• jontek
    03.01.2014 13:05
    Temat prze-lata-ny!!
    Tu cza gajowego Maruchę!!!
  • Maluczki
    03.01.2014 13:58
    Gość należy do mętnego nurtu?
    http://niezalezna.pl/50180-smolensk-wyborcza-i-lasek-atakuja-eksperta-ktory-osmieszyl-ich-wersje
  • Stanisław_Miłosz
    03.01.2014 14:31

    Jeśli rzadowy Tu-154M zawadzając skrzydłem o brzozę której nie było, a była leciał z 1. (pierwszą) prędkością kosmiczną, to rzeczywiście taki "półobrót" i rozpryśnięcie się na miliony drobnych i grubych okruchów było możliwe. Tylko zatem dwa pytania:

     

    - Co mogło nadać taką kosmiczną prędkość, bo o ile wiadomo samoloty tego typu nie mają rakietowych siników?

    Czyżby podczas remontu ruskim pomyliły się silniki i przez nieuwagę wmontowali nie ten co trzeba, od kosmicznej rakiety? W raporcie MAK o tym błędzie ani słowa.

     

    - Gdzie jest wyryty w ziemi przez kilkunastometrowej długości skrzydło "półobróconego" na wysokości złamania brzozy (5-6,66 m) rów/dół?

    Raport MAK o tym chyba dającym się zauważyć śladzie nic a nic nie wspomina.

    Wiemy, że tylko niematerialne duchy potrafią przenikać materialne przeszkody. Czyżby naszą wiedzę duchową trzeba było uzupełnić o skrzydła ruskich samolotów?

     

     

    • Leo68
      04.01.2014 14:41
      A ty widzę kolejny fachowiec w dziedzinie katastrof lotniczych.Czy nie wystarczy wam tej kompromitacji w wykonaniu pseudo fachowców Macierewicza.
      Nie wiem czy Tu-154 miał prędkość kosmiczną ale wiem na pewno że te wasze teorie są w stanie nieważkości :)
  • MarcinOkroj
    03.01.2014 14:57
    MarcinOkroj

    Cala sprawa miala swoj poczatek wczoraj, kiedy GW obsmarowala pana Glenna Jorgensena z DKU (Danish Technical University), ktory to czlowiek osmielil sie nie zgodzic z wersja Laska i podstawiajac parametry przedstawione w samym raporcie Millera wykazal, ze jego tezy o slynnej ¨polbeczce¨ nie maja uzasadnienia. Obsmarowanie polegalo na opublikowaniu prywatnej korespondencji prof. Kowaleczko i pana Jorgensena z jednostronna narracja tego pierwszego do calej sprawy i wrzutkami typu ¨praca nie spelnia wymogow¨ itp. itd. Dzis juz wiadomo, jaki byl kolejny cel publikacji - wypromowania pana Kowaleczko w mediach oraz jego 103-stronnicowego opracowania. Jako ze ani Lasek ani GW nie sa zainteresowani przedstawienim argumentacji czy tez odpowiedzi strony przeciwnej, pozwole sobie to zrobic za portalem niezalezna.pl (http://niezalezna.pl/50180-smolensk-wyborcza-i-lasek-atakuja-eksperta-ktory-osmieszyl-ich-wersje)

    Przypomnijmy, że według duńskiego eksperta przy utracie tylko końcówki skrzydła, co "zakłada raport MAK i raport komisji Jerzego Millera, samolot nie uderzyłby w ziemię, ale w miejscu, gdzie nastąpiło to zderzenie, miałby wysokość prawie 40 metrów i by odleciał".

    - Przy utracie tylko kawałka skrzydła samolot straciłby tylko 5 proc. siły nośnej. Znalazłby się ok. 30 metrów na północ i byłby na wysokości ok. 40 m nad miejscem pierwszego uderzenia w ziemię - mówił w lipcu zeszłego roku Jorgensen.Dzisiaj "Gazeta Wyborcza" napisała, że Jorgensena "obliczenia wziął pod lupę prof. Grzegorz Kowaleczko z zespołu Macieja Laska. I wytknął wszystkie błędy i nieścisłości".

    W związku z tą publikacją otrzymaliśmy komunikat Bartłomieja Misiewicza, szefa Biura Zespołu Parlamentarnego Ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154 M z 10 kwietnia 2010 r.

