• Kat
    04.10.2007 10:23
    To jest niebywałe, w całej historii Kościoła w Polsce, chyba się nie zdarzyło żeby biskupi ograniczali władzę prawodawczą Ojca Świętego. A gdzie jest posłuszeństwo, które mu ślubowali?
  • LEFEBWRYSTA
    04.10.2007 11:59
    TO SZOKUJACY TEKST!...Biskupi postanowili POPRAWIC PAPIEZA i "dopasowac sobie" MPSP(Motu proprio Summoru Pontyficum),do "potrzeb polskich".CUZ TOSAMI SOBIE WYBIERAJA Z DOKUMENTU TO CO IM ODPOWIADA A CO NIE???!!! Zupelnie jak dzieci wybierajace ze slodkiego tortu(MPSP) rodzynki najbardziej im "samakujace"!!! Nie moge sie uspokoic,tak jestem zdenerwowany tymi -pzal sie Panie Boze "WSKAZANIAMI". Tekst jest chaotyczny,pelern niescislosci prawnych i nadinterpretakcji dokumentu,dogodnych dla posoborowegoladu liturgicznego,na dodatek-o zgrozo-SUGESTII CO JESprzygotowanych ministrantow< to blazenada!!! Bo coz "posoborowcy" maje dusze ogarniete lekiem...A ktorzto powiedzial "NIE LEKAJCIE SIE JA JESTEM Z WAMI PO WSZE CZASY"!!!!!! Przeciez nie Gargamel! Z BOGIEM
  • ks. Rafał
    04.10.2007 12:52
    To raczej tekst noszący znamiona dobra całej wspólnoty!
    Papież wydał pozwolenie, a KE dokonują praktycznego przełożenia na warunki lokalne. Praktyka ta funkcjonuje w Kościele od wieków. Szanuje głos krytyczny, ale oczernianie biskupów świadczy o braku szacunku do urzędu. Jeśli taka jest mentalność spadkobierców papieża Pawła VI, to wymaga ona uzdrowienia. Oczywiste było w momencie podpisania Motu proprio, że ta forma obrzędu musi mieć swoje miejsce w Kościele jako jedna z wielu dróg! Proponuję przyjąć ją w duchu pokory, bo każdy nieprzemyślany "krzyk" dzieli, a nie jednoczy. DLa mnie teksty: papieski i KEP, posiadają ten sam ton i potwierdzają troskę o dobro ogólne i dobro każdego.
  • monias
    04.10.2007 15:47
    jednen z nielicznych madrych tekstow Episkopatu. Gratuluje!
  • Kat
    04.10.2007 13:45
    Księże Rafale. Biskupów szanować koniecznie trzeba ze względu na pełniony przez nich urząd, co nie znaczy, że zawsze trzeba im klaskać cokolwiek by nie powiedzieli. Proszę dokładnie wczytać się w tekst opublikowany przez Ojca Świętego i porównać z interpretacją naszych pasterzy. Mogę księdza zapewnić, że do Papieskiej Komisji Ecclesia Dei napłyną skargi szerokim strumieniem, wobec naginania prawa wydanego przez Biskupa Rzymu. Wystarczy porównać kilka fragmentów, żeby zobaczyć jak dalece sprzeczne są z papieskim dokumentem "wskazania" biskupów polskich. Są przy tym niemal wierną kopią dokumentu wydanego przez Episkopat Niemiec. Widać w tym nie tylko brak troski o może nawet nielicznych wiernych i księży (i co z tego, że nieliczni?), którzy potrzebują takiej formy modlitwy ale brak w nim wyrażenia jedności z wolą Papieża Kościoła Katolickiego. Papież napisał:

    "Art. 2. W Mszy sprawowanej bez ludu każdy kapłan katolicki obrządku łacińskiego, tak diecezjalny, jak i zakonny, może korzystać z Mszału Rzymskiego, wydanego przez błogosławionego Papieża Jana XXIII w 1962 roku lub z Mszału Rzymskiego, promulgowanego przez Papieża Pawła VI w 1970 roku, a to jakiegokolwiek dnia, wyjąwszy Triduum Święte. Do takiej celebry według jednego lub drugiego Mszału kapłan nie potrzebuje żadnego zezwolenia ani Stolicy Apostolskiej, ani swego Ordynariusza."
    (Gdzie tu mowa o pytaniu biskupa o zgodę?)

    "§ 4. Kapłani, którzy posługują się Mszałem bł. Jana XXIII muszą być zdatni i nie mogą mieć prawnej przeszkody."
    (gdzie tu mowa o weryfikowaniu przez Komisję Diecezjalną?)

    "Art. 12. Ta sama Komisja, obok kompetencji, jakie już posiada, sprawować będzie władzę Stolicy Apostolskiej, czuwając nad przestrzeganiem i wprowadzaniem w życie tych rozporządzeń."
