Komentarze 111  Wszystkie komentarze »
  • sorcier
    04.03.2015 16:46
    sorcier
    Całkowicie słusznie, ale gdzie - obok tego - jest pozytywne przesłanie o małżeństwie?
  • czerwony kapturek
    04.03.2015 19:35
    ja jestem za konkubinatem najlepeij takim zarejestrowanym
    jezeli nie dogaduje sie z druga osoba i widze ze nie ma na to szans odchodze i juz
    goraco polecam
  • Tormann
    04.03.2015 19:47
    Dobra inicjatywa. TVN już syczy, a więc - trafiło.
  • Zbychu
    04.03.2015 20:21
    A co wy na to, żeby nie wciskać innym swojej religii do gardeł? Nie? No nie spodziewałem się.
    • j.s.
      04.03.2015 21:44
      Nic nikomu nie "wciskamy". Naszym obowiązkiem jest ostrzegać, ale bez przymusu. Kto się wybiera do piekła, niech idzie - szerokiej drogi. Jesteśmy wolni. No chyba że wcale wolności nie ma i nie możemy na bilbordzie zamieścić tego co sobie chcemy? W takim razie proszę usunąć wszystkie bilbordy z ulic, co by i nam nie "wciskano" tego, co za ich pośrednictwem się "wciska".
    • Grzegorz
      05.03.2015 09:00
      A ja się spodziewałem. Przecież wciska się ją nam od urodzenia.
      Szkoda, że potrafimy jedynie piętnować to, co nie mieści się w naszym systemie.
  • rst
    04.03.2015 20:26
    Świetna akcja duszpasterstwa rodzin. Jeśli można coś zasugerować, to przydałoby się dopisać na bilbordzie, że rozwód i drugi związek niesakramentalny to grzech, jeszcze gorszy niż konkubinat.
    • z tłumu
      04.03.2015 22:05
      Każdego INDYWIDUALNIE osądzi Bóg,bo tylko On zna serce ludzkie i wie dlaczego doszło do zła.Zazwyczaj ci co "szczekają" i wytykają błędy innym, najwięcej mają na sumieniu.A ja jestem za bilbordem: pokora i miłosierdzie to podstawa zbawienia. Pierwszym zbawionym był łotr...Znam małżeństwa niesakramentalne,które żyją w mniejszej obłudzie ,bliżej Boga, niż te sakramentalne.
      • malinka
        05.03.2015 12:38
        Muszę przyznać koledze rację, również znam takie związki.
      • Ajja
        06.03.2015 10:37

        Za milczenie gdy była potrzeba pouczyć błądzącego i za przyzwolenie na grzech też każdy z nas odpowie indywidualnie.
        Czy o grzechach cudzych w tłumie słyszano?
        1. Radzić do grzechu.
        2. Rozkazywać drugiemu grzeszyć.
        3. Zezwalać na grzech drugiego.
        4. Pobudzać do grzechu.
        5. Pochwalać grzech drugiego.
        6. Milczeć na grzech cudzy.
        7. Nie karać grzechu.
        8. Pomagać do grzechu.
        9. Uniewinniać grzech cudzy.