    W związku z publikacją fałszującą prace duńskiego naukowca Glenna Jorgensona, którego ekspertyzy udowadniają fałsz tez raportu rządu Donalda Tuska Zespół Parlamentarny uważa za konieczne przypomnieć:

    1. Inż. Glenn Jorgenson w dobrej wierze podjął dyskusję z prof. Grzegorzem Kowaleczko reprezentującym tezy Raportu rządu Donalda Tuska uważając, że dla naukowców decydujące są fakty, a nie gra propagandowa i polityczna;

    2. Inż. Glenn Jorgensen postanowił więc zweryfikować dane zaproponowane przez prof. Kowaleczko, co nie oznacza, że się z nimi zgodził, i pokazał, że nawet wówczas samolot nie byłby w stanie wykonać obrotu o 150 st., a jedynie o 96 st. Prof. Kowaleczko zinterpretował to jako akceptację swoich danych i jakościową zmianę wyników otrzymanych przez Glenna Jorgensena. Taka interpretacja odpowiedzi inż. Jorgensena jest całkowicie nieuzasadnionym nadużyciem i manipulacją niegodną naukowca;

    3. Glenn Jorgensen w swoim opracowaniu zaznaczył, że przyjęte w jego modelu założenia dotyczące własności areodynamicznych tupolewa były oszacowane z dużym marginesem bezpieczeństwa. Dane z rosyjskiej literatury dotyczące tego modelu samolotu w pełni te założenia potwierdzają. Prof. Kowaleczko natomiast w zaproponowanych założeniach popełnił podstawowe błędy w oszacowaniu, m.in. powierzchni nośnej samolotu czy urwanego fragmentu skrzydła. Kowaleczko sugeruje m.in., że całkowita powierzchnia nośna skrzydeł wynosi 180 m2. Jest to wielkość obarczona znaczącym błędem, przekraczającym 20%. Zgodnie z rosyjską literaturą przedmiotu powierzchnia samych skrzydeł z wysuniętymi klapami bez uwzględnienia slotów i statecznika poziomego wynosi 223.45 m2.

    4. Tak znaczące błędy powinny dyskwalifikować wszystkie dalsze obliczenia prof. Kowaleczko, a mimo to G. Jorgensen pokazał, że nawet przyjmując te błędne założenia samolot nie był w stanie wykonać obrotu o 150 st. Glenn Jorgensen w tej dyskusji postąpił tak samo jak wówczas, gdy przystępując do badania raportu rządu Tuska sprawdził co by się działo gdyby przyjąć założenia sformułowane w tym raporcie. Okazało się, że samolot nie obróciłby się „na plecy”, lecz odleciał na drugi krąg. Również po uwzględnieniu założeń sugerowanych przez prof. Kowaleczkę samolot nie obraca się o 150st., tzw. „beczka autorotacyjna” jest niemożliwa, a raport rządu Donalda Tuska - jest fałszywy. Dlatego inż. Glenn Jorgensen podtrzymuje w pełni swoje dotychczasowe stanowisko.

    Pełna odpowiedź Glenna Jorgensena na manipulacje zespołu Laska zostanie opublikowana na oficjalnej stronie Zespołu Parlamentarnego: http://www.smolenskzespol.sejm.gov.pl

  • dadon
    03.01.2014 15:20
    dadon
    Zespół Macierewicza eksperci i znawcy przy czym
    - żaden nie dotknął wraku nie mówiąc o jakichkolwiek badaniach
    - opierają się opisach prasowych i relacjach nieznanych świadków
    - testują swoje hipotezy na puszkach po piwie
    - wiedzę czerpią z latania samolotem jako pasażer
    - większość nigdy nie zajmowała się badaniem wypadków lotniczych
    - zmieniają zdanie kiedy tylko im jest to wygodne
    - nie chcą udostępniać szczegółowych analiz do weryfikacji

    itp itd
    nie mówię, że zespół Millera czy Laska jest lepszy, ale oni mieli przynajmniej konkretne podstawy do badań.

