• dfd
    03.07.2014 09:46
    Skoro w biedniejszych krajach wszystko jest lepsze, to dlaczego się pan tam nie wyprowadzi? Najlepiej opiekować się dziećmi umierającymi z głodu i na HIV dzięki wspaniałym zasadom tam panującym.
  • ciekawy
    03.07.2014 09:48
    No tak, autor pisze w stylu dr Oko, który b. obrazowo zrobił `wykład` w Sejmie niekumatym posłom, jak wygląda homoseksualizm.
    Nic tylko przyjąć opcję postrzegania rzeczywistości od ludzi tak doskonałych, że sami nie wiedzą, że nimi są. Takich doskonałych to była cała masa jak tylko powstał Kościół, i tylko oni decydowali co sztuką/sztuczka jest a co nie. Ciekawe, gdy Michał Anioł - homoseksualista, malował freski, to papieżowi to nie przeszkadzało.
    Natomiast, gdy Giordano Bruno krytykował Kościół, oraz miał własne zdanie n.t. Wszechświata, duchowości etc., to nie było zmiłuj się, inny papież strasznie się zdenerwował, że ten degenerat, szubrawiec i kto tam jeszcze, ośmielił się targnąć na wszystkie świętości, które sam stworzył Kościół, i postanowił go ukarać.
    Zamęczano G. Bruno przez kilka lat, aby potem wobec `ciemnego ludu` spalić go za bezeceństwa.
    Jeśli p. Kucharczak nazywa tzw. protesty, które naruszają pańską nadwrażliwość religijną, gdzie abp Gądecki nawet groził zamieszkami, i kibolstwo oraz ortodoksyjna dzicz religijna szykowało się do siłowego protestu, to pytam, gdzie jest granica nakreślona przez wierzących, poza którą każdy człowiek może wyrażać swoją percepcję, w tym artystyczną, nawet jeśli nam się nie podobają niektóre prace.
    Wie Pan co, p. Kucharczak, a może wreszcie Pan walnie ręką w stół i powie szczerze, że pycha Kościoła jest nieograniczona i nieobliczalna, że złodzieje w sutannach czy zboczeńcy - niektórzy, są zakałą dla Kościoła, że biskupi zachowują się jak udzielni książęta, i s. Berdadetta ze swojego ośrodka zrobiła katownię.
    Czy w tych kwestiach pańska nadwrażliwość jest ograniczona, bo widzę po pańskich filipikach, że tak, że jak najbardziej.
    Cóż z Pana za katolik, że rzuca gromy na twórców, którzy naruszyli pańskie wewnętrzne poczucie stabilizacji religijnej, skoro w sprawach brudów kościelnych zachowuje Pan kompletną obojętność, bo to Pana nie boli, nie wzrusza.
    B. łatwo rzucać błotem na innych, drwić, szydzić zza biurka redakcji, gdy tchórzostwo w krytyce działalności publicznej Kościoła nie pozwala o tym pisać Panu, bo i pracę by Pan stracił i stabilność życiową.
  • tjz6
    03.07.2014 10:03
    "Chyba nikt nie jest tak naiwny, żeby sądzić, że tu chodziło o promocję prawdziwej sztuki."
    Cały artykuł jest bardzo trafny, oprócz tego jednego zdania. Przecież reakcją na protesty chrześcijan był protest środowisk artystycznych, pod którym podpisało się wiele osób ( liczby niestety nie znam). Taka właśnie naiwną okazała się między innymi Pani Janda Krystyna :(.
  • ciekawy
    03.07.2014 10:24
    No tak, autor pisze w stylu dr Oko, który b. obrazowo zrobił `wykład` w Sejmie niekumatym posłom, jak wygląda homoseksualizm.
    Nic tylko przyjąć opcję postrzegania rzeczywistości od ludzi tak doskonałych, że sami nie wiedzą, że nimi są. Takich doskonałych to była cała masa jak tylko powstał Kościół, i tylko oni decydowali co sztuką/sztuczką jest a co nie. Ciekawe, gdy Michał Anioł - homoseksualista, malował freski, to papieżowi to nie przeszkadzało.
    Natomiast, gdy Giordano Bruno krytykował Kościół, oraz miał własne zdanie n.t. Wszechświata, duchowości etc., to nie było zmiłuj się, inny papież strasznie się zdenerwował, że ten degenerat, szubrawiec i kto tam jeszcze, ośmielił się targnąć na wszystkie świętości, które sam stworzył Kościół, i postanowił go ukarać.
    Zamęczano G. Bruno przez kilka lat, aby potem wobec `ciemnego ludu` spalić go za bezeceństwa.
    Jeśli p. Kucharczak wzywa do tzw. protestów, które naruszają pańską nadwrażliwość religijną, gdzie abp Gądecki nawet groził zamieszkami, i kibolstwo oraz ortodoksyjna dzicz religijna szykowała się do siłowego protestu, to pytam, gdzie jest granica nakreślona przez wierzących, poza którą każdy człowiek może wyrażać swoją percepcję, w tym artystyczną, nawet jeśli nam się nie podobają niektóre prace.
    Wie Pan co, p. Kucharczak, a może wreszcie Pan walnie ręką w stół i powie szczerze, że pycha Kościoła jest nieograniczona i nieobliczalna, że złodzieje w sutannach czy zboczeńcy - niektórzy, są zakałą dla Kościoła, że biskupi zachowują się jak udzielni książęta, i s. Berdadetta ze swojego ośrodka zrobiła katownię.
    Czy w tych kwestiach pańska nadwrażliwość jest ograniczona, bo widzę po pańskich filipikach, że tak, że jak najbardziej.
    Cóż z Pana za katolik, że rzuca gromy na twórców, którzy naruszyli pańskie wewnętrzne poczucie stabilizacji religijnej, skoro w sprawach brudów kościelnych zachowuje Pan kompletną obojętność, bo to Pana nie boli, nie wzrusza.
    B. łatwo rzucać błotem na innych, drwić, szydzić zza biurka redakcji, gdy tchórzostwo w krytyce działalności publicznej Kościoła nie pozwala o tym pisać Panu, bo i pracę by Pan stracił i stabilność życiową.
  • Alpejski
    03.07.2014 10:55
    Problem, który Pan porusza jest wywołany moim skromnym zdaniem, nie tyle przez samych „artystów”, co ich promotorów. Wszak opary „ziołowe” i diaboliczne ekshalacje towarzyszyły pretendującym do miana artysty już od dawna. Problem leży głównie w tym, że ci co szokują i obrażają są lansowani. Degeneracja sztuki bez wątpienia zaczęła się na fali fascynacji spirytyzmem pod koniec XIXw i idącymi za tym środkami „wzmacniającymi doznania”. Postępująca deformacja obrazu człowieka w sztuce odzwierciedlała nowe nurty estetyczne i polityczne dobrze przyjmowane „na salonach”.

