Jeśliby rzekła noga: Ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała; czy dlatego nie należy do ciała? A jeśliby rzekło ucho: Ponieważ nie jestem okiem, nie należę do ciała, czy dlatego nie należy do ciała? Jeśliby całe ciało było okiem, gdzież byłby słuch? A jeśliby całe ciało było słuchem, gdzież byłoby powonienie? Tymczasem Bóg umieścił członki w ciele, każdy z nich tak, jak chciał. A jeśliby wszystkie były jednym członkiem, gdzież byłoby ciało? A tak członków jest wiele, ale ciało jedno. Nie może więc oko powiedzieć ręce: Nie potrzebuję ciebie; albo głowa nogom: Nie potrzebuję was. (1 kor 12, 15-21)
Czy oni (lefebrzyści) zamiast wespół z Kościołem posoborowym dążyć do odbudowy zjednoczonego Kościoła Chrystowego skupiają się na walce z VATICANUM SECUNDUM? Czy jak krzyżowcy chcą nawracać mieczem? Wszak Kościół posoborowy i "Tradycja" to _KOŚCIÓŁ RZYMSKO - KATOLICKI". to ten sam SANCTAM ECCLESIAM CATHOLICAM. Zamiast z Watykanem pracować nad powrotem braci odłączonych wracają do wojen religijnych?
Pięknie! Oby tak dalej... Mam coraz jaśniejszy obraz. Skoro "oni" nigdy nie widzieli błędu w wyświęceniu biskupów, a papież im wybaczył to znaczy, że tak naprawdę nie miał im czego wybaczać. Krócej mówiąc, eksomunika nie istniała, a Papież zrozumiał, że trzeba sobie o "nich" przypomnieć. Nawracanie Watykanu zaczyna się od wielkiego hałasu. Poczekamy zatem co będzie dalej.
Szanowni komentarzy nie zauwazyli jednego, tej pełnej nienawiści nagonki na Benedykta XVI za zniesienie ekskomuniki. Zarzucano Bractwu św. Piusa X, że nie jest nieposłuszne papieżowi. Ja się pytam, jakie jest posłuszeństwo tych hierarchów i teologów, którzy krytykuja papieża za jego decyzję? Czy ci wszysy biskupi, kardynałowie nie ślubowali posłuszeństwa papieżewi? To są skutki soborowego kolegializmu, że można być kardynałem, ślubować posłuszeństwo papieżowi i wieszać na nim psy, gdy jego decyzje nie odpowiadają.
A czego żeście się spodziewali po tych ludziach? Przecież tylko z tak wypaczoną mentalnością mogli trwać w swoim uporze przez kilkadziesiąt lat. Historia zna mnóstwo takich przypadków, gdy pośledni członek (lub exczłonek) Kościoła uważa się za mądrzejszego od Nauczycielskiego Urzędu Papieża i Kolegium biskupów. Należy po prostu uznać ich za duchowo chorych, otoczyć troskliwą modlitwą i czynami miłosierdzia, niekiedy nawet nie zaprzeczać by nie wzbudzać w nich niepotrzebnych emocji i autoagresji
"Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy... ...Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą (Boga) i nie ma w nas Jego nauk" 1 list Jana, 1.8,10 Tak mówi Św.Jan w swoim liście. Jezus, choć Ojciec wszystko złożył w jego ręce, do końca był posłuszny. Św.Paweł, a także inni w Piśmie Świętym mówią o posłuszeństwie. Ten biskup nieposłuszeństwo stawia sobie za cnotę. Jedyne co mogę powiedzieć to: - Widzę tu analogię do pewnego anioła, który chciał być lepszy od Boga i w ten sposób stał się nieposłuszny.
Cóż, można nawet być biskupem i chcieć papieża nawrócić ;-) Nie tylko krytykować ;-) Można również twierdzić, że ekskomuniki latae sententiae zwyczajnie nie było ;-)
Proszę to odnieść do obu stron, bo stopień nieposłuszeństwa drugiej wcale nie jest mniejszy. Wręcz przeciwnie.
"Przecież i księża lefebrowscy jeszcze nie zostali uwolnieni od suspensy i są nadal nią objęci.