    (Tu będą napływać skargi)

    "Nakazujemy, aby wszystko to, co przez Nas zostało postanowione w tym Liście Apostolskim wydanym w formie Motu proprio, uznane zostało za "postanowione i zarządzone" i było przestrzegane od dnia 14 września bieżącego roku, uroczystość Podniesienia Krzyża Świętego, mimo tego wszystkiego, co mogłoby być temu przeciwne."
    Stawiam pytanie: czy powyższa formuła Ojca Świętego dopuszcza możliwość interpretacji przez Konferencję Episkopatu tekstu Motu Proprio?
  • Prelato
    04.10.2007 14:39
    Po prostu przesada, znaczna, ciekawe co na to Jego Świątobliwość, który ceni liturgię Trydencką i nie po to ten dokument powstał. Większość biskupów po prostu zazdrości znajomości tego rytu, a poza tym z ich łaciną tez jest sporo do życzenia. Mam nadzieję, że ktoś Ojca Św. poinformuje, bo to co robią z liturgią polscy hierarchowie to dopiero jest afera. Sprawa o.Rydzyka to nic z porównaniem do tego.
  • o. Krzysztof
    04.10.2007 15:07
    Treść dokumentów wydanych zarówno przez Ojca świętego, jak i KEP wyraża jedną myśl pasterskiego posługiwania. W pełni podzielam głos ks. Rafała, który mówi o pokorze. Proszę wszystkich oburzających się na wskazania Episkopatu, aby zapamiętali, że w JEDNOŚCI JEST SIŁA. Kościół w Polsce zawsze był wierny Stolicy Apostolskiej. I taki pozostanie.
  • paulo
    04.10.2007 16:29
    A ja popieram biskupów! Dobra robota! Osobiście uważam, że motu proprio to pomyłka (raczej gorzkie ciasto z zakalcem, a nie jakiś słodki tort). Jak można wprowadzać coś co jest nie zgodne z Soborem Watykańskim II? Msza trydencka a SW II to dwie zupełnie inne teologie, zupełnie inne spojrzenia na świat i Kościół A wydanie wskazówek, należy do praw każdej Konferencji Episkopatu, bo w końcu to tylko motu proprio. A może pójść za innymi biskupami i zabronić tego kompletnie? Przecież ci co chcą msze po łacinie mogą ja mieć ale według nowego mszału.
    Ja teraz czekam i sie modlę ze następny Papież zrobi z tym coś.
  • Stanisław
    04.10.2007 16:59
    Niestety nie są to wskazania KEP, a odpisane, ściągnięte żywcem wytyczne Konferencji Episkopatu Niemiec wydane w Fuldzie. Ściąganie zawsze w szkole uchodziło za zło, w dodatku polscy biskupi podpisali się pod nim jak pod swoim.
    Proszę zaznajomić się z informacją na ten temat na stronie Kroniki Novus Ordo...
    Wstyd!
  • J.B
    04.10.2007 18:04
    Należy w związku z tym pokrótce przypomnieć samą historię instytucji &#8222;Konferencji Episkopatu&#8221; &#8211; ciała, o czym niewielu pamięta, które samo w sobie nie posiada żadnej prawdziwie autorytarialnej władzy w Kościele. Tę ostatnią mają bowiem tylko biskupi &#8211; każdy z osobna w swojej diecezji oraz wszyscy łącznie w jedności z Zastępcą Chrystusa na ziemi, biskupem Rzymu, papieżem, który sprawuje w Kościele władzę najwyższą, także nad pozostałymi pasterzami. Prawdziwym i jedynym źródłem władzy w Kościele jest tylko sam Chrystus, który udzielił jej apostołom, ci zaś przekazali ją swoim następcom, biskupom, toteż jedynym sprawdzianem i prawdziwości Kościoła, i prawowitości władzy w Nim, jest nieprzerwany ciąg sukcesji apostolskiej każdego prawidłowo konsekrowanego biskupa. Autorytet władzy kościelnej &#8211; jak zresztą każdej legitymistycznej władzy &#8211; jest &#8222;przydany&#8221; oraz nadany zawsze &#8222;z góry&#8221;, od Boga, a nigdy &#8222;z dołu&#8221;, od ludu. Konferencja Episkopatu natomiast takiego autorytetu nigdy nie posiadała, i posiadać nie może. Jest ona ciałem &#8222;technicznym&#8221;, powołanym do wypełniania określonych zadań, ale per se nie posiada ani autorytetu, ani władzy rządzenia i władzy nauczycielskiej, którą wciąż i zawsze posiadają jedynie, wchodzący w jej skład, biskupi. Konferencje episkopatów zostały utworzone w różnych krajach po I wojnie światowej, jako realizacja zarządzeń papieża Benedykta XV, i początkowo spełniały bardzo pożyteczną rolę, jako koordynacja akcji ewangelizacyjnej biskupów, sprawujących swoje urzędy i posiadających swoje diecezje w obrębie poszczególnych państw. Trudno wprost przecenić znakomitą rolę, jaką Konferencja Episkopatu odegrała zwłaszcza w Polsce za czasów niewoli komunistycznej, uniemożliwiając ideologicznym okupantom rozbicie Kościoła i dekatolicyzację narodu; ale trudno też nie zauważyć, że rolę tę mogła ona spełnić tylko dlatego, że znajdowała się pod niekwestionowanym i silnym przywództwem wielkiego Księcia Kościoła i wielkiego Polaka zarazem &#8211; prawdziwego interrexa, Prymasa Tysiąclecia, Stefana kardynała Wyszyńskiego. (Nawiasem mówiąc, wzgardzenie rodzimą tradycją sprawowania godności interrexa przez Prymasów Polski, będących wówczas jednocześnie ordynariuszami najstarszej polskiej metropolii w Gnieźnie, to dodatkowy powód bólu, jakim jest ostateczne sprowadzenie godności prymasowskiej jedynie do muzealnego zabytku w &#8222;narodowym kościele pamiątek&#8221; &#8211; &#8222;kościele&#8221;, któremu zresztą błyskawicznie ubywa &#8222;wiernych&#8221; i do niego &#8222;uczęszczających&#8221;).