    A tak naprawdę nikt nie zadaje pytania - jeżeli nie było widoczności ( a wszyscy mówią , że była gęsta mgła ) , były kiepskie warunki, brak systemu pomocnego przy lądowaniu, problemy z komunikacją z lotniskiem - to po ..... rę podjęli próby lądowania ? po co schodzili tak nisko ?
    przecież sami prosili się o wypadek. Gdyby byli na 200 czy 300 m i samolot się rozleciał byłoby jasne .
    A największym problemem wg mnie jest to, że nikomu nie zależy na prawdzie tylko na dokopaniu stronie przeciwnej. Nigdy się nie dowiemy co się stało. ci którzy wiedzą już tego nie powiedzą.
    • MarcinOkroj
      03.01.2014 15:52
      MarcinOkroj
      Cos Ci sie @Danon pomieszalo lub celowo klamiesz:

      -zaden nie dotknal wraku (przypadkiem posiadaja jego czesci, ponoc wzorowo zabezpieczone przez prokurature), nie mowiac o jakichkolwiek badaniach (oczywiscie spektrometria masowa, wyznaczanie trajektorii lotu czy analiza zdjec satelitarnych to wg. Dadona zadne badania). Czekaj Danon, a moze chciales napisac Zespol Laska - wowczas wszystko sie zgadza - nie prowadzili zadnych badan.

      - opieraja sie na opisach prasowych (j.w.) i relacjach nieznanych swiadkow (uwaga, nieznany Mikojal Bodin, wystap, razem ze kierowca autobusu i innymi ¨nieznanymi¨. Zaloga JAK-40, jak mniemam rowniez nieznana)


      -testuja swoje hipotezy na puszkach ppo piwie - inteligentni ludzie wiedza, co to model badawczy, ignoranci bredza o puszkach po piwie.


      - wiedze czerpia z latania samolotem jako pasazer (szczegolnie taki Berczynski, konstruktor Boeinga :), tudziez pan Gajewski)


      - wiekszosc nigdy nie zajmowala sie badaniem wypadkow lotniczych (to znowu o komisji Millera / Laska, gdzie mamy przewodniczacego speca od motolotni, speca od ruchu na jezdniach dwukierunkowych czy psychologa dorabiajacego w salonie spa)


      - zmieniaja zdanie kiedy tylko im wygodnie (konkretow brak)


      - nie chca udostepniac szczegolowych analiz do weryfikacji (i specjalnie w tym celu organizuja konfernecje naukowe a nawet staraja sie zweryfikowac swoje dane wejsciowe w prokuraturze)


      - (Zespol Laska) oni mieli przynajmniej konkretne podstawy do badan (konkretnie to rosyjskie protokoly sfalszowanych sekcji, wrak lezacy 2500 km dalej, ktorego nawet nie badali oraz kopie z kopii czarnych skrzynek w liczbie 5, z ktorych kazda roznila sie dlugoscia czasu zapisu od innych).


      - proba ladowania (ktorej nie bylo, no chyba ze dla kogos podejscie do ladowania i ladowanie to rzeczywiscie to samo)




      • dadon
        03.01.2014 17:08
        dadon
        Skupmy się zatem na Komisji Macierewicza
        - gdzie świadkowie na to, że ktoś przeżył i inne rewelacje które pojawiają się i umierają
        - o puszkach po piwie to " bredzili " właśnie ci specjaliści, a model badawczy powinien przynajmniej z grubsza oddawać obiekt badany
        - co do wiedzy z latania samolotem to znowu ekspert komisji, a konstruktor boeinga - dokładnie której części ? , czym się tam zajmował, jak się ma on do Tupolewa, czy badał wypadki lotnicze itp itd
        - kto z komisji badał wypadki lotnicze, że tak powiem służbowo a nie hobbystycznie i to konkretne a nie hipotetyczne ?
        - zmiana zdania to właśnie m.in. ktoś przeżył albo nie przeżył, była sztuczna mgła albo nie , była bomba baryczna albo nie
        - prof Binienda zamiast rozmawiać z prokuraturą to o ile pamiętam wyjechał pilnie do USA
        - co do badania wraku - nikt z nich nawet nie był w pobliżu, spektrometria masowa czego ? wykonana przez prokuratorów wojskowych ? przecież wg ciebie oni kłamią to jak można się na tym opierać, opowieści o tym, że to była radziecka maszyna to i atak na WTC by przetrwała, a nie złamała się na byle brzozie, której tam nie było
        kto z nich analizował zmęczenie materiału, konstrukcję skrzydła ew wady materiału, wpływ pogody, faktyczne manewry ( bo przecież nie można analizować na podstawie udostepnionych czarnych skrzynek bo sfałszowane )
        chodzi o to, że NIKT nie ma pełnego materiału, konkretnych badań a podaje się hipotezy, zmieniane, niepewne, nie do zweryfikowania i wmawia się szaraczkom ze oto teraz wiemy że był zamach, że był wybuch ( albo 15 bo już się gubie ile ich było ), że przeżyli i są w łagrach a w trumnach są rosyjscy symulanci
        Ludzie to jest obłęd, żadna strona nie jest obiektywna, to jest wg mnie walka polityczna, jeden w drugiego wali pseudo badaniami i wymyślonymi hipotezami ( i to niestety ludzie z tyt profesorskimi potrafią łgać w oczy i tłumaczyć, że tak trzeba )
        po prostu paranoja, z obydwu stron, choć chyba z lekką przewagą w kierunku Macierewicza, bo w wiele jego rewelacji to po protu nie jestem w stanie uwierzyć
      • dadon
        03.01.2014 17:19
        dadon
        a co do próby lądowania czy podejścia - jeżeli na 50 czy 100 m nie widać ziemi nie mówiąc o pasie, nie ma systemu naprowadzania, nie widać lamp to kto odpowiedzialny mając na pokładzie najwyższe władze państwowe mysli o lądowaniu ? systemy wyją , nic nie widać, wg mnie piloci z żadnego innego cywilizowanego państwa w takiej sytuacji nie zeszli by nawet tak nisko tylko uciekali stamtąd, pomijając drobny szczegół, czy prosili by o uruchomienie nieczynnego lotniska - o tym jakoś nikt nie mówi
      • MarcinOkroj
        03.01.2014 18:44
        MarcinOkroj
        Skupmy sie raczej na @Dadon, na tym czego nie wiesz lub udajesz ze nie wiesz

