A kto powiedział, że ich nie było? Z artykułu wynika, że ludzie z PO też byli, choć w mniejszej ilości niż koledzy z PiS-u. Dlaczego (jeśli już się czepiamy - bo wątpię, czy pielgrzymka na Jasną Górę jest obowiązkiem wierzącego parlamentarzysty; swoją drogą ciekawe, jak ci, którzy są dziś na Jasnej Górze, będą jutro głosować w sprawie zapłodnienia in vitro) czepiać się tylko nieobecnych PO-wców?
Pewnie biedaczki pomagają rządowi tropić zaginione miliardy. Jasne, obowiązek przede wszystkim, przyjemność potem.
Bo chyba nie dostali szlabanu od szefa, by się nie daj Boże z PiSowcami zanadto pielgrzymując nie skolegowali?