Samo halloween, choć to zwyczaj mocno zapożyczony, przynajmniej mnie nie razi tak bardzo, jak jarmarki przy cmentarnych bramach - wystarczy wybrać się 1 listopada na Powązki albo Cmentarz Bródnowski. Żeby wejść za bramę, trzeba najpierw przedrzeć się przez stoiska z odpustową tandentą. Po prostu zgroza!
Czy przyjmowanie na tzw.wypominki oktawalne i roczne to nie jest komercjalizacja?Czy wyczytanie imion i nazwisk moich bliskich zmarłych za odpowiednią opłatą ma większą moc niż mój codzienny Anioł Pański za ich dusze?