• Michał Rogoziński
    04.09.2007 14:35
    Szanowni Państwo, tak się zastanawiam nad Państwa pogonią za newsem, nie tylko w sprawach Radia Maryja. Tygodnik katolicki na prawdę nie musi być pierwszy, nie to stanowi istotę jego misji. Zwłaszcza, że problem, istotny to prawda, dotyczy w gruncie rzeczy według mnie granicy wolności słowa i cenzury prewencyjnej. Nie utożsamiając się z Radiem Maryja, którego sposób angażowania się w politykę po prostu mi nie odpowiada, muszę stwierdzić (z przykrością), że jego istnienie jest wyznacznikiem i gwarantem wolności słowa w Polsce. Bo nie jest nim z pewnością istnienie rozmaitych szmatławców. Rozumiem problem polskich biskupów i ich obawy, ale w całym tym kolejnym zamieszaniu skandalem dla mnie jest, że wewnętrzną wypowiedź hierarchy kościelnego, bez jego wiedzy i zgody publikują nie słynące z obiektywizmu media świeckie, będące niewątpliwie stroną w konflikcie. A już zupełnie nie rozumiem jaką (jedynie słuszną?) rolę rezerwuje sobie tu Tygodnik Powszechny. Jego redaktorzy skoro są katolikami, powinni zdawać sobie sprawę, że przyjęty sposób działania, stanowiący w istocie niespotykaną formę nacisku i uzurpację, nie ułatwi rozwiązania rzeczywistych problemów, tylko służy antagonizowaniu stron.
  • Chiara
    04.09.2007 17:09
    A dlaczego katolicy mają dowiadywać się o najświeższych wydarzeniach dotyczących ich wiary z innych, niż katolickie, źródeł ?
  • IXIS
    04.09.2007 19:41
    Jezus powiedział podajcie mi denara ... oddajcie Bogu co Boskie, a cesarzowi co cesarskie. Niektórzy pomylili powołanie, zamiast służyć chcą rządzić, zamiast do polityki, poszli do kapłaństwa. Teraz miesza się im wszystko. Można by się z tego śmiać gdyby nie wprowadzało to ogromnego zamętu. Zamęt to początek rozbicia, rozkładu... . W tym zdaniu widać światło Ducha Świętego, tylko czy Pasterze zbytnio nie oślepli ? Owce już się zanadto rozbiegły i hasają niebezpiecznie.
  • Renata
    04.09.2007 19:57
    -Michal-bardzo trafnie ukazales istote problemu.
    Jestem zdziwiona,iz to co dla licznych osob swieckich jest
    oczywistoscia prosta jak sznurek w kieszeni - dla hierarchow
    naszego Kosciola pozostaje zakryte.
    Czyzby tak bardzo oderwali sie od codziennosci,iz nie
    potrafia rozeznac manipulacji?
    Jestem krytyczna w ocenie Radia Maryja,potrafie dostrzec
    w postawie o.Rydzyka (wlasciwe chyba kazdemu)slabosci.
    Niemniej,na obecnym etapie dzialalnosci polskich mediow
    -w torunskiej rozglosni widze jedyne elektroniczne medium
    mogace postawic tame pracemu z zachodu sekularyzmowi.
    Ciekawa byla dzis(konferencja prasowa)wypowiedz premiera
    na w/w temat.
    P.Kaczynski przyznal,iz RM jest dzielem jednego czlowieka
    (podobnie jak Gazeta Wyborcza istnieje dzieki Michnikowi)
    i odwolanie ks.Dyrektora doprowadzi do oslabienia Radia.
    Moim zdaniem zostaly by szeroko otwarte drzwi dla opcji
    chcacej narzucic nam relatywizm moralny.
    Niech nasi biskupi przyjrza sie jak to wyglada, w do niedawno
    katolickiej Hiszpani.
    Osobiscie wole - "szamba nie mozemy nazywac perfumeria"-
    od wypowiedzi sztandarowej redaktor Tygodnika Powszechnego
    p.Henelowej -"w Polsce zycie nienarodzonych jest dostatecznie
    chronione,nie mamy prawa wymagac aby rodzily dzieci
    mlode kobiety zgwalcone przez zwyrodnialca"(cytuje z pamieci)
    Gdybym uslyszala taka wypowiedz z ust (powiedzmy)p.Kingi
    Dunin,Bylo by OK.
    Natomiast jezeli mowi takie slowa osoba reprezentujaca
    katolicki tygodnik - rece opadaja.
    Twierdze,ze Kosciol przykladajac sie do eleminacji Radia
    Maryja - po prostu strzeli sobie samoboja.