    Doszło do tego, że klasyczne rozumienie piękna, zakorzenione w naszej kulturze i będące spuściznę dokonań „rzemieślników” greckich (tak, tak rzemieślników – w Grecji nie było statusu artysty) zostało prawie całkowicie wyparte.

    Jak zatem definiuje się dziś piękno?

    Zastosowano wytrych intelektualny i nazwano go POWABEM. Powabne według tego modelu piękna może być nawet wnętrze trumienne, z trupią posoką i miałem. Argumenty są proste, ludzie przed takimi obrazami się zatrzymują, zaglądają ciekawie, może odczuwają dyskomfort ale zatrzymują ciekawy wzrok.

    Powiecie nie, nie, ale kto nie przypatrywał się obrazom Beksińskiego z zaintrygowaniem? Profesor Zin często obserwował swoich słuchaczy, gdy rysował wnętrze grobu Jagiellończyka i mawiał: „wiesz co Alpejski, to widać w ich oczach, oni chcą abym rysował więcej szczegółów, ale ja celowo rozmazuję rysunek…”.

    Profesor Zin był prawdziwym artystą, wiedział gdzie zastosować tajemnicę, aby efekt spotęgować, no i dostosowywał się do tabu. Celowo połączyłem te dwie postaci, bo kto wie, że Beksiński został prawie wyrzucony ze studiów właśnie przez Zina: „maluj sobie ten miał trumienny jak chcesz, ale jako architekt będziesz miał większy wpływ na przestrzeń, w której żyją tysiące ludzi. Twoje centrum (jeden z zaliczeniowych projektów) wygląda jak cmentarz” wykrzyczał kiedyś Profesor, ale obydwaj, stali się przyjaciółmi choć szli różnymi drogami i co więcej Beksiński ukończył studia i wyrósł na wybitnego malarza.

    Definicja powabu zatem, z natury nie jest zła, problem tylko z tym co obecnie robi z tę definicją ekstrema.

    Skoro nie można było już bardziej zniekształcić ludzkiego ciała, po dokonaniach kolejnych artystycznych awangard sięgnięto po wszelkie tabu w tym religię. Wpasowuje się to dobrze w poglądy polityczne obecnych „elit” zaczytujących się w dziełach Antonio Gramsciego. Zniszczyć tradycyjną kulturę, która jest postrzegana jako nośnik wartości. To jest cel tych, co sponsorują tego typu imprezy jak „Golgota Picnic”, oni nie szanują kultury tylko ideowo i programowo ją zwalczają.

