Bez jakiejś spektakularnej interwencji z Nieba na miarę potopu to ja czarno widzę nadzieje naprawy mentalności ludzkiej trutej przez wieki różnymi "renesansami", "reformacjami", "oświeceniami", "socjalizmami" (w wersjach narodowych i internacjonalistycznych) czy ostatnio w wersji wg. Gramsciego. Wszystko to po kolei przypomina coraz szybsze staczanie się w przepaść.