Brawo, tylko proszę by te wszystkie słuszne uwagi były skutecznie nauczane na poziomie każdej parafii i to do skutku, a nie tylko w formie oświadczeń, które dostrzega mniej niż promil wiernych. Nie oświadczenia, ale nauka co niedziela.
Zgadzam się w zupełności. I nie rozumiem tylu «minusujących»: w Waszych parafiach nauczanie biskupów przekłada się na zrozumiałą, powszechną i systematyczną praktykę duszpasterską w parafii? Jeśli tak, to macie sporo szczęścia, ale nie wydaje mi się słuszne negatywne ocenianie kogoś, kto nalega na upowszechnienie takiego właśnie duszpasterstwa...
Słusznie, ale czy naprawdę nie dało się tego napisać "po ludzku"? To przypomina urzędniczy bełkot, a nie proklamację, która ma być adresowana do - jak rozumiem - rzesz wiernych (katolików).
Źle rozumiesz sorcier, nie do rzesz wiernych (katolików) OŚWIADCZENIE PREZYDIUM KONFERENCJI EPISKOPATU POLSKI jest adresowane, lecz do "Wadzy" (którą raz zdobywszy, nie oddamy nigdy), a ta przecież nie liemingi jest, jest czytata i pisata, z natury urzędnicza - urzędniczy bełkot rozumieć winna, choć moim skromnym zdaniem, właściwszym byłby dialekt z nad ośmiorniczek, bo tym na co dzień się posługuje i w nim wyrażone myśli i idee jest w stanie zrozumieć i przyswoić.
To bardzo dobrze napisany list. W skali od 1 do 10 daje 8,5. Jest konkret jest sens jest ogień i jest nawet umiar. Miejscami trochę fachowy język ale nie bełkot. Duże brawa za pigułkę wczesnoporonną a nie pigułkę Cień Peo.
Wszystko fajnie tylko ze w naszym katolickim kraju malo kto sie tym interesuje.Przeciez katolicka matka nie zabroni swojej 17sto letniej corce pigolki 'dzien po' a ojciec nie powie synowi zeby sie nie zabezpieczal!Ale juz nie dlatego ze bylby wstyd(tak to bylo 20lat temu)gdyby dziecko zaliczylo wpadke.Ale dlatego,ze lamanie 5 przykazania w naszych katolickich rodzinach to norma.Nasi katolicy NIE ZNAJA EWANGELII,gdyby ja znali i kochali wtedy by sie interesowali.Wiec niech biskupi i ksieza oprocz takich listow wezma sie za ewangelizacje,najpierw rodzicow i potem reszty wiernych.I jesli Slowo wyda owoc biskupi nie beda z niczym walczyc.Jak narazie walcza czesciowo z owocami wlasnego nicnierobienia.
Wszystko pieknie tylko malo kogo to interesuje w naszym katolickim kraju.Przeciez katolicka matka nie zabroni swojej 17sto letniej corce pigolki 'dzien po' a ojciec nie powie synowi zeby sie nie zabezpieczal.Ale juz nie dlatego,ze to wstyd(tak bylo 20lat temu)ale dlatego ze lamanie 5przykazanie w naszych katolickich rodzinach to norma.Bo ludzie NIE ZNAJA EWANGELII.NIE WIERZA W NIA.ONA ICH NIE INTERESUJE.Gdyby Ja znali i kochali to by sie interesowali.Wiec niech lepiej biskupi zaczna ewangelizowac.Najpierw rodzicow a potem reszte wiernych.A gdy Slowo wyda owoc ,biskupi nie beda sie musieli tak martwic o rodzine.Slowo sie o nia zatroszczy.A teraz biskupi walcza z wynikiem swojego nicnierobienia w kwestji gloszenia EWANGELII.
Ale łaska Boża budowanie takiej rodziny ułatwia, a życie na kartę rowerową mimo przeszkód do zawarcia sakramentalnego małżeństwa ciężko uznać za otwarcie się na tę łaskę.
