nie tylko o kase: cyt: W nowej umowie to lekarz POZ będzie zobowiązany do leczenia niedoczynności tarczycy. Wszyscy państwo, którzy jesteście pod kontrolą poradni endokrynologicznej, teraz wrócicie do POZ. Lekarz nie będzie mógł państwa skierować do specjalisty. Rozwiązany problem kolejki u endokrynologa? Ma pan minister sukces? Łagodny przerost gruczołu krokowego też w gestii lekarza POZ. Zniknie kolejka do urologa? Takich jednostek chorobowych wrzuconych do POZ jest więcej. Kolejna sprawa - skierowania do okulisty i dermatologa. Okulistycznie leczymy zapalenia spojówek i powtarzamy zalecone przez okulistę leki. Po co wypisywać skierowania do okulisty na dobranie okularów? Ja i tak nie mogę nic w tej dziedzinie zrobić
więcej http://zly-wilk.salon24.pl/624384,dlaczego-lekarze-nie-chca-podpisywac-nowych-umow-z-nfz
Powtórzę mój post z innego artykułu. Nie o kasę tu chodzi, ale o Twoje bezpieczeństwo.
Patrzę na lekarzy rodzinnych z trochę innej perspektywy . Wielokrotnie bywałem na stażach w praktyce lekarza rodzinnego od momentu otwarcia do zamknięcia praktyki, a nie tak jak pacjent przez np. godzinę. Pacjenci wielokrotnie dziwią się, że wizyta trwa tak krótko. Nie widziałem nigdy, aby lekarz rodzinny się nudził. Niestety ma ograniczony czas na przyjęcie każdego pacjenta, jeżeli się w tym czasie nie zmieści będzie zmuszony odesłać pacjenta z pretensjami do NPL lub SOR. Lekarze rodzinni przyjmują zwykle od 08 - 1800 w tym ok 2 h na wizyty domowe (zostaje 8 h) Przyjmuje średnio 30-40 os/d - więc 8x60/30 (40)= 16 (12) min. max na pacjenta. Pamiętajmy, że wizyty starszych, obciążonych pacjentów trwają dużo dłużej, a czas leci.
Minister (Nie)Zdrowia planuje w związku z wprowadzeniem pakietu onkologicznego obciążyć lekarzy rodzinnych dodatkową porcją biurokracji (a czas 16 min leci), oraz jeszcze większymi kosztami ich działalności. Wprowadzając pakiet nie zapewnił większych funduszy na jego funkcjonowanie, nie zapewnił zwiększenia ilości lekarzy, a bez tego nie ma możliwości aby to sprawnie funkcjonowało. Są pewne granice bezpieczeństwa (pacjentów), których przekroczenie jest moralnie dla lekarza niedopuszczalne i te 20% lekarzy rodzinnych miało odwagę te granice ostro wyznaczyć.
Przypominam również przy okazji, że lekarze rodzinni to lekarze specjaliści, ze specjalizacją z trudnej i rozległej dziedziny - medycyny rodzinnej (wielokrotnie wśród pacjentów spotkałem się ze stwierdzeniem, że to lekarze bez specjalizacji) Nikt inny, tylko oni dźwigają na swoich barkach cały ten chory system.
Tak naprawie im chodzi wyłącznie o kasę.
cyt:
W nowej umowie to lekarz POZ będzie zobowiązany do
leczenia niedoczynności tarczycy. Wszyscy państwo, którzy jesteście pod
kontrolą poradni endokrynologicznej, teraz wrócicie do POZ. Lekarz nie
będzie mógł państwa skierować do specjalisty. Rozwiązany problem kolejki u
endokrynologa? Ma pan minister sukces? Łagodny przerost gruczołu krokowego
też w gestii lekarza POZ. Zniknie kolejka do urologa? Takich jednostek
chorobowych wrzuconych do POZ jest więcej.
Kolejna sprawa - skierowania do okulisty i dermatologa. Okulistycznie
leczymy zapalenia spojówek i powtarzamy zalecone przez okulistę leki. Po co
wypisywać skierowania do okulisty na dobranie okularów? Ja i tak nie mogę
nic w tej dziedzinie zrobić
więcej
http://zly-wilk.salon24.pl/624384,dlaczego-lekarze-nie-chca-podpisywac-nowych-umow-z-nfz
Nie o kasę tu chodzi, ale o Twoje bezpieczeństwo.
Patrzę na lekarzy rodzinnych z trochę innej perspektywy . Wielokrotnie bywałem na stażach w praktyce lekarza rodzinnego od momentu otwarcia do zamknięcia praktyki, a nie tak jak pacjent przez np. godzinę. Pacjenci wielokrotnie dziwią się, że wizyta trwa tak krótko. Nie widziałem nigdy, aby lekarz rodzinny się nudził. Niestety ma ograniczony czas na przyjęcie każdego pacjenta, jeżeli się w tym czasie nie zmieści będzie zmuszony odesłać pacjenta z pretensjami do NPL lub SOR.
Lekarze rodzinni przyjmują zwykle od 08 - 1800 w tym ok 2 h na wizyty domowe (zostaje 8 h)
Przyjmuje średnio 30-40 os/d - więc 8x60/30 (40)= 16 (12) min. max na pacjenta. Pamiętajmy, że wizyty starszych, obciążonych pacjentów trwają dużo dłużej, a czas leci.
Minister (Nie)Zdrowia planuje w związku z wprowadzeniem pakietu onkologicznego obciążyć lekarzy rodzinnych dodatkową porcją biurokracji (a czas 16 min leci), oraz jeszcze większymi kosztami ich działalności. Wprowadzając pakiet nie zapewnił większych funduszy na jego funkcjonowanie, nie zapewnił zwiększenia ilości lekarzy, a bez tego nie ma możliwości aby to sprawnie funkcjonowało. Są pewne granice bezpieczeństwa (pacjentów), których przekroczenie jest moralnie dla lekarza niedopuszczalne i te 20% lekarzy rodzinnych miało odwagę te granice ostro wyznaczyć.
Przypominam również przy okazji, że lekarze rodzinni to lekarze specjaliści, ze specjalizacją z trudnej i rozległej dziedziny - medycyny rodzinnej (wielokrotnie wśród pacjentów spotkałem się ze stwierdzeniem, że to lekarze bez specjalizacji) Nikt inny, tylko oni dźwigają na swoich barkach cały ten chory system.