      • malinka
        06.03.2015 11:16
        Proponuję obejrzeć film "Extraordinary Measures". Mimo iż w całym filmie nie ma ani jednego słowa o Bogu czy też Kościele ci ludzie poprzez swoje czyny są bliżej Boga niż niejeden "praktykujący katolik".
      • Tomek
        06.03.2015 14:33
        Ja znam małżeństwa niesakramentalne, które żyły poniżej wszelkich standardów. I co z tego wynika? Toż to nawet nie statystyka. Tu nie chodzi o jakieś mizerne życie w mniejszej obłudzie, ale o świętość życia. To jest nasz cel. Lekceważenie słów Chrystusa bynajmniej temu nie sprzyja. Małżeństwo sakramentalne dane jest nam od Boga jako doskonałe narzędzie do nauki Miłości. Wierzący, który wybiera zło i nie umie się do tego przyznać, w najlepszym przypadku kręci się w kółko, w najgorszym zaciąga winę, której nie będzie w stanie udźwignąć.
      • ciekawy
        06.03.2015 16:59
        "Za milczenie gdy była potrzeba pouczyć błądzącego i za przyzwolenie na grzech też każdy z nas odpowie indywidualnie." - koleżanko Ajjo nie chcę Cię zmartwić ale w pierwszej kolejności każdy z nas będzie odpowiadał za swoje grzechy. Biorąc pod uwagę długość ludzkiego życia a także skłonność człowieka do upadku każdy z nas tych grzechów przez cały życie uzbiera aż nadto. Podejrzewam, że jeśli mielibyśmy być również rozliczani za grzechy bliźnich to Stwórcy mogłoby zabraknąć czasu na te wszystkie analizy, poza tym mam nadzieję że tam nie ma takiej "biurokracji" jak u nas bo wtedy to byłoby "dziwne" Niebo.
        Nasze ziemskie życie byłoby o "niebo" lepsze gdyby każdy z nas skupił się głównie na swoich grzechach oraz na poprawie własnego postępowania, w przeciwnym wypadku stajemy się niezłymi hipokrytami.
      • TomaszL
        08.03.2015 08:30
        "koleżanko Ajjo nie chcę Cię zmartwić ale w pierwszej kolejności każdy z nas będzie odpowiadał za swoje grzechy. "

        Nie będzie odpowiadał, ale odpowiada.
        Co ważniejsze, nigdy nie jest się bezludną wyspą i nigdy nie wiesz, jak Twój grzech wpływa na drugiego człowieka i jego grzech.

        Bo ze wpływa, to jest oczywiste.
        I np. para żyjąca w konkubinacie i chwaląca sobie takie życie ma wpływ na inne osoby, te inne osoby np. pcha w ramiona grzechu. To się nazywa zgorszeniem.

        Ale każdy z nas ochrzczonych odpowiada również za głoszenie nauki Pana. Czy milczenie jest takowym głoszeniem?
      • ciekawy
        09.03.2015 15:02
        @TomaszL
        "I np. para żyjąca w konkubinacie i chwaląca sobie takie życie ma wpływ na inne osoby, te inne osoby np. pcha w ramiona grzechu" - kolego jeśli ta para żyjąca w konkubinacie nie przykłada do skroni pistoletu drugiej parze to nikt nikogo do niczego nie pcha. To od Ciebie samego zależy z kogo bierzesz przykład (to się nazywa wolna wola). Została ona dana ludziom przez Boga. Mylisz się również jeśli twierdzisz, że jest to zgorszenie. Zgorszeniem dla katolika jest np. wysłuchiwanie co niedziela kazań od księdza który np. ma kazania nt. konkubinatu i czystości a sam żyje z inną kobietą i wychodzi to na jaw. Nie dość że taki ksiądz sieje zgorszenie wśród wiernych to w dodatku jest hipokrytą i żyje w kłamstwie.
        Jeśli głoszenie nauki Pana w Twoim mniemaniu polega na wytykaniu grzechów innych ludzi np. żyjących w konkubinacie to jesteś w głębokim błędzie.
      • TomaszL
        10.03.2015 07:02
        @Ciekawy - głoszenie Ewangelii to mówienie prawdy. Bez względu, czy taka prawda kogoś dotyka.
        A prawdą jest, iż życie w konkubinacie jest złem, jest grzechem, jest odejściem od Boga.

        Każdy ma pełną wolną wolę i każdy oczywiście może wybrać życie w grzechu, odrzucenie Boga. Tyle tylko, iż nie może oczekiwać, tolerowania czy milczenia ze strony innych.

