Problemem jest kwestia wiary w obecność Trójcy w Sakramentach. Gdyby została przezwyciężona kwestia wiary w transsubstancjację ze strony ewangelickich współmałżonków to osiągalna byłaby ich jedność sakramentalna pomimo braku jedności Kościoła, ale wtedy lepiej żeby przeszli na wiarę katolicką, bo pozostawanie w Kościele nie uznającym nauki katolickiej nie miałoby zwyczajnie sensu.
W Credo nie ma mowy o wielu rzeczach a pomimo tego praktykuje się je w rożnych wspólnotach - katolickiej, prawosławnej, protestanckiej i innych. I jakoś nikt nie ma z tego powodu problemu.
Może jakieś propozycje merytorycznych uwag? Powyższa bowiem jest dość symptomatyczna dla naszych czasów. To, co miałoby być sensowne i spójne, musi zachowywać ramy prostoty i przyswajalności. Niestety, tak nie jest. Z Jezusowym, ewangelicznym dyskursem miewano problemy, mówiąc, zresztą dość podobnie: "trudna jest ta mowa, któż jej może słuchać". Nieco wcześniej przytyki tego typu czyniono Sokratesowi i Arystotelesowi, który z rozbrajającą szczerością wyznawał, że nie każdy musi rozumieć wszystko i rozmawiać o wszystkich, bo do wysokich dyskursów nie są wszyscy gotowi (tu myślał akurat o etyce).
Tekst kardynała jest logiczny i wewnętrznie spójny. Jednak niekoniecznie prawdziwe musi być założenie wstępne o Kościele rzymskokatolickim jako jedynym prawdziwym i założonym przez Pana.
Trans-substancjacja = Prze-istoczenie. Dywiz celowo, żeby było łatwiej zauważyć. Zmiana substancji czyli istoty, określenie odwołujące się do filozofii - jeśli mnie pamieć nie myli - Aystotelesa.
W kwestii Przeistoczenia też miałby Pan wątpliwości, kiedy podczas Mszy świętej się dokonuje?
A co jest chrześcijańskiego w łopacie, którą kopie się dół pod fundamenty Kościoła? Pojęcia filozoficzne to NARZĘDZIE do opisania rzeczywistości, która nas przerasta. Zresztą tylko przybliżonego. Opisania w sposób, który dla ludzi danej kultury będzie zrozumiały.
Transsubstancjacja to pojęcie, które słyszymy rzadko. Przeistoczenie jest już dobrze znane. To tylko różnica językowa.
Dlaczego realną obecność Chrystusa w Eucharystii można opisywać tylko przy użyciu teorii Arystotelesa ? Są przecież też inne teorie bytu. Dlaczego akurat Arystoteles i to zastosowany wybiórczo. Wg Arystotelesa zmiana substancji musi iść w parze ze zmianą przypadłości. Doktryna transsubstancjacji mówi zas o zmianie substancji z zachowaniem przypadłości chleba i wina.
Katolicy na pewno nie rozumieją nauki o transsubstancjacji, bo takim językiem i takim słownictwem nie są nauczani. Poza tym - raczej rozumieją, co trzeba.
Sprawa komunii dla protestantów dotyczy wyłącznie kościoła rzymsko katolickiego w Niemczech. Od prawie dwóch tygodni poświęca się w Tygodniku Katolickim wyjątkowo, jak na polskie czasopismo, wiele miejsca, za to o strajku w sejmie gdzie niepełnosprawni z ich rodzicami walczą o przynajmniej 30% tego co ofiarują swoim niepełnosprawnym Niemcy nie piszę się nic. Jeśli chodzi o zakaz aborcji i nacisku na posłów to regularnie się coś pisze ale o obronie i pomocy tym strajkującym panuje dziwne milczenie.
W kwestii Przeistoczenia też miałby Pan wątpliwości, kiedy podczas Mszy świętej się dokonuje?
Transsubstancjacja to pojęcie, które słyszymy rzadko. Przeistoczenie jest już dobrze znane. To tylko różnica językowa.