Jak widać trzy klasy szkoły powszechnej to nie tak całkiem mało. Mnie często zdumiewa piękny charakter pisma ludzi o podobnym wykształceniu z tamtych czasów, staranność, precyzja wypowiadania się, choć błędy ortograficzne mogą się zdarzać. Do tego często dochodzi spora wyobraźnia a nawet niebanalne zdolności poetyckie. I horyzonty myślowe daleko szersze niż wiejskie środowisko w którym żyli. Wydaje się że bywali to ludzie z natury inteligentni i ciekawi świata, zdobywający wszystkie dostępne wiadomości o nim także za pośrednictwem słowa drukowanego i szybko przyswajający napotkane tam wzorce. Czytanie i pisanie to tylko narzędzia z których potrafili robić zaskakująco trafny użytek, wyrażając swoje prawdziwe przeżycia, myśli i skojarzenia. A ich bogactwo wcale nie musi mieć ograniczającego związku z liczbą ukończonych klas w szkole.