        Pochwala życia konkubinacie jest zgorszeniem, czyli powodem go grzechu dla innych.
      • ciekawy
        10.03.2015 16:17
        @TomaszL
        "głoszenie Ewangelii to mówienie prawdy. Bez względu, czy taka prawda kogoś dotyka." - kolego, dla mnie głoszenie Ewangelii polega na czymś innym ale załóżmy na chwilę że się z tym zdaniem zgadzam. Teraz mam pytanie, czy mówimy całą prawdę o wszystkich czy tylko prawdę "ludzi kościoła" o innych?
        "...Tyle tylko, iż nie może oczekiwać, tolerowania czy milczenia ze strony innych." - po pierwsze, ciężko mi pojąć od kiedy jeden grzesznik może pouczać drugiego? Gdy Żydzi przyprowadzili do Jezusa jawnogrzesznicę aby ją ukamienować jakoś nikt nie rzucił kamienia. Rozumiem że gdyby kolega był w tym tłumie to jeden kamień by z pewnością "poleciał".
        "Pochwala życia konkubinacie jest zgorszeniem, czyli powodem go grzechu dla innych." - ja również takiego idiotyzmu już dawno nie czytałem. Kolega twierdzi iż sąsiad żyjący w konkubinacie spowoduje iż ja również będę w nim żył? Albo prostytuująca się koleżanka będzie powodem tego że również stanę się "męską dzi..." Znajomy alkoholik spowoduje że stanę się alkoholikiem? Proponuję zapoznać się z definicją grzechu i zwrócić uwagę na słowa "świadomy i dobrowolny".
        Aha na koniec tego wywodu zastanawiam się jak wielkim grzesznikiem musiał być Chrystus, przecież on ciągle obracał się wśród największych ówczesnych grzeszników.
      • TomaszL
        11.03.2015 08:07
        "ciężko mi pojąć od kiedy jeden grzesznik może pouczać drugiego"

        Negujesz prawo pouczania głoszone przez papieża, biskupa, księdza, matkę, ojca, dziadków?


        "Kolega twierdzi iż sąsiad żyjący w konkubinacie spowoduje iż ja również będę w nim żył?"

        Ty nie, ale twoje dzieci? Szczególnie, gdy okaże się, ze "związek" konkubentów będzie szczęśliwszy i bardziej zgodny od Twojego.

        "Albo prostytuująca się koleżanka będzie powodem tego że również stanę się "męską dzi..."
        Ludzie sprzedają się mamonę bardzo często, niekoniecznie używając do tego swego ciała. I często powodem szeroko rozumianej prostytucji jest zazdrość, przykład kolegów, współpracowników.
        Często przecież człowiek żyjący wg zasad jest uznawany za frajera...
    • rozwiedziona
      08.03.2015 22:26
      O proszę a od kiedy z ciebie taki fachowiec że tak sobie osądzasz rozwody drugie związki jesteś lepszy od Boga?????????????????
    • agnostos
      10.03.2015 07:35
      agnostos
      Zdaje się, że w chrześcijaństwie najważniejsza jest miłość, więc to życie w związku bez miłości, w którym partnerzy szkodzą sobie i swoim dzieciom, jest gezechem i zgorszeniem dla innych.
      • TomaszL
        10.03.2015 08:51
        Efektem współczesnej ewangelizacji (pitu-pitu o miłości) jest właśnie tego typu absurdalne wyciąganie wniosków.

        Ale abyś zrozumiał, to po pierwsze nie partnerzy, a małżonkowie.
        Po drugie miłość małżeńska nie szuka swego i nigdy nie ustaje.
        I po trzecie nie są w związku, a w małżeństwie.






