Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.
Analogicznie i teraz - podziw budzi śmiałość stwierdzenia, iż "pokolenie Jana Pawła II" jest wymysłem publicystów".
A może przyczyna niezauważalności owego pokolenia spowodowana jest niezdolnością obserwującego, nie zaś - nieistnieniem obserwowanego?
Stawianie cezur metrykalnych dla definicji "Pokolenia JP2" może być mylące - vide post p. Jadwigi - bliskiej mi pokoleniowo (choć niewątpliwie - jak to Kobiety - ode mnie młodszej) - która jest przedstawicielem owego nieistniejącego "Pokolenia".
To "Pokolenie" istotnie, może być nieobecne w parafii terytorialnej, może wymykać się statystykom "dominicantes", może być krytyczne wobec wszelkich pomysłów ratowania koncepcji duszpasterskich przez wykorzystywanie pamięci Jana Pawła II wedle dyspensującej od wysiłku zasady "Polska światu Papieża dała" - ale - przecież i ksiądz, drogi Księże Redaktorze - jest przedstawicielem owego "Pokolenia", i młodzież włączająca się bezinteresownie w rozmaite wolontariaty, począwszy od Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy po różne hospicja, łącząca się na Lednicy, skupiona w różnych parafiach personalnych czyli duszpasterstwach (na ogół zakonnych), aktywna w internecie, w rozmaitych Ośrodkach Dialogu i Toletancji itd.
A że "Pokolenie JP2" wymyka się próbom wtłoczenia w ramy organizacyjne, które tak ładnie prezentują się w statystykach - cóż - to problem tych, którzy nie potrafią zobaczyć w "realu" wcale nie wirtualnego wymysłu, jakim jest "Pokolenie JP2".
Idę łączyć się różańcu z innymi przedstawicielami mojego pokolenia - "Pokolenia JP2", pamiętając w modlitwie też o niedowidzących niedowiarkach.
Piotr Kłys
Także te ‘spontaniczne” doniesienia o chęci uczczenia 2 kwietnia płynące z gazu są wysoce podejrzane.
Mam nadzieję, ze proces beatyfikacyjny będzie sumienny i nikt nie odważy się go zamknąć przed otwarciem wszystkich teczek, więcej będziemy wówczas wiedzieli o tamtych czasach. Mógłby się później JP2 objawić jako patron ujawniania prawdy (Jego prorocze: „nie lękajcie się”).
Ja niezmiernie się cieszę z pontyfikatu Naszego Benedykta, i choć to mój 5 papież, będzie na pewno tym największym. Gdy widzę jego delikatność i słucham prostych i jasnych wskazań wygłaszanych w "niemedialnej” ciszy, na oczy cisną się łzy. Było to już od dawna – od czasu gdy przeczytałam „Sól ziemi”.
Atu… cóż staram się nie myśleć o oparciu dla skrobankolandu - przed referendum, ani o parze prezydenckiej w papamobille.. i cieszę się Uwolnioną Mszą Św. Zresztą złamanie kręgosłupa teologii wyzwolenia było trwałym osiągnięciem Naszego Rodaka.
Natrętne wciskanie mi pokolenia JP2 przez WSI24 zawsze traktowałam jako policzek
Dla mnie już nie będzie lepiej, – bo najlepiej jest teraz, rzeczy i sprawy powoli odkrywane znajdują swe właściwe miejsce. Bez krzyków rozwydrzonej młodzieży na audiencjach.
Ja też dzisiaj wspominam Jana Pawła II.
Ale jakoś nie mogę zrozumieć tego natrętnego domagania rychłej beatyfikacji, tego ciągłego opisywania śmierci Jana Pawła II jako jakiejś tragedii - owszem miałem wtedy łzy w oczach, ale i zacząłem poważniej traktować wiarę.
No ale przecież mamy papieża.
Pamiętajmy o tamtym, czytajmy, rozważajmy i zachowujmy to co nam miał do przekazania, ale i wsłuchujmy się w głos tego - przecież nie przypadkiem Duch Święty nam go dał, wspierajmy go modlitwą.
Pamiętam, że Jan Paweł II prosił o modlitwę za życia i (podkreślał to) po śmierci - może nie chciał tego kultu, który obecnie wszędzie widzę.
I nie zapominajmy, że to nie papież jest Głową Kościoła.
a kwiaciarki na krakowskim Rynku (jak nigdy/prawie nigdy) oprócz kwiatów sprzedawały też znicze.