Z palącą troską czytam, że projektów legalizacji związków partnerskich „nie można […] rozumieć jako naszego potępienia ludzi nawiązujących relacje pozamałżeńskie, w tym osób homoseksualnych, ani jako zaprzeczenia potrzeby ochrony ich intymności.” Czyżby Wasze Ekscelencje zapomnieli o „Deklaracji o niektórych zagadnieniach etyli seksualnej”, w której Kongregacja Nauki Wiary wyraźnie stwierdza: „Nie wolno […] posługiwać się żadną metodą duszpasterską, która dawałaby im moralne usprawiedliwienie z tego powodu, że akty homoseksualne uznano by za zgodne z sytuacją tych osób.”? Czy do Waszych Ekscelencji nie zostały skierowane „Uwagi dotyczące odpowiedzi na propozycje ustaw o niedyskryminacji osób homoseksualnych” (L’Osservatore Romano, 24 VII 1992): „Kościół ma obowiązek umacniać życie rodzinne i moralność całego społeczeństwa (podkr. cz_w) na fundamencie podstawowych wartości moralnych, a nie jedynie bronić siebie przed konsekwencjami szkodliwych praw” ? W końcu czy nie pamiętają Wasze Ekscelencje własnego listu pasterskiego na uroczystość Świętej Rodziny: „Kościół nie zostawia [osób homoseksualnych] samotnych w obliczu życiowych zmagań. Wśród osób, które skorzystały z terapii w katolickich ośrodkach „Odwagi”, ponad 30 potrafiło zmienić swą orientację i podjąć życie w sakramentalnych związkach małżeńskich.”? W sprawie tego ostatniego dokumentu obserwujemy wyjątkowo złośliwą kampanię dezinformacji. Wrogie Kościołowi i rodzinie media potrafią się rozwodzić nad „paradami równości”, budową i niszczeniem tęczy, albo spotem reklamowym przedstawiającym modlitwy pary jednopłciowej, a systematycznie pomijają wskazane w liście Waszych Ekscelencji chwalebne – i jakże potrzebne – działania duszpasterskie wspomagające prawidłową integrację osób homoseksualnych w społeczeństwie. Co więcej, niektóre z tych mediów ośmielają się twierdzić, że ośrodek „Odwagi” istnieje tylko jeden(!), a nawet podawać w wątpliwość – z poparciem wynajętych pseudonaukowców – zapewnienia Waszych Ekscelencji o skuteczności „zmiany orientacji”. Niestety, media katolickie, takie jak „Gość Niedzielny” nie umieją się tej kampanii kłamstw skutecznie przeciwstawić. Co gorsza, drukują „świadectwa” fałszywych „nawróconych homoseksualistów”, którzy w istocie byli co najwyżej biseksualni, albo takich, u których skłonności homoseksualne przetrwały aż 25 lat bez objawów zainteresowania płcią przeciwną. Jest to niestety przejawem infiltracji potężnego „lobby homoseksualnego” w struktury wysokonakładowych pism podających się za katolickie. „Homolobby” używa wszelkich sposobów, aby podważyć wiarygodność Waszych Ekscelencji, a z Nimi całego Kościoła, czytelników zaś wysłać na wojnę z ofiarami dezinformacji, zamiast wskazać im „obowiązek umacniania życia rodzinnego i moralności całego społeczeństwa”. Usilnie Proszę Wasze Ekscelencje o nieuleganie pokusie spychania na margines osób zmagających się z problemami homoseksualnymi i o nienakłanianie ich do zadowalania się jakimiś umowami cywilnymi lub handlowymi dla realizacji „intymności”, ale o zapewnienie im, zgodnie z dokumentami Kościoła – Matki naszej, prawidłowej integracji do życia rodzinnego, zawodowego i wspólnotowego, gdyż tylko to jest w stanie uratować podstawy naszej cywilizacji. Na margines czeka „homolobby” i redaktor Kucharczak. Nie pozwólcie mu rysować odwiecznego symbolu przymierza Boga z człowiekiem w odbytnicy pokracznej bestii. Niech lepiej narysuje 100 procent byłych homoseksualistów w otoczeniu rodzin, które założyli dzięki wytrwałej, ofiarnej i miłosiernej pracy Waszych Ekscelencji. Życząc w tym dziele asystencji Ducha Świętego pozostaję z wyrazami tak często przez Wasze Ekscelencje powtarzanymi w tym kontekście: szacunku, delikatności i współczucia. Sursum corda! czytelnik_wierny
Promocja zaspokajania potrzeby intymności w ramach kontraktów cywilnych lub spółek prawa handlowego to już szczyt perwersji. I to przy zapewnieniach listu episkopatu na uroczystość św. rodziny, że: "Kościół nie pozostawia ich samotnych w obliczu życiowych wyzwań". Czy to nie destrukcja ideału małżeństwa?