  • Jerzy
    04.10.2007 21:05
    Nie potrafię zrozumieć Waszego oburzenia dla Pasterzy, których powołał na ten urząd Jezus. Nie zgadzając się z nimi, nie zgadzacie sie z Jezusem. Wybrali najlepszą opcję, skoro została wybrana także w innych krajach, to znaczy że jest dobra. W wierze najważniejsze jest zaufanie. Jeżeli nie ufacie pasterzom ordynariuszom z całej Polski (wszyscy nie mogą się mylić) nie ufacie Bogu. Jest tylko jedna Eucharystia, ta którą sprawował Jezus w wieczerniku przed swoją śmiercią. Sprawowana dziś, jest tą samą a nie inna. Jeżeli z jakichś względów nie odpowiada Wam msza posoborowa, możecie odprawiać ją po staremu, po łacinie, w swoim gronie. Takie było założenie Ojca Świętego. Wszyscy powinni być zadowoleni, bo mogą uczestniczyć w takim "rycie" jakie dyktuje im serce. Jeżeli jednak Wasze oburzenie ma inne podłoże, powinniście się dobrze zastanowić o co wam chodzi. "Bóg jest Miłością", nie istnieje miłość bez wolności, Bóg zawsze mówi - jeżeli chcesz. Właśnie moi drodzy trzeba chcieć. Jeżeli się chce zawsze znajdzie się nić porozumienia. Jeżeli jednak wyznaje się "jedyną słuszną drogę" to nawet biskup jest intruzem. To jest cecha totalitaryzmu, anarchii...
    Jeżeli chcę wpłynąć na biskupa, to się za niego modlę, albo jeżeli jest okazja mówię mu to. Tak samo Jezusowi.
    Pamiętam jeszcze większą część ministrantury po łacinie, jednak uważam że msza posoborowa to największa łaska jaka mnie spotkała. Większa wolność, Bóg jako dobry Ojciec, daje swoim dorastającym dzieciom więcej swobody. Bóg nikogo nie zniewala, chce abyśmy sami podejmowali decyzję, jak Maryja, w wolności, kiedy przyszedł do niej anioł.
  • emjarek
    05.10.2007 07:06
    No to sie nam wykluwa kolejny kosciol polskokatolicki. i to raczej polski bo nie bardzo katolicki.
  • lefebwrysta
    05.10.2007 10:30
    Do Sz.P >Jerzyk-49@o2.pl My lefenwrysci nie mamy pretensji do Pana,ani panu podobnie myslacych! W koncu drog do Wszechmogacego Boga jest tyle ijlu jest Jego wyznawcow.Namy za to UZASADNIONY POWOD SPRZECIWU DO BISKUPOW, poniewaz PONIEWAZ ZMIENILI SENS PRAWNY DOKUMENTU BXVI(MPSP). TWIERDZAC otrzyma B" i "Kat".ciesza dusze takie mysli i sformulowania. Z BOGIEM
  • Beata
    05.10.2007 22:50
    Skoro polski episkopat ośmielił się ograniczać zalecenia samego papieza, powinniśmy wystąpić do Papieża o pozwolenie aby dzieło ksiedza Stehlina mogło być uznaną prałaturą personalną w Polsce.
    Dopierao teraz dotarło do mnie jak wielka jest u nas krupcja. nie da sie przywrócić Mszy Św. Wszechczasów bez ujawnienia wszyskich teczek biskupów, oraz wyświetlenia wszystkich afer gruntowych i afery stelli maris.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
10°C Piątek
wieczór
8°C Sobota
noc
5°C Sobota
rano
7°C Sobota
dzień
wiecej »