• BlankaA
    05.01.2011 12:06
    BlankaA
    Mnie się wydaje, że to jest jednak trochę fałszywie postawiona alternatywa. To nie tyle świeccy się powinni wypowiadac ZAMIAST biskupów (oni jednak mają pewne prawa i powinności wynikające ze święceń...), co biskupi powinni możliwie najszerzej korzystac z konsultacji świeckich - czego, jek się wydaje, nie czynią. Ot, chocby formułując listy episkopatu, które od wielu lat są komunikatem mało językowo strawnym dla przeciętnego słuchacza, a nadto pisanym z perspektywy tak męskomyślącej, że czasem zęby same zgrzytają.
  • jo_tka
    05.01.2011 19:01
    jo_tka
    Ja biskupom nie bronię się wypowiadać :-) Tyle, że czasem nie ma takiej potrzeby. Nie muszą (choć mogą oczywiście) mówić o wszystkim. Nie zawsze ich głos jest konieczny. Zresztą, permanentnie to powtarzają...
  • diękuję za artykuł :-)
    05.01.2011 19:21
    I tu leży sedno problemu... jednomyślność duszpasterzy i wiernych. Wiara jest dla wszystkich: od pastuszków aż po królów - jakże musi być "wszechstronna", prosta i niezgłębiona, tradycyjna i nowoczesna, zwyczajna i zapierająca dech w piersi, ludzka wiara... Miliony ludzi, miliony dróg do Boga... i częsta pokusa by wiarę sprowadzić do samodoskonalenia się, wyszukiwania co już może być grzechem, a co jeszcze nie, wypełnianie przepisów, przepisików...
    Jakie to pokrzepiające, że Pan Jezus w Ewangelii otaczał się najczęściej ludźmi, którym mógł zaoferować swe przebaczenie, swą darmową Miłość, którą zapalał ich serca i uzdalniał do życia dla Niego. Bo kiedy człowiek "spotka" Pana Jezusa w swym sercu zaczyna żyć miłością, która uzdrawia, z grzechu też... "Kochaj i czyń co chcesz!" (św. Augustyn)- oto prawo i przepis :-)
    A tu taki wiersz ksiedza Twardowskiego "o wierze":
    jak często trzeba tracić wiarę
    urzędową
    nadętą
    zadzierającą nosa do góry
    asekurującą
    głoszoną stąd dotąd
    żeby odnaleźć tę jedyną
    wciąż jak wegiel jeszcze zielony
    tę która jest po prostu
    spotkaniem po ciemku
    kiedy niepewność staje się pewnoscią
    prawdziwą wiarą bo całkiem nie do wiary
  • Jerzy
    05.01.2011 21:58
    Aby dobrze ewangelizować - co jest głównym zadaniem Kościoła - to należy pamietać słowa kard. Josepha Ratzingera, który w 2001 r. stwierdził, iż nie można samymi słowami doprowadzić człowieka do poznania Boga. Nie możemy poznać człowieka, jeśli mamy o nim tylko wiadomości z drugiej ręki. Należy
    zacząć patrzeć na własne życie oczyma Boga, a zatem szukać dobra, nawet jeśli jest to niewygodne. Nie opierać się na osądzie wielu, na osądzie ludzkim, ale na osądzie Bożym. To wszystko nie ma oznaczać moralizmu. Gdyż sprowadzając chrześcijaństwo do moralności, tracimy z oczu istotę orędzia Chrystusa. Głoszenie Chrystusa i Królestwa Bożego wymaga słuchania Jego głosu w głosie Kościoła.

Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
12°C Piątek
noc
9°C Piątek
rano
16°C Piątek
dzień
17°C Piątek
wieczór
wiecej »