Maja więc zakaz mszy, a spowiadają bez jurysdyksji kościelnej, czyli po prosty nieważnie. Oszukują więc penitentów!" Nie oszukują ponieważ niezdeklarowana suspensa zostaje uchylona mocą samego prawa w przypadku wyrażonej prośby o posługę duszpasterską. To jedno.
Druga sprawa jest taka, że rzeczywiście niektóre osoby trzeba tam nawrócić. Np. Kard. Kaspra, który nie chciał przyjąć wspólnoty anglikańskich tradycjonalistów twierdząc że to sprawa anglikanów, a Kk powinien pomóc zachować jedność kościoła anglikańskiego (sic!).
Wojtku, posoborowy kolegializm zakłada możliwość różnicy zdań, w przeciwnym wypadku były bezsensowny. Wolno więc kardynałom krytykować dyscyplinarne decyzje papieża. Ale nie wolno, jak lefebryści, jeszcze niepojednani, jeszcze żyjący w suspensie, a już nastawieni na zawrócenie całego Kościoła i Soboru na swoja stronę! To jest arogancja!
A szkoda! Tak mi się wydawało, ze nawróceni do jedności lefebryści mogli by być Kościołowi pożyteczni. Wyobrażałem ich sobie jako strażników chrystocentryzmu przeciw pewnym skłonnościom do antropocentryzmu w Kościele; jako stróżów liturgii w sensie skoncentrowania się celebransa i zgromadzenia na Chrystusie, a nie na sobie i miłym imprezowaniu; jako uczestników zdrowego ekumenizmu Kościoła, który będzie służył jedności w PRAWDZIE Ewangelii, a nie w indyferentyźmie na prawdę. Tymczasem raczej... nic z tego!
Widzę, że zarówno księża jak i świeccy komentują rzeczy,o których nie mają najmniejszego pojęcia. Po pierwsze - należy ustalić jaka była rzeczywista wypowiedź JE ks. bp Bernarda Tissier de Mallerais. Znając tendencyjność Gościa Niedzielnego nie zdziwiłbym się, gdyby jej wydźwięk był zupełnie inny niż relacja na wiara pl. Po drugie sami moderności przyznają, że np. Syllabus bł. Piusa IX, Encyklika o modernizmie św. Piusa X "Pascendi", encyklika anty-ekumeniczna Piusa XI "Mortalium Animos", są ignorowane w dzisiejszym nauczaniu Kościoła . Ot, właśnie miałem egzamin z KNS (studiuję na KUL), ksiądz z wielkim zapałem odpowiadał, jak to po epoce ultramontanizmu zatryumfowały w Kościele idee Oświecenia - dzięki Soborowi Watykańskiemu. Cóż, ja jestem w Kościele, który został założony przez Pana Jezusa i trwa do dziś, wbrew temu co sugerują moderniści, że Kościół tak naprawdę do zaistniał od Soboru - wcześniej była epoka "błędów i wypaczeń". Po trzecie wreszcie - Kościół posoborwy umiera. Ludzie są obrzydzeni organizowaniem duszpasterstwa przez świeckich, profanacją Eucharystii, zanikiem spowiedzi, etc. We Francji już kilka lat temu ponad 50% praktykujących katolików chodziło na Mszę trydencką, obecnie ok. 40% francuskich kleryków uczy się w seminariach tradycyjnych. Zresztą poszukajcie Kroniki Novus Ordo - zdjęcia ze Mszy (?) będących efektem radosnej twórczości posoborowia jeżą włosy na głowie. Jeżeli u nas jest lepiej to - o paradoksie - dzięki komunizmowi, który nas zablokował na wpływy eropejskie do 1989 r.
discipulus, Wytłumacz, mi w takim razie, tą totalną krytykę Benedykta po zniesieniu ekskomuniki? Chyba papieże nie musiał tego konsultować ze światowym episkopatem? Podobny zgiełk był przy przywróceniu mszału św. Pius V. Dla mnie jest jednoznaczne że bractwo przeszkadza co niektorym hierarchom. I nie chodzi tu o takie czy inne wypowiedzi, tylko o to, że biskupi bractwa, konsekwentnie o tym, co posoborowy Kościół stracił
Trafna wypowiedz Pana Jakuba, studenta KUL-u, tak wlasnie wyglada obecny zmodernizowany kosciol, nie przypomina Kosciola Katolickiego, jest to srodowisko raczej ateistyczne walczace z prawdziwym Kosciolem Katolickim, z wiara i naukami Jezusa. Zdzislaw Bylok
Dzięki Redaktorze Moderatorze! Jesteś jednak za ekskomuniką tylko w tym wypadku co do lefebrystów ukrytą ale co do mojej osoby otwartą. Nie dopuszczasz niewygodnych? Pewnie, że nie bo boisz się prawdy.
