A konkretnie to co ich tak uwiera? Że się bronimy w nierównej walce przed pomówieniami i fałszowaniem historii? Jak do tej pory wspierali nas w tym nasi sojusznicy z USA? Wystąpieniami Obamy?
Decyzja Andrzeja Dudy o podpisaniu ustawy o IPN i skierowaniu jej do Trybunału Konstytucyjnego oznacza, że nowe prawo wejdzie w życie i będzie mogło być stosowane przez sądy do czasu wyroku TK. Jest to sytuacja co najmniej dziwna i nie powinna mieć miejsca.
żeby edukacja była skuteczniejsza może by dorzucić parę pozwów np. o zniesławienie przez pana Comeya, indywidualna osoba czy by mogła wnieść, której rodzina się narażała dla Żydów w czasie II wojny
Co najmniej dziwny (i nie powinien mieć miejsca) to jest Twój komentarz. Artykuł 191 Konstytucji RP głosi bowiem jasno: "Art. 191. Prawo złożenia wniosku o zbadanie sprawy przez Trybunał Konstytucyjny 1. Z wnioskiem w sprawach, o których mowa w art. 188 'właściwość Trybunału Konstytucyjnego' do Trybunału Konstytucyjnego wystąpić mogą: 1) Prezydent Rzeczypospolitej [..]"
Człowiek rozsądny i uczciwy podejmuje pracę, która odpowiada jego umiejetnościom i zdolnościom, jaką pychę mają przedstawiciele naszej władzy, że zajmują się czymś (tak istotnym jak choćby dyplomacja, prawodawstwo), o czym nie mają zielonego pojęcia. W ciągu dwóch lat zepsuli stosunki ze wszystkimi praktycznie państwami naokoło, działając na szkodę nas i naszego państwa.
Dobrze bronić wlasnej godnosci jako naród i nie bać się prawdy, której się broni - w interesach nie ma przyjaciół ta i w polityce - liczą się silni politycznie i militatnie
Rozumiem, że mając kompetencje do tak radykalnej oceny sytuacji, Pan się po prostu marnuje gdzieś tam przed komputerem pisząc komentarze, a powinien Pan zarządzać polską dyplomacją.
Pośrednio dotknął Pan ważnego problemu. Często osoby bez przygotowania awansują ileś szczebli w górę, nie tylko, że nie mają kompetencji, ale nawet nie mają w sobie wewnętrznego przekonania, by się dalej uczyć. Z lekceważeniem podchodzą nie tylko do opinii takich "którzy się marnują" (patrzcie, chcą nas pouczać ,a piastują jakieś marne stanowiska) , ale też nie uznają żadnych autorytetów. I zabierają miejsca tym, którzy wiedzą, że fakty i prawda nie są związana z tą czy inną partia polityczną .
Dobrze jest. Trzeba wykorzystać dobre stosunki z USA, aby wywalczyć niewygodną, również dla USA, bo zostawili nas sowietom, prawdę. Jak się trochę pogorszą, to nic się nie stanie, teraz mamy dużo wspólnych interesów. Idealny moment i opatrznościowe zamieszanie wokół tej ustawy sprawia, że prawda o Polsce podczas II wojny światowej zaczyna zwyciężać.
warto przy okazji wyjasnić taki fakt komu zawdzięczamy Lwów ukraiński, Mapę z linią Cursona sfałszował historyk, pracownik brytyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Lewis Namier (1886-1960). Był to Żyd polski, który uprzednio nazywał się Ludwik Bernstajn-Znamierowski. Jak każdy nacjonalista żydowski był źle ustosunkowany do odradzającego się w latach 1918-19 państwa polskiego i dlatego to zrobił; nie wyklucza się, że był jeszcze jednym agentem sowieckim w Londynie – jednym z pierwszych. Potem, czyli po 1945 roku, bezwstydnie się chwalił, że to on, a nie lord Curzon jest „autorem linii Curzona” (Jerzy Węgierski „Nieznana prawda o tzw. Linii Curzona” „Lwów i Kresy” Nr 97, Czerwiec 2005).
Decyzja PAD o skierowaniu ustawy o IPN do TK powiąże sprawę konfliktu z Izraelem i USA ze sprawą niezależności polskiego sądownictwa od PiS. Jest to świetny przykład spotęgowania problemu politycznego i wizerunkowego zamiast rozwiązania go.
Nie bardzo potrafię zrozumieć o co jest tyle zamieszania z USA i Izraelem - czy oni uważają, że to Polska, a nie Niemcy jest winna zbrodniom nazistowskim? Bo przecież USA i Izrael dobrze żyją z Niemcami i przyjeżdżają tam w różnych celach, a Żydzi do Polski już nie będą?
1. Z wnioskiem w sprawach, o których mowa w art. 188 'właściwość Trybunału Konstytucyjnego' do Trybunału Konstytucyjnego wystąpić mogą:
1) Prezydent Rzeczypospolitej [..]"
Mapę z linią Cursona sfałszował historyk, pracownik brytyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Lewis Namier (1886-1960). Był to Żyd polski, który uprzednio nazywał się Ludwik Bernstajn-Znamierowski. Jak każdy nacjonalista żydowski był źle ustosunkowany do odradzającego się w latach 1918-19 państwa polskiego i dlatego to zrobił; nie wyklucza się, że był jeszcze jednym agentem sowieckim w Londynie – jednym z pierwszych.
Potem, czyli po 1945 roku, bezwstydnie się chwalił, że to on, a nie lord Curzon jest „autorem linii Curzona” (Jerzy Węgierski „Nieznana prawda o tzw. Linii Curzona” „Lwów i Kresy” Nr 97, Czerwiec 2005).