        - swiadek, ktorzy zeznal o trzech osobach dajacych ¨zyznyje relfeksy¨ i odwiezionych karetkami na sygnale (procedura, ktorej nie stosuje sie wobec trupow - te zostawia sie na miejscu az do przybycia prokuratora) to polski konsul generalny Tomasz Turowski. Dodam, ze wobec jego relacji oficer BOR bedacy na miejscu wydal podwladnym rozkaz zlokalizowania ofiar w smolenskich szpitalach. To wlasnie na te relacje powolywal sie Macierewicz - naprawde nie wiedziales? A moze masz jeszcze jakis rzekomo ¨nieznanych swiadkow¨, ktorych chcialbys wepchnac Macierewiczowi?


        - puszki po piwie - z punktu widzenia fizyki i materialoznawstwa puszka po piwie oraz kadlub samolotu to walce cienkoscienne. Model puszki sluzy pokazaniu, w jaki sposob dochodzi do pekniecia takiego walca wskutek naglego zwiekszenia cisnienia wewnatrz oraz w jaki sposob ulega zgnieceniu przy uderzeniu o stala przeszkode. No chyba, ze w Smolensku dzialaly jakies inne prawa fizyki niz ogolnie poznane?? Inteligentny czlowiek zastanowilby sie nad badaniem modelowym, ignorant nazwie to ¨bredzeniem¨.


        - co do wiedzy z latania samolotem - konstruktor samolotu sila rzeczy musi miec wiedze co do zachowania calego samolotu (rozkladu sil, naprezen, przeciazen, wytrzymalosci itd.) , inaczej zaprojektowany przez niego fragment (lub calosc) zawiedzie. Doprawdy ciezko o kogos bardziej kompetentnego a podwazanie jego kwalifikacji przez speca od motolotni czy psychologa to jakas farsa. Wspomniany dr. Gajewski jest akurat specjalista od badania katastrof lotniczych i czlonkiem ISASI (International Society of Air Safety Investigators). A teraz pytanie - ile katastrof odrzutowcow przebadali spece od Laska? Niech zgadne - zero??? Ilu z nich zna sie na budowie Tupolewa, ktorego wraku nawet nie zbadali?


        - zmiana zdania - ale raczej Twojego. Nie slyszalem, aby ktos z ZP wycofal sie z tezy, iz 3 osoby MOGLY przezyc katastrofe, nie slyszalem tez w zadnym oficjalnym komunikacie zespolu o jakiejs bombie hiperbarycznej tudziez sztucznej mgle. Slyszalem za to liczne wrzutki medialne oraz toerie o helu autorstwa Rogalskiego, ktory obecnie pluje na ZP.