  • marianna
    04.09.2007 20:06
    "Jak mamy światu ukazywać jedność, jeśli sami jesteśmy podzieleni" - pyta dramatycznie ks. kardynał Dziwisz. Zwyczajnie - pięknie się różniąc. Tę umiejętność posiedli Karol Wojtyła i Stefan Wyszyński. Choć obaj książęta Kościoła prezentowali różne osobowości, mentalność, styl duszpasterstwa, nie dali się skłócić i polski Kościół czasów komunistycznych prezentował się jako monolit tym wszystkim, którzy rozpaczliwie szukali jakiejś rysy, od której można by zacząć proces kruszenia...
    W istocie Kościół w Polsce nie jest podzielony - świadczą o tym chociażby głosy internautów wypowiadających się na portalu "Wiara" -często ludzie ci zarówno czytają "Gościa Niedzielnego", jak i słuchają -przynajmniej wybiórczo - Radia Maryja.
    Natomiast nie brak tych, którzy próbują jątrzyć, czego ksiądz Stopka doświadczył wszak ostatnio na własnej skórze. Jego nieśmiała próba zinterpretowania działań Radia Maryja jako realizacji charyzmatu redemptorystów,a mianowicie głoszenia ewangelii ubogim, wywołała huraganowy ogień i to w dodatku ze strony, z której ksiądz Stopka chyba się ataku nie spodziewał.
    Usadzony tym atakiem na właściwej pozycji w słusznym okopie ks. Artur Stopka znów powrócił do teorii, że medium toruńskie jest złem, z którym trzeba się rozprawić... Cóż, może najlepiej wyłączyć na chwilę TVN 24 i osobiście poszukać tego zła. Gdyby Autor dzisiejszego komentarza od rana oglądał telewizję TRWAM , miałby okazję zobaczyć dwa filmy o żałobie, winie i przebaczeniu (jeden bardziej dydaktyczny, drugi psychologicznie pogłębiony), posłuchać koncertu Eleni, zapoznać się ze szlakami rowerowymi Kaszub i historią gnieźnieńskiej katedry, a w rozmowach niedokończonych posłuchać, co Jacek Pulikowski mówi o drodze do szczęścia przez ojcostwo i rodzinę. Czytając "Nasz Dziennik" zauważyłby oczywiście, że gazeta popiera braci Kaczyńskich, ale nie bezwarunkowo, a dziennikarze stawiają premierowi krytyczne i niewygodne pytania. Nielichy problem miałby natomiast ks. Stopka ze znalezieniem agresji, antysemityzmu itp. Gdzie więc problem?
    Wedle słów arcybiskupa Stanisława Dziwisza problem w tym, że rośnie w siłę ośrodek ewangelizacji, na który episkopat nie ma bezpośredniego wpływu. Ależ ma! Rodzina Radia Maryja zebrała się w tym roku w Częstochowie pod rzuconym przez Episkopat hasłem"Przypatrzmy się powołaniu naszemu" i w skupieniu wsłuchiwała się w Słowo Boże głoszone przez biskupów Stefanka i Dziegę. Członkowie Rodziny Radia Maryja gotowi są słuchać - może bardziej niż inni. Natomiast na zapowiedzi "rozwiązania problemu" Radia Maryja reagują emocjonalnie... Przypuszczam jednak, że tak samo emocjonalnie zareagowaliby internauci surfujący po "Wierze" gdyby dowiedzieli się, że Stopka i Macura muszą odejść, a portal przejmie ksiądz infułat Skubiś.
  • micke
    04.09.2007 23:06
    Skoro św.Jan Chrzciciel miał odwagę pokazać "miejsce w szeregu"politycznym władzom Galilei,(Ew.św.Łukasza 3.19-20
    "Lecz tetrarcha Herod,karcony przez niego z powodu Herodiady,żony swego brata, i z powodu innych zbrodni,które popełnił,dodał do wszystkiego i to,że zamknął Jana w więzieniu")
    i stawiany jest jako wzór odwagi,to dlaczego atakuje się Ojca Rydzyka.Czyli św.Jan stracił głowę, a Ojciec Rydzyk ma stracić Radio Maryja.
    Głowę też by mu najchętniej ukręcili. Ale Demokracja!
    Bynajmniej jest dziwne,że niektórzy w naszym kościele wolą chować głowę w piasek. Nie mówięc o tych,którzy szkodzą.
    P. Kaczyński ma rację,że RM to Ojciec Rydzyk. I tak ma być! Brawo Panie Prezydencie.
    Jeżeli kościół to ludzie,a polityka też jest dla ludzi, to o co tu chodzi? - tego nie da się przecież oddzielić. Myślę, że nie tylko św. Jan to rozumiał.
