Podpisały aneksy przychodnie publiczne w których nikt nie odpowiada za płynność finansową przychodni. Ewentualne długi nie dotykają osobiście kierownika przychodni ani personelu, a ewentualny dług przechodzi na organ założycielski - samorząd gminny, powiatowy, marszałka itd. W związku z tym przychodnie publiczne nie maja powodu do protestu - nic nie stracą, ale też niewiele zyskają w przypadku lepszej pracy i podnoszenia jakości. W przypadku lekarzy rodzinnych - są to placówki prywatne i ich właściciele odpowiadają swoim majątkiem w razie zapaści finansowej. Pokutuje w społeczeństwie postkomunistyczne oczekiwanie "należy się". Nie trzeba jednak wielkiej wyobraźni, że niedofinansowane przychodnie będą oszczędzały na pacjentach i ograniczały wykonywanie kosztownych nadań pacjentów za które muszą płacić (badania obrazowe, laboratoryjne itd)zwłaszcza jeśli koszty tych badań i koszty utrzymania przychodni ( prąd, ogrzewanie, sprzątanie, zus-y, podatki itd) będą przekraczały dochód z NFZ za świadczone usługi. Społeczeństwo jest ogłupiane przez media i władze. Atłukowicz prowadzi politykę zdrowotną w stylu Putina. Od sierpnia nie zrobił nic w sprawie porozumienia z lekarzami i cały czas ich ignorował. lekarzy z PZ w ogóle nie dopuszczają do głosu i puszczają w mediach zmanipulowane fragmenty wypowiedzi. Jeśli MZ przeforsuje swoje pomysły i zniszczy lekarzy rodzinnych to przez co najmniej 20 lat żaden lekarz nie odważy się na inwestycje w własna przychodnię przy tak bandyckim podejściu władz. Już teraz w mniejszych ośrodkach całkiem brak młodych lekarzy - robią specjalizację w dużych miastach i wyjeżdżają za granicę. Krytycy porozumienia zielonogórskiego niech raczej nie oczekują poprawy świadczeń w POZ - ach bez wzrostu nakładów - tym bardziej, że od 2008r były one zamrożone pomimo rosnących cen i inflacji. Co MZ i NFZ zrobią z zaoszczędzonymi pieniędzmi? czy z oszczędności na POZ - ach skorzysta przeciętny Kowalski? Wszystkim krytykom Porozumienia Zielonogórskiego życzę zdrowia.
Krzysztof 2015-01-05 21:27 "Podpisały aneksy przychodnie publiczne w których nikt nie odpowiada za płynność finansową przychodni. Ewentualne długi nie dotykają osobiście kierownika przychodni ani personelu, a ewentualny dług przechodzi na organ założycielski - samorząd gminny, powiatowy, marszałka itd."
Co "przekona" je (organy) do "komercjalizacji" ich (przychodni) de modo "Główna Macherka" jak tajemniczo nazwała ją (główną) - orzeczeniem sądu jak żona Cezara poza wszelkim poderzeniem - niejaka Sawicka.
"W związku z tym przychodnie publiczne nie maja powodu do protestu - nic nie stracą, ale też niewiele zyskają w przypadku lepszej pracy i podnoszenia jakości."
W macherskiej Przyrodzie nic nie ginie, w macherskiej Przyrodzie nic z niczego się nie bierze: Ktoś musi tracić, by zyskiwał ktoś!
Czy to jest wyraz odwagi, odmętu szaleństwa stwierdzenie - NIEUDOLNI a może mocniej NIEZDOLNI.
http://www.wykop.pl/artykul/2319520/konflikt-lekarzy-z-ministrem-zdrowia-z-perspektywy-lekarza-rodzinnego/
Krzysztof 2015-01-05 21:27
"Podpisały aneksy przychodnie publiczne w których nikt nie odpowiada za płynność finansową przychodni. Ewentualne długi nie dotykają osobiście kierownika przychodni ani personelu, a ewentualny dług przechodzi na organ założycielski - samorząd gminny, powiatowy, marszałka itd."
Co "przekona" je (organy) do "komercjalizacji" ich (przychodni) de modo "Główna Macherka" jak tajemniczo nazwała ją (główną) - orzeczeniem sądu jak żona Cezara poza wszelkim poderzeniem - niejaka Sawicka.
"W związku z tym przychodnie publiczne nie maja powodu do protestu - nic nie stracą, ale też niewiele zyskają w przypadku lepszej pracy i podnoszenia jakości."
W macherskiej Przyrodzie nic nie ginie, w macherskiej Przyrodzie nic z niczego się nie bierze: Ktoś musi tracić, by zyskiwał ktoś!