa z kilkoma samicami/samcami odbiłoby się śmiercią lub niskim dostosowaniem następnej generacji.


Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
8°C Sobota
noc
5°C Sobota
rano
6°C Sobota
dzień
8°C Sobota
wieczór
wiecej »