Czym różnią się ludzie wierzacy od niewierzących? Jedni i drudzy pracują,wychowują dzieci, jeżdzą na wakacje,ogladajaTV, więc czym... Otóż wierzący się modlą....Nie wierzacy nie bo skoro Boga nie ma?A może to wołanie o pomoc.."Katolicy pokażcie czy mamy racje -prawdopodobnie Go nie ma a może prawdopodobnie jest tylko Go nie znamy"Ja uważam,że za mało pokazujemy-my katolicy , na co dzień swoim życiem ,że Bóg jest, ze bez Niego życie nie ma sensu,że jest obecny w naszym codziennym życiu,w najmniejszych sprawach bierze udział, wtedy nikt nie mógłby nam powiedziec,że Go nie ma bo jak jest coś oczywistego to jak temu zaprzeczyc.Jak widzisz Slońce to jak możesz powiedziec,ze go nie ma.Możesz go nie widziec/niewidomy/ale to nie znaczy,że go nie ma , nawet jak nie widzi slonca to czuje jego cieploTrzeba wiele modlitwy wierzących by ateiści jeśli Boga" nie widzą" to zeby poczuli Go w swoim sercu
Jak to o co chodzi?wiadomo przemilczeć. Milczenie to groźna bron. ateiści polemizują ,stad ich akcja plakatowa może przynieść odwrotny skutek przypominając ludziom o Bogu. Natomiast to ,co przemilczane nie istnieje w swiadomosci .
Coś w tym jednak jest: - po ateistach człowiek nie spodziewa się raczej, że do Boga przybliżą - po katolikach, zwłaszcza gorliwych - zwykle tak. Jak sporego rozczarowania można doznać, gdy czasem (podkreślam: czasem, w niektórych przypadkach) okazuje się, że do czynienia ma z dewotem, kimś pełnym pychy, o wierze płytkiej, gdy praktyki swoje a życie swoje.
- po ateistach człowiek nie spodziewa się raczej, że do Boga przybliżą
- po katolikach, zwłaszcza gorliwych - zwykle tak. Jak sporego rozczarowania można doznać, gdy czasem (podkreślam: czasem, w niektórych przypadkach) okazuje się, że do czynienia ma z dewotem, kimś pełnym pychy, o wierze płytkiej, gdy praktyki swoje a życie swoje.