>>Na wałach przeciwpowodziowych pracuje dziesięć tysięcy strażaków i kilkuset żołnierzy.<< Po każdej powodzi w Czechach widać ciężki sprzęt, jakieś służby umundurowane, które koordynują działania. W Polsce, szczególnie w Sandomierzu jedyne co widziałem to "Radźcie sobie sami".
Po każdej powodzi w Czechach widać ciężki sprzęt, jakieś służby umundurowane, które koordynują działania.
W Polsce, szczególnie w Sandomierzu jedyne co widziałem to "Radźcie sobie sami".