Ot zawalczył, fanatyk. A mógł sobie do cebuli się modlić i pożytecznie swych dni dożyć. Wiara w zmartwychwstanie jak powyższy przykład wsakzuje jest raczej szkodliwą i trudno się dziwić, że wielu dzisiejszych tzw. katolików praktykujących z przyzwyczajenia i wygody (mam na myśli dostęp do obrządków np. katolicki ślub i pochówek) w nią nie wierzy... i chyba patrząc szerzej w skali świata zmierza ku końcowi mimo masowej "produkcji" świętych w ostatnich dziesięcioleciach.
Wielu wolałoby złożyc ofiarę cezarowi i bić pokłony cebuli.