Mówiąc krótko, jest to projekt idący w stronę poganizacji Polski. Może o Rydzyk, tak życzliwy kręgom rządowym, spróbuje interweniować. Protesty katolików też by się przydały.
Po to rząd proponuje konsultacje społeczne, czy będzie w nich słyszany tylko głos lewactwa to od nas zależy, czy skupimy się jedynie na krytyce rządu czy wniesiemy jakiś konstruktywny głos? Tu jest wielkie pole do popisu dla katolickich publicystów i ich mediów, wkrótce zobaczymy czy zależy im na dobrych ustawach czy tylko na krytyce. Ja jestem w tym temacie za utrzymaniem katolickiego nauczania i za zakazem rozsypywania prochów.
Absolutny skandal. A co jeśli rodzina katolika nie będzie katolicka i w nosie będzie mieć "tradycję" i nie będzie chciała łożyć na utrzymanie grobu, to sobie go wezmą skremują i rozrzucą? Przecież tego nie można wykluczyć, zgroza. Kościół musi zabrać głos w tej sprawie ponownie.
Też kocham góry... Do niedawna myślałam jak Pani, ale zastanawiała mnie ta kwestia i doczytałam sobie na ten temat. Teraz mam jasność. Jeśli jestem katoliczką, wierzę w zmartwychwstanie ciała. Jak się z Bożą pomocą dostaniemy do nieba, to nie otrzymamy jakiejś nowej formy czy kształtów, tylko nasze ziemskie ciało zostanie uwielbione, tak jak uwielbione zostało jako pierwsze ciało Pana Jezusa. Dlatego logiczne jest, że to ciało, nieważne jak wygląda tu na ziemi, jest godne wielkiego szacunku. Kiedy o tym myślę, rozsypywanie go w postaci prochów po ulubionych górach już nie wydaje mi się takim dobrym pomysłem. Mnie będzie już i tak wszystko jedno, natomiast ludziom, którzy mieliby mnie tam rozsypywać, zabraknie pięknego przypomnienia o zmartwychwstaniu ciała, jakim jest złożenie ciała zmarłej osoby z szacunkiem w trumnie.
A jeżeli ktoś kocha naszą stolicę Warszawę, to Jego prochy należy rozrzucić np. w okolicy Zamku Królewskiego w Warszawie??? Do A.: najpierw pomyśl, potem pisz!
Co w tym złego? Twoja hipokryzja i ignorancja. Jeżeli ktoś "jest katolikiem" (takim naprawdę), to nie myśli o kremacji ciała, a tym bardziej o rozsypywaniu prochów byle gdzie.
Trochę dziwny ten pomysł... Jak rozsypuje się popiół, wbija się on w powietrze i się go wdycha, podejrzewam, że podobnie jest z ludzkim prochem, fuj... A rozrzucanie nad morzem? Też fuj, nie ma to jak kąpać się przy czyichś prochach, albo w nich... Wszak część powinna rozpuścić się w wodzie. Przypomina mi się opowieść pewniej starszej pani, która robiła pranie przy pomocy popiołu z drzewa bukowego, ponoć jest najlepszy. Podejrzewam, że to ze względu na dużą zawartość alkalicznych tlenków. I tak można dojść od pogrzebu do prania, brrr... Włos się jeży. Lepiej, żeby ciała/prochy były na cmentarzu
"Rozważamy regulację prawną form pochówku, które nieformalnie już funkcjonują" - mówi rzecznik GIS Jan Bodnar." Czyli RZĄD nie ma ważniejszych spraw do załatwienia niż zmiana regulacji form pochówku w Polsce? Może jednak GIS z Janem Bodnarem na czele zajmie się naprawdę ważnymi problemami, które leżą w jego gestii!
"Rząd chce rewolucji w ustawie o cmentarzach" po co takie słownictwo? "Dopuszczalne stanie się rozsypywanie prochów" to dopiero projekt. Między dopuszczalnym a przymusowym różnica jak między białym i czarnym. Czy jak spalono Husa czy Joannę to prochy pochowano z honorami?
To znaczy, że niektórzy uważają, że skoro zwłoki bp. Michała Kozala czy o. Maksymiliana Kolbe spalono, to nie zmartwychwstaną? Po co ich wyniesiono na ołtarze?
Do A.: najpierw pomyśl, potem pisz!