Lefebryści zachowali się jak sekciarze. Jest to przykre. Arogancja i brak myślenia katolickiego. Paradoksalnie należą teraz do nowinkarzy, których sami tak często krytykują. Ulegają modzie, która przeminie. Zwolennicy dawnej liturgii chętnie mówią o sacrum, a tego nie widzę w aroganckiej postawie lefebrystycznego biskupa. Szkoda... zmarnował kolejną szansę. Gest papieża stał się sprawdzianem ich eklezjalności, znowu nie zdali egzaminu.
ad Jakub No to jaka była ta PRAWDZIWA wypowiedź Bernarda Tissier de Mallerais? Bo zdaje się reszta twojej wypowiedzi miała być o nią oparta. A tak to jedynie kupa frazesów i niewiarygodnych informacji. Papier wszystko przyjmie...
ad Zdzislaw Bylok oto właśnie mamy przykład wzorcowego frazesu lefebrystów, powiedziałbym nawet MANTRY lefebrystycznej. Przypomnę więc: powtarzanie nieprawdy nawet miliony razy nie czyni zeń prawdy!
Wojtku, myślę, ze jeżeli mamy być we wspólnocie, musi zniknąć agresja lefebrystów na posoborową liturgię, na soborowych, czyli naszych papieży (Jana XXIII, Pawła VI i Jana Pawła II) i na tych, którzy osiągnięcia Soboru cenią sobie w sercu. Więc nie dziw się, ze biskupom nie jest obojętne, co się dzieje między lefebrystami a Benedyktem XVI. To "piwo" musi spijać cały Kościół, papież, biskupi, duchowieństwo i świeccy. Tak samo było z tą mszą w rycie nadzwyczajnym. Nie wiadomo dotąd, jak praktycznie realizować wygórowane postulaty lefebrystów w parafiach i wprowadzać dwuobrzędowośc, zwłaszcza że lefebryści zapowiadali, że na tym nie poprzestaą, bo msza wszechczasów musi sie stać jedyną w Kościele. Skończyło się więc na konfliktach w diecezjach i parafiach. To jest, jak widać, sprawa całego Kościoła! Dlatego w tym procesie "pojednania" (czytaj "nawracania Watykanu") chcą uczestniczyć wszyscy biskupi.
Wjtku, pytasz się: " jakie jest posłuszeństwo tych hierarchów i teologów, którzy krytykuja papieża za jego decyzję? Czy ci wszysy biskupi, kardynałowie nie ślubowali posłuszeństwa papieżewi? To są skutki soborowego kolegializmu, że można być kardynałem, ślubować posłuszeństwo papieżowi i wieszać na nim psy, gdy jego decyzje nie odpowiadają" Ciekawe, że jako lefebrysta, tak szybko wyszedłszy z totalnego nieposłuszeństwa papieżom, stałeś się obrońcą posłuszeństwa. Ale ciekawe to posłuszeństwo, które ma polegać na nawróceniu Watykanu na wiarę lefebrystów, czyli odrzucenie Soboru. Totalna hipokryzja? Nie dziw się, że biskupi chcą być uczestnikami debaty lefebrystów z Watykanem. Przecież współżycie z lefebrystami będzie odbywać się w ich diecezjach i parafiach właśnie. Czy to mają być dwa nienawistne i zwalczające się Kościoły, czy kościół w Kościele? Jak to ma być? Czy lefebryści zrezygnują z chęci zdobycia parafian i kierowania ich przeciw obecnemu, czyli posoborowemu Kościołowi?
