• Estera
    04.10.2014 11:30

    "Duszpasterstwo nie może być szukaniem złotego środka między wymaganiami Ewangelii a możliwościami człowieka. Chodzi o pokazywanie ideału i umacnianie wiary w realne działanie Boga w życiu ludzi."

    To jest bardzo ważne, że każdego dnia mamy odwracać się od zła , by iść ku Bogu, który pozostawił swoje przykazania, byśmy doznając "sprzeczności"w naszym życiu,tym samym doznali większego światła Bożego miłosierdzia.

    Szczęść Boże
  • Zibi89
    04.10.2014 11:56
    Mam wrażenie, że ludzie mają jeszcze inny, głębszy problem. Mają problem z rozeznaniem między zakochaniem, pożądaniem, a pragnieniem i miłością. Ludzie, którzy swój związek oparli wyłącznie na pięknu fizycznym albo na poziomie doznań seksualnych nie doświadczają powołania do małżeństwa, gdyż nie pozwolili kierować się Bogu wg Jego woli. Ukazali własną wolę jako przedmiot najwyższego poznania i jedynego dobra, do którego dążą.

    Moje zakochanie, wg woli Pana, nauczyło mnie czystej miłości, adoracji tej drugiej osoby pomimo początkowego etapu mojego uzależnienia od pornografii i nie możności przekształcenia jej, z przyczyn w głównej mierze niezależnych ode mnie, w Miłość i Odpowiedzialność.

    Najważniejsze, iż małżonkowie teraźniejsi lub przyszli nie potrafią często dbać o budowanie trwałych więzi, relacji, szacunku między sobą i między nimi, a dziećmi.

    Hierarchia w rodzinie, wola głowy rodziny jako drogowskaz dla okazywania bezwzględnego posłuszeństwa woli przełożonych z miłości, z radością i prostotą serca oraz przede wszystkim problematyka nienależytego przeżywania okresu narzeczeństwa i wzajemnego uczenia się siebie i poznawania (o ile w ogóle jest przeżywany).

    Małżonkowie nie potrafią w pełni wziąć odpowiedzialności za rodzinę. Przeciwstawienie się nurtom głównym to jedno, a drugie świadomość własnej odpowiedzialności. Nie tylko w sensie materialnym, ale także wychowawczym i moralnym.

    Nawet jeżeli małżonkowie i rodzice nie doświadczyli miłości własnych rodziców to nie oznacza wcale, że są skazani na porażkę we własnym życiu małżeńskim. Wymaga ono obopólnej pracy nad sobą nawzajem. Na wzajemnym wspieraniu się małżonków. Czy jednak można poszukiwać wsparcia np. od osoby nieodpowiedzialnej opierającej swoją wizję życia na walorach fizycznych lub takiej, która nie potrafi lub nie chce zapewnić rodzinie godziwego bytu materialnego?

    Rodzice mogą także względem dzieci przedkładać własne ambicje ponad wolę Bożą i odczuwać z tego powodu niedosyt, a nawet frustrację. Za mało jest w nas wiary, a za dużo tego świata. Wsparcie nie polega na uważaniu, że możliwe jest osiągnięcie stanu bezgrzeszności i stawiania swojej woli ex cathedra (w przypadku św. Franciszka jak wiemy było inaczej), ale na powstawaniu z każdego upadku mocniejszymi niż byliśmy przed. Wychowywanie nie polega na ciągłym karceniu dzieci, lecz cierpliwym i konsekwentnym tłumaczeniu skutków ich postępowania z miłości, stawianie przykładów. Nigdy nie może nam zabraknąć cierpliwości. Zwłaszcza wtedy gdy dziecko wydaje się być nieposłuszne. Możliwe są przecież sytuacje, gdzie nieposłuszeństwo dziecka nas uczy pokory.
  • Hanna
    04.10.2014 12:01
    Ta dyskusja o dopuszczeniu osób trwających w grzechu ciężkim do komunii i ten dokument dowodzą jakiegoś strasznego pomieszania w umysłach hierarchii - kardynałów, biskupów i samego papieża. Bo już samo kontestowanie jasnych, jednoznacznych słów Chrystusa dowodzi, że tam chyba zabrakło po prostu wiary. Zamiast tego jest kombinowanie, jak by tu obejść nauczania Pana. Jak by tu przypodobać się potężnym mediom, żeby nas chwaliły. Znamienne jest, że o ile Benedykt XVI był wściekle atakowany przez media światowe, to obecny papież jest ich ulubieńcem. Bo nigdy nie powiedział niczego, co by im się nie spodobało.
    Jako katolicy doszliśmy już do ściany. Pasterze przy aprobacie wpływowych mediów lewicowych zupełnie jawnie kwestionują doktrynę. Jako wierni nie możemy ich krytykować, ale przecież mamy rozum. Na naszych oczach rozgrywają się wydarzenia, których skutki wykraczają poza ten świat. Tymczasem jesteśmy zbywani uspokajającymi formułkami, a często lekceważeniem.
  • Zibi89
    04.10.2014 14:03
    Dla mnie ktoś kto nie umie wziąć odpowiedzialności za współmałżonka, za dzieci i ich wychowanie, za własne czyny, za byt materialny rodziny i wspierać się wzajemnie, za przeproszeniem, nie ma jaj. Jeżeli tak będzie to rodziny będą się rozpadały. I nie ma to nic wspólnego z żadną ideologią. Wada narodowa pt. rozwiązłość zbiera żniwo wśród nieodpowiedzialnych i eogistów.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
9°C Piątek
rano
16°C Piątek
dzień
17°C Piątek
wieczór
15°C Sobota
noc
wiecej »