      • Tomek
        10.03.2015 09:53
        agnostos, zdaje się, że nie rozumiesz słowa miłość, a przynajmniej nie w sensie chrześcijańskim, a o takiej właśnie miłości piszesz.
  • Sal
    04.03.2015 20:33
    Wiec zarejestrowac konkubinat zalegalizowac!!! O sorry zapomnialem to sie nie oplaca bo nikt na tym nie zarabia.
    Takie bannery wynajmuja te instytucje Ci ktorzy na to maja pieniadze a chca miec ich wiecej. Kreowanie potrzeby - taki nowoczesny chwyt marketingowy.
  • prezalbert
    04.03.2015 20:35
    Jeśli ktoś twierdzi, że jest bez grzechu jest KŁAMCĄ !
    Brak mi słów. 25 lat zajmuję sie ewangelizacją ludzi zmarginalizowanych, 22 lata zajmuję sie ewangelizacją więzniów.Taki baner to nie jest głoszenie miłosierdzia ale wyrzucanie ludzi z kościoła. Leszek Podolecki
    • oscylator
      04.03.2015 20:49
      Tu nikt nie twierdzi że jest bez grzechu. Nikt nikogo nie wyrzuca z Kościoła. Nie wiem czy zajmujesz się od 25lat ale chyba nie ma to wiele wspólnego z ewangelizacją. Piotrek.
    • Odp
      04.03.2015 20:54
      Dobrze, że przynajmniej po tych 25 latach otworzyły się Panu oczy na fakt, że cudzołóstwo jest grzechem. Plakat zadziałał, wstrząsnął sumieniem i Bogu dzięki! Szkoda tylko, że aż tak późno:(

      A jak Pan ochłonie, to proszę się temu plakatowi lepiej przyjrzeć. Nie tylko dlatego, że jest naprawdę niezły, ale że ludziom otwiera drogę do Kościoła i do nieba. Nie ma tam miejsca dla niezachowujących przykazań. Jakby Pan nie wiedział, na Sądzie Ostatecznym padną w tej sprawie mocne słowa:

      >Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!"
      [Mt. 7, 23]

    • j.s.
      04.03.2015 21:39
      Rzeczywiście twierdzenie, że przypomnienie o tym iż cudzołóstwo jest grzechem, miałoby wyrzucać ludzi z Kościoła jest chyba bardziej podyktowane emocjonalnym odruchem niż refleksją. Przecież przekonywanie o grzechu to pierwsze zadanie Ducha Świętego. Sam Jezus też wzywał do nawrócenia. Przypomnijmy sobie 1. kazanie św. Piotra w dniu Pięćdziesiątnicy, jak otwarcie mówił o grzechu... Można by mnożyć te przykłady, ale nie o to chodzi. Uważam, że inicjatywa jest bardzo cenna, zwłaszcza w czasach, w których zanika poczucie grzechu i coraz więcej ludzi, zwłaszcza młodych, nie uważa życia w konkubinacie za grzech.
    • TomaszL
      05.03.2015 08:47
      Przypomnienie o grzechu ma niby wyrzucać z Kościoła?