Wszystko fajnie tylko ze w naszym katolickim kraju malo kto sie tym interesuje.Przeciez katolicka matka nie zabroni swojej 17sto letniej corce pigolki 'dzien po' a ojciec nie powie synowi zeby sie nie zabezpieczal!Ale juz nie dlatego ze bylby wstyd(tak to bylo 20lat temu)gdyby dziecko zaliczylo wpadke.Ale dlatego,ze lamanie 5 przykazania w naszych katolickich rodzinach to norma.Nasi katolicy NIE ZNAJA EWANGELII,gdyby ja znali i kochali wtedy by sie interesowali.Wiec niech biskupi i ksieza oprocz takich listow wezma sie za ewangelizacje,najpierw rodzicow i potem reszty wiernych.I jesli Slowo wyda owoc biskupi nie beda z niczym walczyc.Jak narazie walcza czesciowo z owocami wlasnego nicnierobienia.
Wszystko pieknie tylko malo kogo to interesuje w naszym katolickim kraju.Przeciez katolicka matka nie zabroni swojej 17sto letniej corce pigolki 'dzien po' a ojciec nie powie synowi zeby sie nie zabezpieczal.Ale juz nie dlatego,ze to wstyd(tak bylo 20lat temu)ale dlatego ze lamanie 5przykazanie w naszych katolickich rodzinach to norma.Bo ludzie NIE ZNAJA EWANGELII.NIE WIERZA W NIA.ONA ICH NIE INTERESUJE.Gdyby Ja znali i kochali to by sie interesowali.Wiec niech lepiej biskupi zaczna ewangelizowac.Najpierw rodzicow a potem reszte wiernych.A gdy Slowo wyda owoc ,biskupi nie beda sie musieli tak martwic o rodzine.Slowo sie o nia zatroszczy.A teraz biskupi walcza z wynikiem swojego nicnierobienia w kwestji gloszenia EWANGELII.
Bóg zapłać.
Z palącą troską czytam, że projektów legalizacji związków partnerskich „nie można […] rozumieć jako naszego potępienia ludzi nawiązujących relacje pozamałżeńskie, w tym osób homoseksualnych, ani jako zaprzeczenia potrzeby ochrony ich intymności.”
