Bardzo szanuję panią Połtawską. To jest jedna z niestety bardzo niewielu postaci, które przetrwała próbę czasu. Ukształtowana przez harcerstwo i konspirację, przetrwała przesłuchania na gestapo, potem Ravensburg, potem komunizm, potem patologie liberalizmu i postkomunizmu.
Można podziwiać niezwykłą jasność jej umysłu, mimo bardzo awansowanego wieku, mądrość i prawość. Niewiele jest takich ludzi, niestety coraz mniej. Tacy ludzie powinni się pojawiać w mediach, a nie Kuby W., Palikoty, ...
Kryzys deontologii jest odbiciem dużo większego kryzysu, który od lat pożera medycynę.
Dość charakterystycznym przykładem jest traktowanie pacjentów. Z moich obserwacji wynika, że najpierw przyjmowani są znajomi kadry (profesorów, ordynatorów), później lekarzy i sami lekarze, z kolei siostry i salowe, wraz ze swoimi rodzinami i znajomymi... a potem zwykli pacjenci. Jak starczy dla nich czasu.
Ci ostatni są traktowani w sposób urągający słowu człowieczeństwo. Personel idzie na łatwiznę, przyjmuje rozwiązania, które najmniej ich obciążają, stara się pacjentów zdominować i traktuje ich bezosobowo. Pacjent który przeciwko temu protestuje, jest traktowany jak wróg. W skrajnych przypadkach przywiązuje się go do łóżka, ignoruje dopominanie się o basen itd.
Szpitale i przychodnie stają się coraz częściej scenami przemocy i wręcz sadyzmu. Doświadczenia na pacjentach to naturalny krok naprzód i są w tym kontekście zupełnie zrozumiałe. Jest to skutek całkowitego lekceważenia deontologii, która też coraz bardziej staje się nauką zupełnie nie z tej bajki.
Z tym się nie zgodzę.Mieliśmy psy i kota,oraz chomika.Na weterynarzy nie mogłam narzekać bo dbali o nasze zwierzęta.Weterynarzom zależy bardziej na swojej marce jak nie jednemu lekarzowi.Wymusza to konkurencja. W wielu przychodniach na miejscu tego samego dnia jest zlecenie badania i diagnoza.Ludzie najpierw czekają na wizytę potem proszą o badania czekają na badania a potem znów na wizytę. Nie prawdo jest że za darmo przecież płacimy składkę na NFZ
Można podziwiać niezwykłą jasność jej umysłu, mimo bardzo awansowanego wieku, mądrość i prawość. Niewiele jest takich ludzi, niestety coraz mniej. Tacy ludzie powinni się pojawiać w mediach, a nie Kuby W., Palikoty, ...
Dość charakterystycznym przykładem jest traktowanie pacjentów. Z moich obserwacji wynika, że najpierw przyjmowani są znajomi kadry (profesorów, ordynatorów), później lekarzy i sami lekarze, z kolei siostry i salowe, wraz ze swoimi rodzinami i znajomymi... a potem zwykli pacjenci. Jak starczy dla nich czasu.
Ci ostatni są traktowani w sposób urągający słowu człowieczeństwo. Personel idzie na łatwiznę, przyjmuje rozwiązania, które najmniej ich obciążają, stara się pacjentów zdominować i traktuje ich bezosobowo. Pacjent który przeciwko temu protestuje, jest traktowany jak wróg. W skrajnych przypadkach przywiązuje się go do łóżka, ignoruje dopominanie się o basen itd.
Szpitale i przychodnie stają się coraz częściej scenami przemocy i wręcz sadyzmu. Doświadczenia na pacjentach to naturalny krok naprzód i są w tym kontekście zupełnie zrozumiałe. Jest to skutek całkowitego lekceważenia deontologii, która też coraz bardziej staje się nauką zupełnie nie z tej bajki.
bo dbali o nasze zwierzęta.Weterynarzom zależy
bardziej na swojej marce jak nie jednemu lekarzowi.Wymusza to konkurencja. W wielu
przychodniach na miejscu tego samego dnia jest zlecenie badania i diagnoza.Ludzie najpierw czekają na wizytę potem proszą o badania czekają na badania a potem znów na wizytę.
Nie prawdo jest że za darmo przecież płacimy składkę na NFZ