Panie redaktorze, pozwolę sobie nie zgodzić się z pańską zbyt optymistyczną oceną sytuacji. Otóż Niemiecka polityka energetyczna nie ma nic wspólnego z UE, a obliczona jest na zbudowanie wielkich Niemiec. Z jednej strony niby wspaniale współpracujemy, ale kiedy przychodzi do handlu i interesów to ta wspólna współpraca ma polegać na tym że handel i interesy są w rękach niemieckich, podczas gdy Polacy mają płacić podatki i oliwić cały ten system. Nic zatem dziwnego że przez ostatnie trzydzieści lat młodzi Polacy w większości kiepsko widzą przyszłość we własnym kraju i masowo emigrują. Pańska ocena sytuacji jest moim zdaniem nie prawdziwa, zaś powód wizyty pani Merkel w Polsce bardzo odmienny. Otóż nie udało się wysadzić aktualnego rządu przy pomocy opłaconych zdrajców więc dobrze będzie się z nim dogadać, zanim ten zlikwiduje niemiecką propagandę w Polsce czy wprowadzi odpowiednie zarządzenia i podatki likwidujące korporacyjne eldorado - co już usiłował zrobić. Dziękujemy PO, Nowoczesnej, imiennie panu Rzeplińskiemu, za umożliwienie dalszego ograbiania naszego nieszczęśliwego kraju.