Czyżby Wasze Ekscelencje zapomnieli o „Deklaracji o niektórych zagadnieniach etyli seksualnej”, w której Kongregacja Nauki Wiary wyraźnie stwierdza: „Nie wolno […] posługiwać się żadną metodą duszpasterską, która dawałaby im moralne usprawiedliwienie z tego powodu, że akty homoseksualne uznano by za zgodne z sytuacją tych osób.”? Czy do Waszych Ekscelencji nie zostały skierowane „Uwagi dotyczące odpowiedzi na propozycje ustaw o niedyskryminacji osób homoseksualnych” (L’Osservatore Romano, 24 VII 1992): „Kościół ma obowiązek umacniać życie rodzinne i moralność całego społeczeństwa (podkr. cz_w) na fundamencie podstawowych wartości moralnych, a nie jedynie bronić siebie przed konsekwencjami szkodliwych praw” ? W końcu czy nie pamiętają Wasze Ekscelencje własnego listu pasterskiego na uroczystość Świętej Rodziny: „Kościół nie zostawia [osób homoseksualnych] samotnych w obliczu życiowych zmagań. Wśród osób, które skorzystały z terapii w katolickich ośrodkach „Odwagi”, ponad 30 potrafiło zmienić swą orientację i podjąć życie w sakramentalnych związkach małżeńskich.”?
W sprawie tego ostatniego dokumentu obserwujemy wyjątkowo złośliwą kampanię dezinformacji. Wrogie Kościołowi i rodzinie media potrafią się rozwodzić nad „paradami równości”, budową i niszczeniem tęczy, albo spotem reklamowym przedstawiającym modlitwy pary jednopłciowej, a systematycznie pomijają wskazane w liście Waszych Ekscelencji chwalebne – i jakże potrzebne – działania duszpasterskie wspomagające prawidłową integrację osób homoseksualnych w społeczeństwie. Co więcej, niektóre z tych mediów ośmielają się twierdzić, że ośrodek „Odwagi” istnieje tylko jeden(!), a nawet podawać w wątpliwość – z poparciem wynajętych pseudonaukowców – zapewnienia Waszych Ekscelencji o skuteczności „zmiany orientacji”. Niestety, media katolickie, takie jak „Gość Niedzielny” nie umieją się tej kampanii kłamstw skutecznie przeciwstawić. Co gorsza, drukują „świadectwa” fałszywych „nawróconych homoseksualistów”, którzy w istocie byli co najwyżej biseksualni, albo takich, u których skłonności homoseksualne przetrwały aż 25 lat bez objawów zainteresowania płcią przeciwną. Jest to niestety przejawem infiltracji potężnego „lobby homoseksualnego” w struktury wysokonakładowych pism podających się za katolickie. „Homolobby” używa wszelkich sposobów, aby podważyć wiarygodność Waszych Ekscelencji, a z Nimi całego Kościoła, czytelników zaś wysłać na wojnę z ofiarami dezinformacji, zamiast wskazać im „obowiązek umacniania życia rodzinnego i moralności całego społeczeństwa”.
Usilnie Proszę Wasze Ekscelencje o nieuleganie pokusie spychania na margines osób zmagających się z problemami homoseksualnymi i o nienakłanianie ich do zadowalania się jakimiś umowami cywilnymi lub handlowymi dla realizacji „intymności”, ale o zapewnienie im, zgodnie z dokumentami Kościoła – Matki naszej, prawidłowej integracji do życia rodzinnego, zawodowego i wspólnotowego, gdyż tylko to jest w stanie uratować podstawy naszej cywilizacji. Na margines czeka „homolobby” i redaktor Kucharczak. Nie pozwólcie mu rysować odwiecznego symbolu przymierza Boga z człowiekiem w odbytnicy pokracznej bestii. Niech lepiej narysuje 100 procent byłych homoseksualistów w otoczeniu rodzin, które założyli dzięki wytrwałej, ofiarnej i miłosiernej pracy Waszych Ekscelencji.
Życząc w tym dziele asystencji Ducha Świętego pozostaję z wyrazami tak często przez Wasze Ekscelencje powtarzanymi w tym kontekście: szacunku, delikatności i współczucia. Sursum corda!
czytelnik_wierny
I to przy zapewnieniach listu episkopatu na uroczystość św. rodziny, że: "Kościół nie pozostawia ich samotnych w obliczu życiowych wyzwań".
Czy to nie destrukcja ideału małżeństwa?