Liczba domen sfabrykowanych wzrosła w 2023 roku niemal czterokrotnie
Chodzi o "wyzwolenia" znajdujacągo się w Jerozolimie meczetu Al-Aksa
Chodzi o plany dotyczące konfiskaty 800 ha ziemi na Zachodnim Brzegu.
Na obrzeżach ich miejscowości chcieli zainstalować wyrzutnię rakiet do atakowania Izraela.
Warto też, aby księża na niedzielnych homiliach przypomnieli nauczanie Kościoła w sprawie aborcji. Bo dla wielu nie jest ono oczywiste.
Po pierwsze każdy ma prawo do życia, nawet bardzo ciężko i nieodwracalnie nienarodzony chory. Jak uznamy inaczej, to można tworzyć wiele wyjątków od ochrony życia i nienarodzonych i narodzonych. Bo czemu ratować życie dzieci czy dorosłych, skoro diagnoza jest jednoznacznie negatywna, a argumenty za ich zabiciem identyczne, jak w wypadku tych nienarodzonych?
A po drugie to rodzice (albo co gorsza sama matka) mają podejmować decyzje o zabiciu swego nienarodzonego dziecka, które chwilę wcześniej tak bardzo kochali. W dodatku na podstawie jakiś diagnoz, które nie musza się faktycznie potwierdzić.
I nie wiem, czy większą traumą dla matki jest urodzić dziecko chore, ale bardzo kochane dziecko, czy też zabić dziecko, które chwile wcześniej przez te matkę było kochane. Nie wiem, czy życie ze świadomością ze może dałoby się coś zrobić, ze może jednak mogło być inaczej, że dziecko nie ma swego grobu nie jest traumą.
Pomijam oczywistą traumę katoliczek związanych z wyznawaniem wiary w obcowanie świętych, bo nie chciałby sprowadzać dyskusji o aborcji do kwestii religii.
A co z osobami w stanie agonii lub przedagonalnym? Czy narażać i chorych i ich rodziny na traumę długiego umierania?
Czemu skazywać i chorych na niewyobrażalne cierpienie lub życie na silnych dawkach morfiny, a ich rodziny na konieczność patrzenia na to cierpienie, czy konieczność całodobowej opieki nad chorym?
Ale napisałem wyraźnie o terminalnym etapie choroby nowotworowej.
"Natomiast przeszliśmy z tematu aborcji na problem eutanazji."
Tyle tylko że w tym wypadku aborcja i eutanazja ma dokładnie takie same uzasadnienie.
"Eutanazja też nie jest biało-czarna" - tak jak aborcja jest jak najbardziej czarno-biała. I aborcja i eutanazja zawsze jest zabiciem człowieka. Do czego nie mamy żadnego prawa.
Bzdurą jest pisanie, ze antykoncepcja zmniejsza ilość aborcji. Wręcz odwrotnie, bo jak ludzie celowo uciekają przez prokreacją, to wątpliwe jest aby przyjęli dar życia, gdy rzekomo pewna antykoncepcja zawiedzie.
"Przytoczona statystyka wyraźnie pokazuje, jak utopijne jest myślenie obrońców życia, że zakaz aborcji równa się brak aborcji w życiu realnym"
Co ciekawe można równie dobrze napisać że utopią jest prawny zakaz zabijania, skoro co i rusz w gazetach podawane są przykłady morderstw.
Albo skoro ludzie nagminnie łamią przepisy o ruchu drogowym to identycznie można je wg Ciebie znieść?
Czemu nie proponujesz likwidacji całego systemu prawnego?
I do tego jak zwykle propagowanie odbierania praw rodzicielskich w sferze seksualnej.
"Dość opowiadania bzdur o władzy rodziców nad dzieckiem i o prawie rodziców do wychowania zgodnie ze swoją religią. Prawo młodego człowieka do wizyty u ginekologa/ urologa, prawo do własnego ciała , zdrowia reprodukcyjnego jest ważniejsze od widzi mi się religijnych rodziców. "
Tyle tylko, że to co to ma wspólnego z religią? Rodzice mają prawo i obowiązek opiekowania się dzieckiem aż do osiągniecia pełnoletniości. I jakoś nie widzę, aby ktokolwiek propagujący podobne hasła jak Twoje później chciał ponosić konsekwencje czy niechcianej ciąży, czy chorób przenoszonych drogą płciową. To co piszesz pokazuje jedynie jak bezsensowne są argumenty zwolenników antykoncepcji i tzw. wolności seksualnej bez względu na wiek.
NPR nie, ale istnieje bardzo zbliżona do niego metoda antykoncepcji naturalnej (ekologicznej). Co więcej istniej cały przemysł wspomagający taka antykoncepcje.
Różnica między NPR, a ta antykoncepcją naturalną jest jedna - stosunek do ewentualnego poczęcia dziecka. W NPR nie planuje się dziecka, ale jak się ewentualnie pojawi to się przyjmuje jak dar. W antykoncepcji (każdej, także naturalnej) panicznie się lęka przed dzieckiem co skutkuje często aborcją lub braniem aborcji pod uwagę.
Lektura EV jest obowiązkowa w tym względzie dla każdego katolika.
Mnie to nie dziwi, bo tak zawsze kończy się dyskusja ze zwolennikami aborcji.
"W języku polskim nie używa się słowa aborcja w znaczeniu poronienia samoistnego[3]. Zwraca się uwagę na właściwy dobór słów w rozmowach lekarz-pacjentka i lekarz-rodzice w przypadku, gdy mamy do czynienia z kobietą, która poroniła samoistnie[3]. "
I jak to jest, ze matka kochająca swe nienarodzone maleństwo, czująca jego ruchy i czująca że ono żyje decyduje się je zabić. Dla mnie to jest niewyobrażalne zło aborcji, że pozwala jedną decyzja tak łatwo powiedzieć koniec temu nienarodzonemu życiu.
" Boje sie bardzo co z nim bedzie kiedy umre ja i moj maz, moja siostra i inni krewni ktorzy beda mogli sie zaopiekowac moim synem za 30-40 lat."
Wybacz, ale zastanawianie się co będzie za 30-40 lat i lękanie się o to jest totalnie irracjonalne.
Po pierwsze nikt z nas nie zna ani dnia ani godziny. Moja koleżanka, samotnie wychowująca dziecko zmarła, gdy jej dziecko było małe.
A z drugiej strony wystarczy w sumie drobiazg, jakaś choroba, czy wypadek, aby zdrowe dziecko stało się chore i do końca swego życia wymagało opieki większej, niż dziecko z zespołem Downa.
Kobieta jest przede wszystkim kontynuacją życia, jakiekolwiek by ono nie było. Nikt nie daje gwarancji, że po urodzeniu lub w wieku dorosłym nie możemy ulec kalectwu. Jeżeli uszczerbek na zdrowiu jest przeszkodą po urodzeniu, to co po losowym wypadku w dorosłym wieku (nikt nie pozbawia życia osoby np. po ciężkim wypadku). Dodam tylko, że naukowcy zważyli ciało i duszę… bez wątpienia mamy i jedno i drugie. A zatem nikt nie ma prawa decydować za Stwórcę.