    PiS i to RM to jedyny balsam na skołatane serce w jazgocie politycznym opozycji i wrogów Ojczyzny.
  • El-Ka
    05.09.2007 07:39
    W dzisiejszych realiach św. Stanisław zostałby uznany jako " wtrącający się do polityki". Kościół musi się wypowiadać w sprawach politycznych, ponieważ sfera obyczajów została zawłaszczona przez partie polityczne, gremia polityczne i rządy (aborcja, eutanazja, homoseksualizm). Czy modlitwa różańcowa jest może tą formą duszpasterstwa, która wymknęła się spod kontroli ? Czy zdecydowany sprzeciw wobec aborcji, eutanazji, homoseksualizmu, propagowaniu postaw pogańskich jest sprzeczny ze społeczną nauką Kościoła?
    Działania ks. Kardynała Stefana Wyszyńskiego też budziły opory części Episkopatu. Kazania Ks. Jerzego Popiełuszki były krytykowane przez niektórych Hierarchów, o czym w wywiadzie wspominał ks. Bp. I. Tokarczuk.
    Natomiast zajęłabym się raczej Tygodnikiem Powszechnym. Pamiętam, kiedy opublikowano deklarację " Dominus Iesus" pani red. Hennelowa strasznie ubolewała, że utrudni ona dialog ekumeniczny ( ta jej wypowiedź mnie ostatecznie dobiła i od tamtej pory przestałam kupować i czytać TP) Stawiam zatem pytanie: co jest ważniejsze Jedność czy Prawda?
  • zagubiony
    05.09.2007 08:48
    A kto"rysuje fundament" polskiego Kościoła? Czyż nie grupa naszych biskupów? Jeżeli się Wam to nie podoba, to nie znaczy, że jest złe! Nie trzymajcie sie "poprawności politycznej", ale Ewangelii. I nie gorszcie podziałami wiernych. Błagam!
  • Ryszard
    05.09.2007 09:54
    Wydaje mi się, że myśląc o jedności w Kościele należy pamiętać o możliwości realizowania jej różnych postaci. Istnieje przecież forma jedności zbliżona do uniformizmu w stylu totalitarnym – jedność zamknięta, jedność jednowymiarowa, jedność jednobarwna, jedność monofoniczna. Ale możemy też tworzyć jedność pluralistyczną – jedność otwartą, jedność wielowymiarową, jedność wielobarwną, jedność chóru wielogłosowego, zgodnie współbrzmiącego z wielką orkiestrą symfoniczną. – Musimy mądrze zadecydować, którą jedność wybieramy.
  • Jerzy
    06.09.2007 19:17
    Prawie same wypowiedzi gorących zwolenników RM, są cytaty Słowa Bożego, mowa o "pięknym różnieniu" itd. Nie ma niestety najważniejszego co powiedział Jezus: "po tym poznają że jesteście moimi uczniami, że się wzajemnie miłujecie". To miłość ma być naszym wyznacznikiem i wszystko co robimy ma z niej wypływać. Jan Paweł II gdziekolwiek pojechał wytykał błędy, Bł. Matka Teresa wytykała nędzę bogatym ludziom, Kardynał Wojtyła rozmawiał z komunistami i Ci Go słuchali. Kierując się miłością można powiedzieć wszystko i wiele osiągnąć (Miłość Boża). Kierując się egoizmem (miłość własna) czyli bez Miłości Bożej rani się innych. Prawda bez miłości zabija. Co komu przyjdzie z tego że ma rację, a inni sie od niego odwrócą. Ks.dr.Marcin Luter tez miał rację, i co z tego wynikło? Każdy z nas ma wady i tylko Boża miłość może trzymać nas w jedności, ale wtedy trzeba zapomnieć o sobie, o jedynej słusznej drodze racji itp. zdać sie na Boga i w Nim szukać wyjścia. Jezus zwyciężył pokorą, poniósł najbardziej haniebną śmierć owych czasów i to było jego zwycięstwo. Zawierzył Ojcu.
    Czasami zastanawiam się czy walcząc tak zawzięcie, wierzy sie jeszcze w boga, czy już tylko w samego siebie?
    Wszyscy Apostołowie z wyjątkiem Jana, zginęli śmiercią męczeńską zawierzyli Bogu do końca. Pokora to ogromna siła walczyli nią Święci Boży.

Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
5°C Czwartek
rano
11°C Czwartek
dzień
12°C Czwartek
wieczór
9°C Piątek
noc
wiecej »