• mamakatarzyna
    01.10.2013 17:48
    Ile czasu przygotowuje się ksiądz do kapłaństwa, ile ma po drodze sprawdzianów swojego powołania a i to po wielu latach wykruszają się.
    Rozumiem, że sakrament,to sakrament, ale rygorystyczne trzymanie ludzi z dala od sakramentu pojednania to mnożenie komunii świętokradczych i konkubinatów.
    Kiedyś małżeństwo było kontraktem, ze zdrad ludzie się spowiadali. Dziś małżeństwo oparte jest przede wszystkim na uczuciu, więc łatwiej o rozstanie.
    Czy można to zahamować czy może lepiej nie ryzykować i nie ślubować, zawsze wtedy można rozejść się bez konsekwencji. Ślepa uliczka? :-((
  • Krzysiek
    01.10.2013 20:47
    >>Czy można było tego uniknąć?<<
    Tak. gdyby państwo nie mieszało się w nie swoje sprawy.

    Państwo wprowadziło taką "dogodność", która jest fatalna w skutkach.

    Pójście na łatwiznę, i wprowadzanie udogodnień, bezstresowość życia, byle łatwo lekko i przyjemnie - jak dotychczas nie sprawdziło się - anie w wychowywaniu dzieci ani w życiu dorosłych.

    Chrześcijaństwo daje siłę bycia mężnym wobec codzienności - walczy o małżeństwa, o ich wartość i nierozerwalność - z bardzo dużym skutkiem.
    • mamakatarzyna
      01.10.2013 23:32
      Zgadzam się z Tobą, ale widzę też, co się dzieje. Mam przykłady znajomych, którzy przystępują do Stołu Pańskiego tak jak niektórzy w Niemczech, bez sakramentu pokuty. Twierdzą, ze rozstrzygają to we własnym sumieniu.
      Podzieliłam się swoimi wątpliwościami, co nie znaczy, że jestem zwolenniczką rozwodów. Po prostu jest problem, który narasta wraz z sekularyzacją społeczeństw, nie tylko w Polsce.
  • Agaton
    02.10.2013 10:51
    Z teki Mariana Załuckiego:
    "ślubuj pan wierność do samego rozwodu
    i chodu i chodu i chodu..."
    /cyt.z pamięci/
  • krak
    02.10.2013 11:10
    A co ma Państwo do tego? Ludzie ze ślubem sakramentalnym się rozwodzą bo mają letnią wiarę lub jej brak. Mnóstwo ślubów koscielnych jest dla rodziny z tradycji. Nic więcej. Po prostu nie zostali wychowani odpowiednio przez rodziców. Gdy przychodzi kryzys to człowiek nic nie może i jeśli nie "wmiesza do tego Boga" to padnie! Ponadto gdyby nie kredyty do spłacenia to byłoby jeszcze więcej rozwodów.
    • Krzysiek
      02.10.2013 22:35
      >>A co ma Państwo do tego?<<
      >>Po prostu nie zostali wychowani odpowiednio przez rodziców.<<-bo matka zamiast być w domu ostoją stabilności małżeństwa, rodziny musiała 8 godzin być w robocie, aby załatać budżet rodziny, bo facet z zarobków oddaje 50% dochodu państwu.
      >>Ponadto gdyby nie kredyty do spłacenia to byłoby jeszcze więcej rozwodów.<<- dokładnie odwrotnie, małżeństwa miałyby znacznie mniej kłopotów gdyby nie musiały- dziury braku 50% dochodu oddanego państwu -łatać kredytami.
      >>Gdy przychodzi kryzys ...<<- masz rację, państwo stanowi poważny czynnik powstawania kryzysu społeczno-moralno-ekonomicznego.
  • Maria
    04.10.2013 19:45
    My z mężem wcale nie uczestniczyliśmy w naukach przed małżeńskich a jesteśmy nadal małżeństwem i się kochamy tak jak potrafimy. Myślę że to nie jest wyznacznikiem czy ktoś będzie uczestniczył w naukach czy też nie. Najważniejsze aby dana osoba kochała siebie i bliźniego i pamiętała że to nie jest wieczne życie. Amen.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
9°C Piątek
rano
15°C Piątek
dzień
17°C Piątek
wieczór
15°C Sobota
noc
wiecej »