        -akurat zle pamietasz, prof. Bienida rozmawial z prokuratura (stenogram mozesz sobie nawet przeczytac) a wczesniej kilka razy dopraszal sie o spotkanie we wczesniejszym terminie oraz o weryfikacje danych wejsciowych.

        - spektormetria masowa szczatkow foteli i ubran przeprowadzona w USA prywatnym sumptem czlonkow rodziny ofiar. Nie wiem, skad wytrzasnales prokuratorow wojskowych i to , ze oni przeprowadzaja jakakolwiek spektrometrie? Ktos Ci bajek naopowiadal czy sam to wymysliles?


        - owszem, nikt nie ma pelnego materialu i to bynajmniej byl psi obowiazek panstwa polskiego, aby takowy zabezpieczyc. I wlasnie dlatego, ze na podstawie sfalszowanych lub kiepskiej jakosci materialow strona rzadowa wyciaga daleko idace wnioski obciazajace polskich pilotow i dowodztwo, powstal ZP, aby dementowac co wieksze bzdury i dochodzic do faktow. Teza, ze nikt nie posiada KONKRETNYCH badan jest zas falszywa, co wykazalem powyzej. Otoz istnieja konkretne analizy fonoskopijne (np. wykonane przez IES w Krakowie), w odroznieniu od analogicznej analozy specow Laska (co to slyszeli glosy, ktorych nie bylo), istnieja konkretne wyniki MS oraz szereg innych, zaprezentowanych podczas chocby 2KS.

        - musisz sie zdecydowac, czy chcesz mowic o probie ladowania czy o podejsciu do ladowania, bo to naprawde dwie rozne sprawy. A to, ze system TAWS ¨wyja¨ przy podchodzeniu to akurat normalne, ciezko aby nie wyly. No i przypominam, ze na owym nieczynnym lotnisku ladowal 3 dni wczesniej sam premier.
  • Krzysiek
    03.01.2014 16:35
    >>Ideologia to społeczna forma samookreślenia się grupy, wyraz grupy do całości społeczeństwa. Jest to ocena i projekcja porządku społecznego.<<wiki

    Skoro dotychczas brakowało obliczeń naukowych analizujących co tak naprawdę się stało z samolotem - państwowi zaczynają zgodnie ze swoją ideologią coś robić para-naukowego.

    Biedny taki profesor, że do tego stopnia się poniża. Biedak, za miskę soczewicy tak postępować.

    Zaczynam całkowicie rozumieć tych, którzy nie życzą sobie aby ich nazywać jakimś tam profesorem - gdyż jest naukowcem i ma tytuły naukowe a nie nadane.
  • saherb
    04.01.2014 17:36
    Przypominam, że zanim odnaleziono wrak Titanica, to też "eksperci" wbrew zeznaniom świadków ocalonych z katastrofy sądzili, że statek zatonął w całości. Dopiero odnalezienie wraku pozwoliło na jego przebadanie i wydanie opinii.
    Tak więc JEŻELI NIE MA WRAKU samolotu TU-154M, TO NIE MA DYSKUSJI...
    • Leo68
      04.01.2014 19:08
      Tylko nie zauważasz jednej różnicy.W przypadku Titanica byli świadkowie katastrofy a w przypadku katastrofy Tupolewa wszyscy zginęli.
      A to że nie zwrócili jeszcze nam wraku samolotu to możecie podziękować PiS-owi.Ruscy tylko ręce zacierają jak widzą tą chucpę.
      • saherb
        05.01.2014 14:05
        W przypadku katastrofy smoleńskiej też są świadkowie, którzy zeznają, że widzieli ogień, słyszeli wybuchy i jak samolot jeszcze w powietrzu gubił części...
      • Leo68
        05.01.2014 16:08
        No tak.Z taką argumentacją nie można dyskutować.Świadkowie na rzecz chorych teorii Macierewicza.Czy któryś z nich był przesłuchiwane przez prokuratora.
        Badali ślady wybuchu na materiałach ze Smoleńska i ekspertyza nie potwierdziła wybuchu.Oczywiście Macierewicz zaraz stwierdził że próbki zostały podmienione.Brnijcie w tym dalej ale za własne pieniądze.
        Jeszcze jedno,na materiale dźwiękowym jakoś nie słyszymy wybuchy tylko moment uderzenia w drzewo i ostatnie słowa kapitana samolotu.
        To co się robi z tą tragedią jest obrzydliwe!
      • saherb
        07.01.2014 02:04
        Nie byli przesłuchiwani, bo oni się boją zeznawać ze strachu o własne życie.
  • Stanisław_Miłosz
    04.01.2014 19:25