-wszystko trochę komercyjne i trochę na pokaz,
ale ona powiedziała, że chyba to będzie szło właśnie w tę stronę, choc ludzie i tak przychodzą tu (pod okno na Franciszkańskiej 3) z potrzeby serca.
Trochę mi brakowało tej ciszy sprzed 3 lat, bo pamiętam, że w niedzielę 3.04.2005 - choc przyszło tam dużo więcej ludzi niż dziś, słychac było tylko stukanie butów o bruk.
Ale ona ma rację - ludzie przychodzą tam z potrzeby serca i dobrze - nawet jeśli to tylko na chwilę... może któraś z takich chwil zmieni czyjeś życie. "Er hat dem Welt verandert" - powiedziała moja Austriaczka o Janie Pawle II, a ja myślę, że zmienił i dalej zmienia świat, a przecież o to chodzi w "świętych obcowaniu".
Ja np. poszłam tam dziś do Anieli Salawy (w kaplicy drogi krzyżowej, w kościele franciszkanów), Jan Paweł II był po drodze:)
Panu Miłosławowi W.:
Ja też ubolewam, iż wszystko poszło po linii santosubitokremówkowej…
Próbowałam czytać niektórych encyklik, uważam, że są dość pokomplikowane… może wiec cały ten zgiełk by odciągnąć od ich analizowania… sama nie wiem.
Idzie to wszystko jakoś w niebezpiecznie złym kierunku… Świątynia skuteczności w Wilanowie.. Biskup Nycz, który mówi,, że to In vitro to taki niegroźny temacik, a naprawdę chodzi o kasę z komisji ds. restytucji majątku… Nie tylko odrażające, ale i naiwno głupie…
Z pewnością nikt normalny takiego kultu nie chce… ale jako ciekawostkę można wskazać, ze historia najbardziej zakpiła z takiego prześmiewcy jak Miłosz. Marzył zapewne o rozsypaniu jego prochów z samolotu w okolicach Wilna, a lewica zgotowała mu upomnikowienie na narodowo-katolickim cmentarzu (z Błogosławieństwem Papieża).
Tragiczne jest to, że kombinuje się w rocznicę śmierci JP2 z dziwacznymi imprezami, imprezami nikomu nie chce się pochylić nad choćby ostatnimi encyklikami.
Nie,nie watpie,ze zmarly przebywa w Bozej Obecnosci
- tyle,iz podejrzewam pragnacych jego beatyfikacji
Polakow,o chec dowartosciowania SIEBIE.
Wystarczy popatrzec,z jakim "zapalem" nasi rodacy
(troche generalizuje) wcielaja w zycie nauki JPII,
jak obecnie wyglada nasza scena polityczna.
Pani prezydentowa deklarujaca sie katoliczka,
ktora nie widzi nic zlego w zabijaniu dzieci nienarodzonych poczetych z gwaltu,popierajaca rozrodczosc metoda in vitro.
Takich "katolikow" wsrod politycznych "elit" mamy wiecej.
Przeciez te osoby,gloszac publicznie poglady sprzeczne
z nauka Kosciola - same niejako sie ekskomunikuja.
Obawiam sie,ze ewentualna beatyfikacja - przez wielu
zostanie wykorzystana do zrobienia religijnego teatru.
Chyba Bog,bedzie mial zagwozdke :)
Nikt z poprzedników nie deklarował, że coś odrzuca… a u Pani Katarzyny taka groźba.. jeśli to na wyrost – tak, aby nikt nie odważył się nic krytycznego powiedzieć, to jest to chwyt niegodziwy… być może to jakaś pomyłka…
Dla mnie problemem jest nie tyle zrozumienie, choć istotnie wiele dzieł pisanych jest rozwlekle i niejasno, co celowość…
To dobrze, że Pani Katarzyna przeszła przez cały dorobek zmarłego Papieża
Nigdy chyba nie pojmę, jak człowiekowi zdolnemu do okrucieństwa, jakiemuś zwyrodnialcowi encykliki przywrócą godność dziecięctwa bożego – tu chyba zaszło jakieś nieporozumienie?
Jeśli istotnie mistycyzm JP2 jest jednoznaczny i prowadzi do Boga – to jak to przekłada się na nasze codzienne problemy? Jak to pogodzić z brakiem lustracji, z aferami gruntowymi, jak w tym kontekście odnaleźć inspirację dla Świątyni Opatrzności?...
Wg mnie ostatnie owoce nie wskazują na dobre źródło…