discipulus"Ciekawe, że jako lefebrysta, tak szybko wyszedłszy z totalnego nieposłuszeństwa papieżom, stałeś się obrońcą posłuszeństwa"
Waść, nie znasz mnie więc wybaczę Ci sformułowanie pod moim adresem że jestem lefebrystą. Czy nazywając tak osoby nie obrażasz ich? Nie ukrywam że dzięki Bractwu św. Piusa X poznałem Mszę w rycie gregoriańskim. Jako wierny zawsze pozostałem wierny Janowi Pawłowi jak i Benedyktowi. Tylko czy ma uznawać np. ekumenizm? Czy to ciągłe dialogowanie coś dało? Raczej marne widzę tego owoce. I naprawdę wole Mszę w rycie gregoriańskim z kazaniem opartym na przedsoborowym Magisterium Kościoła, niż kazania w wersji "posoborowej" płytkie, miałkie. Pozdrawiam.
ad Mariusz Sadowski Kolejna mantra lefebrysty - marzenie ściętej głowy!!:)) No cóż fakirzy i zaklinacze ognia też jakoś sobie radzą na ciężkim rynku showbiznesu...
ad Wojtek Za to widzimy już pierwsze owoce "dialogu" z lefebrystami i liberalnej polityki ustępstw zastosowanej przez JŚ B16:(((( Kupa wstydu i żenady w pierwszych dniach nowo przyjętych do Kościoła. Co jeszcze głupiego wykręcą - Bóg raczy wiedzieć? "Ultracy" są kto wie czy nie gorsi od infraków"...
BEZ KOMENTARZA......
Coś w tej wypowiedzi biskupa nie pasuje.
Nawracanie Watykanu zaczyna się od wielkiego hałasu. Poczekamy zatem co będzie dalej.
Przecież i księża lefebrowscy jeszcze nie zostali uwolnieni od suspensy i są nadal nią objęci.
Maja więc zakaz mszy, a spowiadają bez jurysdyksji kościelnej, czyli po prosty nieważnie. Oszukują więc penitentów!
to samych siebie oszukujemy
i nie ma w nas prawdy...
...Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy,
czynimy Go kłamcą (Boga)
i nie ma w nas Jego nauk" 1 list Jana, 1.8,10
Tak mówi Św.Jan w swoim liście.
Jezus, choć Ojciec wszystko złożył w jego ręce, do końca był posłuszny. Św.Paweł, a także inni w Piśmie Świętym mówią o posłuszeństwie.
Ten biskup nieposłuszeństwo stawia sobie za cnotę.
Jedyne co mogę powiedzieć to:
- Widzę tu analogię do pewnego anioła, który chciał być lepszy od Boga i w ten sposób stał się nieposłuszny.
Proszę to odnieść do obu stron, bo stopień nieposłuszeństwa drugiej wcale nie jest mniejszy. Wręcz przeciwnie.
Maja więc zakaz mszy, a spowiadają bez jurysdyksji kościelnej, czyli po prosty nieważnie. Oszukują więc penitentów!"
Nie oszukują ponieważ niezdeklarowana suspensa zostaje uchylona mocą samego prawa w przypadku wyrażonej prośby o posługę duszpasterską. To jedno.
Druga sprawa jest taka, że rzeczywiście niektóre osoby trzeba tam nawrócić. Np. Kard. Kaspra, który nie chciał przyjąć wspólnoty anglikańskich tradycjonalistów twierdząc że to sprawa anglikanów, a Kk powinien pomóc zachować jedność kościoła anglikańskiego (sic!).
Wolno więc kardynałom krytykować dyscyplinarne decyzje papieża.
Ale nie wolno, jak lefebryści, jeszcze niepojednani, jeszcze żyjący w suspensie, a już nastawieni na zawrócenie całego Kościoła i Soboru na swoja stronę!
To jest arogancja!
A szkoda! Tak mi się wydawało, ze nawróceni do jedności lefebryści mogli by być Kościołowi pożyteczni.
Wyobrażałem ich sobie jako strażników chrystocentryzmu przeciw pewnym skłonnościom do antropocentryzmu w Kościele;
jako stróżów liturgii w sensie skoncentrowania się celebransa i zgromadzenia na Chrystusie, a nie na sobie i miłym imprezowaniu;
jako uczestników zdrowego ekumenizmu Kościoła, który będzie służył jedności w PRAWDZIE Ewangelii, a nie w indyferentyźmie na prawdę.