    A propos "pseudo fachowców" i "stanu nieważkości":

     

    http://niezalezna.pl/50243-smolensk-eksperci-millera-robili-zdjecia-wraku-tanim-telefonem-komorkowym

     

    Fachowcy millerowcy zapewne nawet nie wiedzieli, że w cyfrowej fotce zaszyta jest "metryczka" przynajmniej ślady swojej "fachowości" należy zatrzeć. :D :D :D

     

    • Leo68
      05.01.2014 10:13
      Ale przynajmniej tam byli czego nie można powiedzieć o pseudo fachowcach Macierewicza.Na odległość to sobie może z babcią przez telefon pogadać kolego.
      Tak na marginesie to sami się przyznali na czym osnuwali swe teorie.Kompromitacja i żenada na całego.
  • Demonolog63
    05.01.2014 20:04
    Proszę mi wybaczyć, ale nikt rozsądny nie dyskutuje już nt. przyczyn katastrofy smoleńskiej, bo przecież wiadomo, że sprawcami są: polskie bałaganiarstwo i rosyjska bylejakość.

    To, że 3 dni wcześniej wylądował na nieczynnym , wojskowym , bez właściwych urządzeń lotnisku Premier, to można zawdzięczać tylko lepszemu przygotowaniu lotu, no i wspaniałej pogodzie. Pan Bóg nad nim czuwał. Natomiast coraz mniej jest zwolenników smoleńskiej religii, których co prawda jest jeszcze kilku pod tym artykułem. Ostatnio nawet O.Rydzyk i jego dziennik stwierdził, że nie ma śladów na wybuch i zamach, czym wprowadził w osłupienie resztki wyznawców tej religii.

    Osobiście uważam, że tak jak wymyślona ideologia gender, tak i religia smoleńska umrze śmiercią naturalną. Polacy to mądry naród, nie da się ogłupić garstce nawiedzonych polityków i profesorów.
  • Stanisław_Miłosz
    05.01.2014 20:26

    Nie warto rozmawiać, by dać się sprowadzić na poziom rozmówcy.

    Zatem ograniczę się tylko do uzupełnia*/ wątku fachowości fachowców z komsji Millera:

     

    http://wpolityce.pl/artykuly/71027-profesor-kowaleczko-pograzyl-raport-millera-ostatecznie-komisja-millera-nie-ustalila-nawet-jaka-powierzchnie-mial-urwany-fragment-skrzydla

     

    "Profesor Kowaleczko podważa opinię profesora Jorgensena i twierdzi, ze urwany na brzozie fragment skrzydła miał nie 12,9 m kw. (jak twierdzi Jorgensen) lecz 16,2 m kw.

    Na tej bazie dokonuje potem obliczeń, z których mu wychodzi, ze tupolew jednak był w stanie wykonać półbeczkę.Skąd ten spór? Dlaczego eksperci w ogóle muszą to obliczać, a nie posługują się dokonanymi pomiarami? Bo Miller z Laskiem nie wiedzą, jaka powierzchnie ma urwany fragment skrzydła!Senatorowie Prawa i Sprawiedliwości pytali Laska o te powierzchnię, na co on wykrętnie podał 6 metrów, przemilczając, czy chodzi o metry bieżące, czy kwadratowe. Bo nie wie!"

     

    Trzeba przyznać, że wielkiego dzieła dokonał prof. Kowaleczko. Pozostaje tylko do wyjaśnienia czy chcący, czy niechcący?

     

    Niewątpliwie fachowcy Millera w Smoleńsku byli, Stoliczną stakanami pili. Ale to chyba jedyny ich przejaw profesjonalizmu.

     

     

     

    */

    http://info.wiara.pl/komentarze/pokaz/469136#comment469541

  • _jasiek
    08.01.2014 14:49
    _jasiek
    Zawsze jakiegoś sprzedajnego "badacza" się znajdzie ale trzeba przyznać, że trwało to wyjątkowo długo. Ciekawe, ile nas jako podatników kosztuje ten "raport".
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
14°C Czwartek
wieczór
12°C Piątek
noc
9°C Piątek
rano
15°C Piątek
dzień
wiecej »