    Nie wierzycie to poczytajcie ich guru - Gramsciego.
  • ciekawy
    03.07.2014 12:28
    No tak, autor pisze w stylu dr Oko, który b. obrazowo zrobił `wykład` w Sejmie niekumatym posłom, jak wygląda homoseksualizm.
    Nic tylko przyjąć opcję postrzegania rzeczywistości od ludzi tak doskonałych, że sami nie wiedzą, że nimi są. Takich doskonałych to była cała masa jak tylko powstał Kościół, i tylko oni decydowali co sztuką/sztuczką jest a co nie. Ciekawe, gdy Michał Anioł - homoseksualista, malował freski, to papieżowi to nie przeszkadzało.
    Natomiast, gdy Giordano Bruno krytykował Kościół, oraz miał własne zdanie n.t. Wszechświata, duchowości etc., to nie było zmiłuj się, inny papież strasznie się zdenerwował, że ten degenerat, szubrawiec i kto tam jeszcze, ośmielił się targnąć na wszystkie świętości, które sam stworzył Kościół, i postanowił go ukarać.
    Zamęczano G. Bruno przez kilka lat, aby potem wobec `ciemnego ludu` spalić go za bezeceństwa.
    Jeśli p. Kucharczak wzywa do tzw. protestów, które naruszają pańską nadwrażliwość religijną, gdzie abp Gądecki nawet groził zamieszkami, i kibolstwo oraz ortodoksyjna dzicz religijna szykowała się do siłowego protestu, to pytam, gdzie jest granica nakreślona przez wierzących, poza którą każdy człowiek może wyrażać swoją percepcję, w tym artystyczną, nawet jeśli nam się nie podobają niektóre prace.
    Wie Pan co, p. Kucharczak, a może wreszcie Pan walnie ręką w stół i powie szczerze, że pycha Kościoła jest nieograniczona i nieobliczalna, że złodzieje w sutannach czy zboczeńcy - niektórzy, są zakałą dla Kościoła, że biskupi zachowują się jak udzielni książęta, i s. Berdadetta ze swojego ośrodka zrobiła katownię.
    Czy w tych kwestiach pańska nadwrażliwość jest ograniczona, bo widzę po pańskich filipikach, że tak, że jak najbardziej.
    Cóż z Pana za katolik, że rzuca gromy na twórców, którzy naruszyli pańskie wewnętrzne poczucie stabilizacji religijnej, skoro w sprawach brudów kościelnych zachowuje Pan kompletną obojętność, bo to Pana nie boli, nie wzrusza.
    B. łatwo rzucać błotem na innych, drwić, szydzić zza biurka redakcji, gdy tchórzostwo w krytyce działalności publicznej Kościoła nie pozwala o tym pisać Panu, bo i pracę by Pan stracił i stabilność życiową.
  • www
    03.07.2014 12:39
    życie wyzbyło mnie wszystkich marzeń poza jednym - wygrać miliony i żyć wolnym od społeczeństwa
  • ciekawy
    03.07.2014 17:24
    No tak, autor pisze w stylu dr Oko, który b. obrazowo zrobił `wykład` w Sejmie niekumatym posłom, jak wygląda homoseksualizm.
    Nic tylko przyjąć opcję postrzegania rzeczywistości od ludzi tak doskonałych, że sami nie wiedzą, że nimi są. Takich doskonałych to była cała masa jak tylko powstał Kościół, i tylko oni decydowali co sztuką/sztuczką jest a co nie. Ciekawe, gdy Michał Anioł - homoseksualista, malował freski, to papieżowi to nie przeszkadzało.
    Natomiast, gdy Giordano Bruno krytykował Kościół, oraz miał własne zdanie n.t. Wszechświata, duchowości etc., to nie było zmiłuj się, inny papież strasznie się zdenerwował, że ten degenerat, szubrawiec i kto tam jeszcze, ośmielił się targnąć na wszystkie świętości, które sam stworzył Kościół, i postanowił go ukarać.
    Zamęczano G. Bruno przez kilka lat, aby potem wobec `ciemnego ludu` spalić go za bezeceństwa.
    Jeśli p. Kucharczak wzywa do tzw. protestów, które naruszają pańską nadwrażliwość religijną, gdzie abp Gądecki nawet groził zamieszkami, i kibolstwo oraz ortodoksyjna dzicz religijna szykowała się do siłowego protestu, to pytam, gdzie jest granica nakreślona przez wierzących, poza którą każdy człowiek może wyrażać swoją percepcję, w tym artystyczną, nawet jeśli nam się nie podobają niektóre prace.
    Wie Pan co, p. Kucharczak, a może wreszcie Pan walnie ręką w stół i powie szczerze, że pycha Kościoła jest nieograniczona i nieobliczalna, że złodzieje w sutannach czy zboczeńcy - niektórzy, są zakałą dla Kościoła, że biskupi zachowują się jak udzielni książęta, i s. Berdadetta ze swojego ośrodka zrobiła katownię.
    Czy w tych kwestiach pańska nadwrażliwość jest ograniczona, bo widzę po pańskich filipikach, że tak, że jak najbardziej.
    Cóż z Pana za katolik, że rzuca gromy na twórców, którzy naruszyli pańskie wewnętrzne poczucie stabilizacji religijnej, skoro w sprawach brudów kościelnych zachowuje Pan kompletną obojętność, bo to Pana nie boli, nie wzrusza.
    B. łatwo rzucać błotem na innych, drwić, szydzić zza biurka redakcji, gdy tchórzostwo w krytyce działalności publicznej Kościoła nie pozwala o tym pisać Panu, bo i pracę by Pan stracił i stabilność życiową.
    • Alpejski
      03.07.2014 22:06
      A ja jestem ciekawy do jakich szkół "ciekawy" chodził. Po poziomie wpisów była to wieczorowa szkoła maksistwa-lenistwa. Przynajmniej taka jest wiedza historyczna ciekawego.

