Takim samym błędem byłoby pozostawienie okręgu królewieckiego Niemcom. Kaliningrad nie byłby dużym problemem, gdyby stalinowski dyktator Związku Sowieckiego, Władimir P. był odpowiedni traktowany - to znaczy jak wróg, którego trzeba koniecznie pokonać. http://www.bezdekretu.blogspot.com/2015/08/dlaczego-nie-usysze-my-wygrywamy-oni.html
Zaryzykuję pogląd, ze gdyby Związek Sowiecki nazywany dziś dla niepoznaki Federacją Rosyjską był choćby izolowany przez wolny świat (na początek wyrzucenie z WTO i systemu SWIFT), nie wytrzymałby takiej polityki dłużej niż 20 lat. Prawdopodobny efekt: silny separatyzm w okręgu królewieckim, w Karelii, na Syberii, faktyczny powrót Krymu do Ukrainy, wolna Białoruś, koniec sowieckiej strefy wpływów w dawnych (?) demoludach (resortowi odchodzą), wymiana skompromitowanych elit w Europie Zachodniej (koniec kariery polityków w rodzaju Merkel - najwierniejszej sojuszniczki pułkownika Putina), osłabienie ChRL i wszystkich reżimów totalitarnych (m.in. KRL-D), prawdziwa szansa na pokój na Bliskim Wschodzie, spadek aktywności terrorystów z kręgu radykalnego islamu, silny impuls dla wzrostu gospodarczego w postaci wyraźnego spadku cen ropy i gazu.
Kaliningrad nie byłby dużym problemem, gdyby stalinowski dyktator Związku Sowieckiego, Władimir P. był odpowiedni traktowany - to znaczy jak wróg, którego trzeba koniecznie pokonać.
http://www.bezdekretu.blogspot.com/2015/08/dlaczego-nie-usysze-my-wygrywamy-oni.html