      Takiej bzdury już dawno nie czytałem.
  • adanbareth
    04.03.2015 20:57
    Akcja kulą w płot. Chrześcijanie dobrze wszystko wiedzą, a pozostałych Polaków nie dość, że to nic nie obchodzi, to jeszcze się śmieją. Czy my żyjemy w średniowieczu, że kościół musi nas straszyć grzechem? W XXI wieku potrzebujemy nowej ewangelizacji, powinniśmy zapraszać ludzi do Boga, pokazać jak piękna jest wizja chrześcijańskiej miłości. Ja sama jako chrześcijanka widząc coś takiego czuję jak budzi się we mnie bunt i sama mam ochotę olać tę instytucję. Sposób idealny na odstraszenie ludzi od kościoła.
    • j.s.
      04.03.2015 21:31
      Akcja kulą w cel! To Jezus sam przez swój Kościół wzywa grzeszników do nawrócenia. Kościół po to istnieje i będzie istniał do końca świata. Jeśli "pozostałych Polaków" nie obchodzi, to trudno. Nie jest naszym zadaniem na siłę kogoś przekonywać, jedynie mamy głosić Ewangelię. Co ten, kto usłyszy, z tym przesłaniem zrobi, to już jego sprawa i on będzie odpowiadał przed Bogiem. Argument, że "Kościół straszy grzechem" jest rodem z Gazety Wyborczej. Kościół, powtarzam, otrzymał od Boga misję głoszenia Prawdy i wzywania do nawrócenia. Jeśli ktoś słysząc Prawdę odczuwa lęk i przestrasza się, to jedynie świadczy o danej osobie, że nie żyje ona wedle wymagań prawdy. Kto bowiem chodzi w prawdzie, w świetle, z radością zbliży się do światła, aby się okazało, że jego czyny są dokonane w Bogu.Tak więc to nie Kościół kogoś straszy, ale grzechy tego, który w nich żyje, napełniają go strachem - i słusznie. Kościół co najwyżej ostrzega. Nauka o grzechu stanowi integralną część kerygmatu. A co do miłości Boga, to nie sposób właściwie jej zrozumieć, kiedy wpierw nie zrozumie się swojej upadłej kondycji i nie pozna swojego grzechu. Bóg bowiem miłuje nas w prawdzie a nie pomimo czy poza nią.
    • michzol
      04.03.2015 23:18
      Papież Franciszek (jego chyba Panie nie uznałaby za jakiś "relikt średniowiecza" prawda?) porównał Kościół do "szpitala polowego w czasie wojny". Jak wiadomo do takowych szpitali nie trafiają ludzie z katarkiem lub wysypką, bólem główki czy paluszka. Tym, którzy tam trafiają nie przedstawia się świetlanej, pełnej optymizmu wizji super szczęśliwego życia kiedyś tam, jak wyzdrowieją. Nie dlatego, żeby to nie było ważne. To też jest ważne! Tylko, że ci ranni mogą w ogóle nie przeżyć, a co dopiero myśleć o zdrowiu! W tym momencie najważniejsze jest, by ratować co tylko się da! Ale żeby leczyć, ratować, no to trzeba najpierw poprawnie zdiagnozować. Czyli przyznać otwarcie, co to za choroba, rana. I teraz wracając do sfery duchowej - żeby człowiek duchowo "przeżył" i "wyzdrowiał" trzeba pozwolić Jezusowi- Lekarzowi dusz, skutecznie wyleczyć najgorszą z chorób- grzech. Tylko trzeba przed samym sobą i przed Bogiem przyznać i zobaczyć, że się ten grzech popełniło.

      Mamy Wielki Post, czas pokutny, a zatem czas kiedy mimo wszystko trzeba się trochę bardziej niż zwykle przyjrzeć się SWOIM grzechom po to, by Miłosierny Bóg nam je przebaczył. A wtedy ta wspaniała rzeczywistość duchowego "zdrowia" zostanie nam przez Niego ofiarowana. Odwrotna kolejność nie ma sensu.
      • SzaraMysz
        05.03.2015 07:47
        Oczywiście szpital polowy nie jest od operacji plastycznych. Ale życie w. konkubinacie to jak rezygnacja z mycia rmycia rąk "bo to w warunkach polowych trudne i czas zajmuje". Poza tym zamienne jest interpretowanie wypowiedzi papieża w stylu "och nie jest ze mną tak źle, jeszcze nie muszę się zmienić" zamiast "zacznij od najważniejszego".
    • bnch
      05.03.2015 07:37
      Nie chrześcijanie ogółem, bo luteran takie problemy raczej śmieszą. Poza tym przemyślmy sprawę demograficznie - te wszystkie dzieciaki, które żyją ze sobą przed ślubem (i bardzo, bardzo dobrze robią!), to kim są? Zaratusztrianami? To zapewne katolicy, którzy za nic mają te ograniczenia, które są rygorystyczne i w gruncie rzeczy ośmieszające dla kościoła rzymskiego. Fajnie, jakby pan wypowiadający się na wstępie artykułu pokazał te ustępy w biblii, gdzie potępiany jest konkubinat.
      • sasanka
        05.03.2015 08:34
        @bnch
        Kto nie chce być katolikiem - to tego wybór. Każdy ma wolna wolę czy wybiera przestrzeganie Przykazań czy nie, czy jest katolikiem czy nie jest. Ten kto nie chce żyć wg 10 Przykazań nie jest katolikiem , bo katolik ma pewne zobowiązania i Dekalog do przestrzegania.

