Czy nie byłoby bardziej ewangelicznie, gdyby każdy pomodlił się w swej izdebce? Jezus wszak powiedział: "Nie bądźcie jak obłudnicy.Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i się modlić,żeby się ludziom pokazać(...) Ty zaś,gdy chcesz się modlić,wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca".
Ale powiedział też: „Gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w imię moje, tam Ja Jestem pośród nich”, a Dzieje Apostolskie i listy mówią o Kościele trwającym na wspólnej modlitwie i gromadzącym się na łamaniu chleba. To prawda – „nie bądźcie jak obłudnicy” – ale to nie znaczy, że przyznanie się do Boga w publicznej modlitwie to automatycznie wyraz obłudy.
Romanie, nagle wszyscy - nastawieni sceptycznie albo negatywnie do całej akcji - zaczęli szafować tym jednym cytatem z Pisma Św. Po co, więc chodzimy do kościoła na wspólne nabożeństwa zamiast siedzieć i modlić się w swoich izdebkach? Dlaczego idziemy publicznie przez miasto ze śpiewem i modlitwą w Boże Ciało? Itd., itp. Zapewniam Cię, nie będziemy robić "cyrku" na granicy, nie będziemy wywijać różańcami i zwołując całą okolicę. Nie będziemy się nikomu narzucać ani urządzać publicznych manifestacji. Będziemy się RAZEM po prostu modlić :) Tym razem na granicy, ale często ze znajomymi modlimy się też w górach na szlakach, nad morzem podczas długich spacerów, w lesie. Zapraszam, ale jeśli wolisz na osobności modlić się różaniec to - bądź z nami duchowo. Wierzę,że każda modlitwa i ta, w zaciszu domu jak i we wspólnocie zostanie wysłuchana. Pozdrawiam