Tymczasem raczej... nic z tego!
Wytłumacz, mi w takim razie, tą totalną krytykę Benedykta po zniesieniu ekskomuniki? Chyba papieże nie musiał tego konsultować ze światowym episkopatem? Podobny zgiełk był przy przywróceniu mszału św. Pius V. Dla mnie jest jednoznaczne że bractwo przeszkadza co niektorym hierarchom.
I nie chodzi tu o takie czy inne wypowiedzi, tylko o to, że biskupi bractwa, konsekwentnie o tym, co posoborowy Kościół stracił
Zdzislaw Bylok
No to jaka była ta PRAWDZIWA wypowiedź Bernarda Tissier de Mallerais? Bo zdaje się reszta twojej wypowiedzi miała być o nią oparta. A tak to jedynie kupa frazesów i niewiarygodnych informacji. Papier wszystko przyjmie...
oto właśnie mamy przykład wzorcowego frazesu lefebrystów, powiedziałbym nawet MANTRY lefebrystycznej. Przypomnę więc: powtarzanie nieprawdy nawet miliony razy nie czyni zeń prawdy!
Więc nie dziw się, ze biskupom nie jest obojętne, co się dzieje między lefebrystami a Benedyktem XVI. To "piwo" musi spijać cały Kościół, papież, biskupi, duchowieństwo i świeccy.
Tak samo było z tą mszą w rycie nadzwyczajnym.
Nie wiadomo dotąd, jak praktycznie realizować wygórowane postulaty lefebrystów w parafiach i wprowadzać dwuobrzędowośc, zwłaszcza że lefebryści zapowiadali, że na tym nie poprzestaą, bo msza wszechczasów musi sie stać jedyną w Kościele.
Skończyło się więc na konfliktach w diecezjach i parafiach.
To jest, jak widać, sprawa całego Kościoła!
Dlatego w tym procesie "pojednania" (czytaj "nawracania Watykanu") chcą uczestniczyć wszyscy biskupi.
Ciekawe, że jako lefebrysta, tak szybko wyszedłszy z totalnego nieposłuszeństwa papieżom, stałeś się obrońcą posłuszeństwa.
Ale ciekawe to posłuszeństwo, które ma polegać na nawróceniu Watykanu na wiarę lefebrystów, czyli odrzucenie Soboru.
Totalna hipokryzja?
Nie dziw się, że biskupi chcą być uczestnikami debaty lefebrystów z Watykanem. Przecież współżycie z lefebrystami będzie odbywać się w ich diecezjach i parafiach właśnie.
Czy to mają być dwa nienawistne i zwalczające się Kościoły, czy kościół w Kościele? Jak to ma być?
Czy lefebryści zrezygnują z chęci zdobycia parafian i kierowania ich przeciw obecnemu, czyli posoborowemu Kościołowi?
Waść, nie znasz mnie więc wybaczę Ci sformułowanie pod moim adresem że jestem lefebrystą. Czy nazywając tak osoby nie obrażasz ich? Nie ukrywam że dzięki Bractwu św. Piusa X poznałem Mszę w rycie gregoriańskim. Jako wierny zawsze pozostałem wierny Janowi Pawłowi jak i Benedyktowi. Tylko czy ma uznawać np. ekumenizm? Czy to ciągłe dialogowanie coś dało? Raczej marne widzę tego owoce. I naprawdę wole Mszę w rycie gregoriańskim z kazaniem opartym na przedsoborowym Magisterium Kościoła, niż kazania w wersji "posoborowej" płytkie, miałkie.
Pozdrawiam.
Kolejna mantra lefebrysty - marzenie ściętej głowy!!:))
No cóż fakirzy i zaklinacze ognia też jakoś sobie radzą na ciężkim rynku showbiznesu...
Za to widzimy już pierwsze owoce "dialogu" z lefebrystami i liberalnej polityki ustępstw zastosowanej przez JŚ B16:((((
Kupa wstydu i żenady w pierwszych dniach nowo przyjętych do Kościoła. Co jeszcze głupiego wykręcą - Bóg raczy wiedzieć?
"Ultracy" są kto wie czy nie gorsi od infraków"...