przeczytałem ten dokument i dla mnie to jest jakiś feministyczny koszmar. Sexmisja ale nie na wesoło tyko na ponuro. Że niby kobieta nie będzie "kelnerką na bankiecie życia mężczyzny." To są działania obliczone na podział w Kościele. Forsowanie /także kard. Kasper i jego pomysły/ rozwiązań wątpliwych nie tylko teologicznie ale nawet intelektualnie spowoduje naturalny opór u katolików myślących i oto tutaj chodzi. Po zamachach we Francji władze apelowały o zachowanie jedności. W Kościele ten apel też jest aktualny. A co do kobiet. Widziałem film o gułagu na którym kobiety karczowały tajgę tak osłabione że macice dyndaly im koło kolan. Patriarchalne społeczeństwo to nie raj, ale raju nie ma nigdzie na ziemi i nie bedzie, a o piekło nie trudno. Baczmy więc żeby nie zaaplikować kobietom lekarstwa gorszego od choroby.
Że niby kobieta nie będzie "kelnerką na bankiecie życia mężczyzny."
Rzeczywiście jakieś koszmarne podejście do płciowości ludzkiej. Pan Bóg już tak to urządził, że przedstawiciele płci przeciwnej muszą być dla siebie atrakcyjni, by się trwale połączyć. I to nie tylko duchowo ale i fizycznie, bo jesteśmy bytami duchowo - fizycznymi. No i musimy tę więź nieustannie pielęgnować, bo jesteśmy grzeszni.
"kelnerką na bankiecie życia mężczyzny" to cytat z komedii Machulskiego. Natomiast panie ekspertki piszą o kobiecie jako służącej. Całość po angielsku tutaj http://www.cultura.va/content/dam/cultura/docs/pdf/Traccia_en.pdf Ten dokument 'fajnie' się zaczyna od stwierdzenia że role kobiece i męskie są wynikiem kulturowo historycznych uwarunkowań i zaszłości.
Panie expertki płaczą między innymi nad tym że było mało cesarzowych i królowych w historii. A przecież nie ilość się liczy tylko jakość. Taka Jadwiga błyszczy jak klejnot na tle wielu królów. Caryca Katarzyna zbudowała potęgę. A Wiktoria? Aleksander Wielki jest przy niej tylko małym olkiem. Itd. Itd. Najbardziej wkurzające jest budowanie opozycji i rywalizacji kobieta - mężczyzna. A przecież kim byłby np Sobieski bez ukochanej Marysienki? Expertki piszą o "kulturze kobiecej" jakbyśmy byli odrębnymi rasami czy gatunkami. Mało brakowało a byśmy się dowiedzieli że "tezę że mężczyźni to brakujące ogniwo ewolucji między kobietami a małpami da się udowodnić" to cytat z Machulskiego. I tylko szkoda że zamiast wesołej komedii mamy poważną radę watykańską która będzie nad takimi kwestiami poważnie debatować.
Czy KAI tak sie zarazil najgorszymi medialnymi metodami orzyciagania czytelnika, czy to moze Gosc Niedzielny?
Że niby kobieta nie będzie "kelnerką na bankiecie życia mężczyzny."
Rzeczywiście jakieś koszmarne podejście do płciowości ludzkiej. Pan Bóg już tak to urządził, że przedstawiciele płci przeciwnej muszą być dla siebie atrakcyjni, by się trwale połączyć. I to nie tylko duchowo ale i fizycznie, bo jesteśmy bytami duchowo - fizycznymi. No i musimy tę więź nieustannie pielęgnować, bo jesteśmy grzeszni.