• Anna
    03.10.2014 20:59
    Kiedy zbierze się synod do spraw problemów ludzi samotnych, którym nie udało się założyć rodziny?

    Ludzie samotni nikogo w Kościele nie obchodzą. Widać to na każdym kroku.

    • Samotny
      05.10.2014 12:46
      A wiesz Anno jaka organizacja, mówiąc językiem ateistów prowadzi najwięcej ośrodków dla ludzi bezdomnych czy samotnych matek?.
      Poza tym chyba w każdej parafii są organizowane różne koła dla ludzi samotnych, są organizowane wigilie dla ludzi samotnych, etc.
      Masz ogląd na temat Kościoła oderwany od rzeczywistości.
      Z życia wzięte :-)
      Byłem ostatnio na pielgrzymce w Piekarach Śląskich, gdzie specjalnie dla nas przyjechał z Watykanu jałmużnik papieski abp Konrad Krajewski, który mówił jak papież nakazywał dawać jałmużnę nie tylko z tego co nam zbywa, ale podać dłoń bezdomnemu, uśmiechnąć się, przytulić. Ja miałem kiedyś taką sytuację że dałem jałmużnę biedakowi, powiedziałem do niego "pomódl się" za tę jałmużnę, i nie umiem opisać uczucia jakiego doznałem kiedy zobaczyłem go na kolanach w Kościele później. Minęły lata od tej sytuacji, a wspomnienie o tym napawa mnie jakąś nieopisaną radością. Nie umiem tego nazwać, ale wiem że OGROMNĄ moc mają takie gesty, i wiem że ksiądz abp miał rację mówiąc o podrzędności pomocy materialnej nad pomocą duchową.
      Poza tym sam całe życie byłem w swoim środowisku separowany, zwyczajnie mówiąc do bólu samotny, i proste gesty uśmiechu, powitania,rozmowy których doświadczam w nowej pracy, są dla mnie nieopisywalne. Daje mi to taką radość, szczęście, energię, że mam ochotę latać. Całe życie o tym marzyłem, pragnąłem tego jak powietrza, i kiedy się nawróciłem, kiedy wytrwałem w wierze(pomimo wielu zachwiań niestety), BÓG mi to zwyczajnie dał z dnia na dzień. Straciłem pracę, byłem zdruzgotany, a za DWA DNI, znalazłem swoje szczęście.
    • sorcier
      05.10.2014 15:35
      sorcier
      Hm...
      Z własnego doświadczenia (osoby samotnej) powiem, że to całkowita nieprawda.
      Primo: Jeśli ktoś jest wierzący, że obchodzi Boga, a już to powinno mu wystarczyć. Jako, że Kościół jest przede wszystkim ucieleśnieniem i oblubienicą Jezusa (szerzej: odsyłam do Josepha Ratzingera), więc takie twierdzenie - z punktu widzenia osoby wierzącej, jest absurdalne i logicznie niedorzeczne.
      Secundo: Jest wiele pól działalności, gdzie osoba samotna może się w Kościele realizować - przykład świętych i błogosławionych "singli" jest tutaj znaczący (np. Pier Giorgio Frassati).
      Tertio: Również w Polsce istnieje duszpasterstwo osób samotnych, co akurat GN opisywał wielokrotnie. Poza tym sam spotkałem szereg członków Kościoła, którym los osób samotnych nie jest obojętny. Jeśli nie masz przyjaciół to niekoniecznie jest to wina Kościoła.
      I na koniec: To, że ktoś czuje się samotny (a czasami o opuszczony) nie upoważnia nikogo do generalizowania, bo na tej samej zasadzie można by twierdzić, że komentatorzy internetowi, rzucali kamieniami na szkołę, zamiast pobierać w niej naukę - tak wiele jest komentarzy niepoważnych, głupich, niedorzecznych i ziejących ignorancją. Ale - ogólnie NIGDY nie należy generalizować, a szczególnie gdy chodzi o 1,4 mld osób, a z tylu składa się obecnie KK.
  • Janusz
    05.10.2014 12:40
    A mnie żona zostawiła z 4 dzieci prawie 3 lata temu , fakt żyje samotnie bo innego wyjścia nie mam.Ale cóż z tego jak mój proboszcz jak chciałem się zaangażować w życie parafii powiedział mi nie ma takiej potrzeby.Często mam myśli samobójcze ale kogo to obchodzi taka jest prawda....
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
8°C Środa
noc
7°C Środa
rano
7°C Środa
dzień
8°C Środa
wieczór
wiecej »