      Pisz se ciekawy na Onecie albo pluj na Dzienniku i nie trolluj tu dyskusji...
  • ciekawy
    04.07.2014 06:18
    No tak, autor pisze w stylu dr Oko, który b. obrazowo zrobił `wykład` w Sejmie niekumatym posłom, jak wygląda homoseksualizm.
    Nic tylko przyjąć opcję postrzegania rzeczywistości od ludzi tak doskonałych, że sami nie wiedzą, że nimi są. Takich doskonałych to była cała masa jak tylko powstał Kościół, i tylko oni decydowali co sztuką/sztuczką jest a co nie. Ciekawe, gdy Michał Anioł - homoseksualista, malował freski, to papieżowi to nie przeszkadzało.
    Natomiast, gdy Giordano Bruno krytykował Kościół, oraz miał własne zdanie n.t. Wszechświata, duchowości etc., to nie było zmiłuj się, inny papież strasznie się zdenerwował, że ten degenerat, szubrawiec i kto tam jeszcze, ośmielił się targnąć na wszystkie świętości, które sam stworzył Kościół, i postanowił go ukarać.
    Zamęczano G. Bruno przez kilka lat, aby potem wobec `ciemnego ludu` spalić go za bezeceństwa.
    Jeśli p. Kucharczak wzywa do tzw. protestów, które naruszają pańską nadwrażliwość religijną, gdzie abp Gądecki nawet groził zamieszkami, i kibolstwo oraz ortodoksyjna dzicz religijna szykowała się do siłowego protestu, to pytam, gdzie jest granica nakreślona przez wierzących, poza którą każdy człowiek może wyrażać swoją percepcję, w tym artystyczną, nawet jeśli nam się nie podobają niektóre prace.
    Wie Pan co, p. Kucharczak, a może wreszcie Pan walnie ręką w stół i powie szczerze, że pycha Kościoła jest nieograniczona i nieobliczalna, że złodzieje w sutannach czy zboczeńcy - niektórzy, są zakałą dla Kościoła, że biskupi zachowują się jak udzielni książęta, i s. Berdadetta ze swojego ośrodka zrobiła katownię.
    Czy w tych kwestiach pańska nadwrażliwość jest ograniczona, bo widzę po pańskich filipikach, że tak, że jak najbardziej.
    Cóż z Pana za katolik, że rzuca gromy na twórców, którzy naruszyli pańskie wewnętrzne poczucie stabilizacji religijnej, skoro w sprawach brudów kościelnych zachowuje Pan kompletną obojętność, bo to Pana nie boli, nie wzrusza.
    B. łatwo rzucać błotem na innych, drwić, szydzić zza biurka redakcji, gdy tchórzostwo w krytyce działalności publicznej Kościoła nie pozwala o tym pisać Panu, bo i pracę by Pan stracił i stabilność życiową.
    .................
    Ma Pan problemy z publikacją mojego postu? Ktoś niedawno wytknął Panu, że bawi się w Inkwizytora, i to jest prawda!
  • Elżbieta.A
    04.07.2014 08:22
    Mam apel:Drogi Odbiorco Sztuki chcesz byc prowokowany, daj się prowokować, Nie chcesz, "spluń przez lewe ramię" i zlekceważ prowokatora. W końcu to od Ciebie zależy powodzenie tych prowokacji. Nie pozwól sie wyręczać mediom ani nikomu innemu od posiadania własnego zdania na ten temat.
Dyskusja zakończona.

Komentarze do materiału/ów:

Sztuczki niepiękne

GN 27/2014 DODANE 03.07.2014 AKTUALIZACJA 03.07.2014

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
14°C Czwartek
wieczór
12°C Piątek
noc
9°C Piątek
rano
16°C Piątek
dzień
wiecej »