"Nie było naszym zamiarem doprowadzenie do jątrzenia, skłócania czy wywołania tak skrajnych emocji – powiedziała w rozmowie z Gosc.pl Joanna Dębek, rzecznik ministerstwa. – Przychylamy się do głosów rodziców, naprawiamy błąd i "Boże Narodzenie" już jest w elementarzu."
Może i nie było celem (choć bardzo w to wątpię), ale próbą sił - "zobaczymy co powie społeczeństwo" - to już na pewno...
" Przychylamy się do głosów rodziców, naprawiamy błąd i "Boże Narodzenie" już jest w elementarzu."
Afera podsłuchowa jak sądzę pomogła w takim zrozumieniu naszej tożsamości narodowej.
Nie zmienia to faktu, że czasy dziadka mroza wróciły do nas na dobre. Co widać jak na dłoni po projekcjach i słuchowiskach dzieła, którego tytułu nawet nie warto wspomninać.
Owszem, Boże Narodzenie znalazło się w elementarzu, zwróćmy uwagę, że w kontekście pytania: "Czy wszyscy obchodzą święta Bożego Narodzenia?" Nie ma mowy o Dzięciątku Jezus, Świętej Rodzinie...
"Nie ma mowy o Dzięciątku Jezus, Świętej Rodzinie..."
o tym jest mowa na lekcjaach religii prowadzonych od przedszkola do matury - a może już od żłobka czy wręcz życia płodowego, nie wiem, bo straciłem orientację.
Dla mnie sprawa jest prosta - Boże Narodzenie to Święto Chrześcijańskie. Wykluczając z nich Chrystusa bawimy się w fikcję. Skoro więc bawimy się w fikcję, to czemu nie zrobimy takich "świąt" co miesiąc? Bo czemu nie? Ludzie lubią fikcję, a jednak nie robią sobie Bożego Narodzenia co miesiąc, a przecież nic nie stoi na przeszkodzie! Paranoja jakaś. Mówi się, że kobiety nie można zrozumieć. Ja nie rozumiem Człowieka.
Całkowicie się zgadzam! To po prostu jakiś idiotyzm, gdy Boże Narodzenie jest świętem obchodzonym z okazji narodzin Jezusa, a robi sie z tego "seasonal holiday" bez jakiejkolwiek wzmianki o meritum tego Święta. Jeśli ktoś nie uznaje chrześcijańskiej natury Bożego Narodzenia, niech sobie obchodzi pogańskie, politycznie poprawne swięta kiedy chce a nie czeka cały rok na okres 24-26 grudnia i próbuje wymusić na chrześcijanach by nie nawiązywali do religii...
W czasie okupacji niemieckiej w moim elementarzu był święty obrazek i wiersz .Zaczynał się tak: ,,W stajni na sianku Jezusek mały, a nad nim anioł modli się biały.I Matka Boska w jasnej sukience nad swym syneczkiem wyciąga ręce. Idą ludkowie do tej stajenki;niosą podarki nucą piosenki. A Pan Jezusek pięknie się bawi, malutką rączką lud błogosławi Nikt nie protestoał, nię mądrzył się jak tu.
Wstawili i nie wstawili tej jedynej wzmianki o ,,Bożym Narodzeniu''.
1. Gwiazda na choince na rynku jest satanistyczna, bo pięcioramienna - ,,bożków tej ziemi'' i zwrócona ostrzem jednego z ramion pionowo w dół, co symbolizuje upadającego anioła.
2. Nadal nic nie wspomniano, nawet i półsłówkiem o narodzinach Dzieciątka Jezus, a za to o handlu cały nieomal dialog i ilustracja. Wydaje się, że tu chodzi o jakieś wielkie święto Mamony czy Hermesa.
