No i co teraz zrobią mieszkańcy kraju, którym premier obiecał że da, jak wyhra? Bóg mu świadkiem, jak mówi pewien pobożny p-o-seł, że próbował i nie wyszło. Nie wyhrał, to z czego da, no z czego? Ale się starał, a to się liczy. Inni sie nawet nie starajom hrać, to z czego by mieli dawać, gołodupcy? Premier też jest, ale sie stara. Trza docenić starania i wybrać, żeby choć wybory wyhrał. Niech MA. I mynystra tyż. Niech żyjom nam. Dugo i szczynśliwie.