3. Polecenie nr 2: ,,Opowiedzcie o najważniejszych świętach, które są obchodzone w waszych domach !'' również nie zawiera napomknięcia, o jakie tu święto chodzi. Ośmielę się ponadto zauważyć, że to nie są dla chrześcijan ,,najważniejsze święta'', gdyż najważniejsza jest Wielkanoc, którą zapewne znowu złośliwie pominą. (Owszem, dla handlu - Mamony i Hermesa - to właśnie te święta są najważniejszymi.)
4. W pewnym momencie w dialogu pojawiło się przekłamanie graficzne: Jeśli mamy do czynienia z dialogiem, to nigdy się nie umieszcza w słupku myślników, wypunktowujących kolejne wypowiedzi rozmówców, myślnika o innej funkcji ! Należy wtedy zapis ,,- odpowiada tata.'' umieścić po prawej stronie kolumny tekstu.
--- W tym złośliwym kapaniu po kilka stronic owego żałosnego elementarza jest konkretna ideologiczna metoda, która polega na zmęczeniu zainteresowanych rodziców i nauczycieli, ażeby coś genderowego czy satanistycznego musieli przeoczyć ku uciesze obłudnych mocodawców autorek.
"Nie było naszym zamiarem doprowadzenie do jątrzenia, skłócania czy wywołania tak skrajnych emocji – powiedziała w rozmowie z Gosc.pl Joanna Dębek, rzecznik ministerstwa. – Przychylamy się do głosów rodziców, naprawiamy błąd i "Boże Narodzenie" już jest w elementarzu."
Może i nie było celem (choć bardzo w to wątpię), ale próbą sił - "zobaczymy co powie społeczeństwo" - to już na pewno...
Nie wierzę Wam, ani trochę...
Nie wierzę Wam, ani trochę..."
moim zdaniem taka podejrzliwość jest z lekka paranoiczna.
Afera podsłuchowa jak sądzę pomogła w takim zrozumieniu naszej tożsamości narodowej.
Nie zmienia to faktu, że czasy dziadka mroza wróciły do nas na dobre. Co widać jak na dłoni po projekcjach i słuchowiskach dzieła, którego tytułu nawet nie warto wspomninać.
o tym jest mowa na lekcjaach religii prowadzonych od przedszkola do matury - a może już od żłobka czy wręcz życia płodowego, nie wiem, bo straciłem orientację.
1. Gwiazda na choince na rynku jest satanistyczna, bo pięcioramienna - ,,bożków tej ziemi'' i zwrócona ostrzem jednego z ramion pionowo w dół, co symbolizuje upadającego anioła.
2. Nadal nic nie wspomniano, nawet i półsłówkiem o narodzinach Dzieciątka Jezus, a za to o handlu cały nieomal dialog i ilustracja. Wydaje się, że tu chodzi o jakieś wielkie święto Mamony czy Hermesa.
3. Polecenie nr 2: ,,Opowiedzcie o najważniejszych świętach, które są obchodzone w waszych domach !'' również nie zawiera napomknięcia, o jakie tu święto chodzi. Ośmielę się ponadto zauważyć, że to nie są dla chrześcijan ,,najważniejsze święta'', gdyż najważniejsza jest Wielkanoc, którą zapewne znowu złośliwie pominą. (Owszem, dla handlu - Mamony i Hermesa - to właśnie te święta są najważniejszymi.)
4. W pewnym momencie w dialogu pojawiło się przekłamanie graficzne: Jeśli mamy do czynienia z dialogiem, to nigdy się nie umieszcza w słupku myślników, wypunktowujących kolejne wypowiedzi rozmówców, myślnika o innej funkcji ! Należy wtedy zapis ,,- odpowiada tata.'' umieścić po prawej stronie kolumny tekstu.
--- W tym złośliwym kapaniu po kilka stronic owego żałosnego elementarza jest konkretna ideologiczna metoda, która polega na zmęczeniu zainteresowanych rodziców i nauczycieli, ażeby coś genderowego czy satanistycznego musieli przeoczyć ku uciesze obłudnych mocodawców autorek.