        Współżycie przed ślubem to również cudzołóstwo i grzech ciężki. Współżyć można tylko z sakramentalnym małżonkiem. Żyj jak chcesz ale każdego człowieka po śmierci czeka sąd Boży i każdy sam zostanie rozliczony z tego jak żył.

      • ciekawy
        06.03.2015 11:20
        @Ajja
        Pewnie korzystają z tej samej "wersji Pisma św" z której również korzystają kapłani katoliccy, którzy są pedofilami, homoseksualistami i żyją w nieformalnych związkach z kobietami :)
        Jak widać z "autopsji" jedni i drudzy nie maąa z tym większych problemów tyle tylko że ci pierwsi żyją w mniejszym zakłamaniu bo mówią o tym otwarcie :)
      • ciekawy
        06.03.2015 15:47
        errata
        "którzy są" należy zastąpić wyrażeniem "którzy bywają" bo zaraz ktoś się znowu doczepi :)
      • Gość
        03.02.2019 13:20
        Dekalog jest przedchrześcijański, zatem równanie katolik = życie wg Dekalogu jest dowolne
    • Gosik777
      05.03.2015 22:34
      Gosik777
      adanbareth, dlaczego wiedza o grzechu jest dla Ciebie taka straszna? Bo wg mnie nie ma w tym nic strasznego:)
    • Maciej1
      06.03.2015 16:19
      Natychmiast usunąć znaki drogowe, ograniczenie prędkości.Sami kierowcy wiedzą jak bezpiecznie poruszać się. Po co ograniczać wolność, straszyć mandatem czy wypadkiem drogowym, kalectwem czy śmiercią?
      • malinka
        07.03.2015 11:57
        W Niemczech na większości autostrad nie ma ograniczeń prędkości. A najlepsze jest to że w wypadkach drogowych ginie tam o wiele mniej ludzi niż w Polsce. Więc zakazy nie zawsze wychodzą na dobre :)
      • Tomek
        09.03.2015 11:23
        U nas na większości autostrad też nie ma ograniczeń prędkości. Na tych wszystkich autostradach, które nie istnieją. I to jest powodem wielkiej ilości ofiar na drodze.
  • laska nebeska
    04.03.2015 21:02
    A co z ksiezmi co maja rodziny na boku a pelnia duszpasterstwo, czy oni tez powinni w koncu wziasc slub ze swymi konkubinami?
  • ww
    04.03.2015 21:35
    Moim zdaniem publiczne piętnowanie bez określenia, o kogo konkretnie chodzi, jest zabiegiem bardzo nieszczęśliwym. Różne są sytuacje. Ludzie w powtórnych związkach to nie jest jednolita grupa. Są tam ludzie, którzy szczerze szukają Boga, żałują, że tak się potoczyło ich życie, walczą. Oni doskonale wiedzą, jaka jest ich sytuacja. Teraz zostali publicznie napiętnowani. Zła kampania...
  • Maciej
    04.03.2015 21:38
    Większość ludzi w Polsce, niezależnie czy są wierzący czy nie, dobrze wie, że to grzech...Akcja informacyjna nie załatwia sprawy...Wątpię żeby przekonała ludzi żyjących na kocią łapę. Dużo lepiej pokazywać pozytywne przykłady, każdy spec od PR to potwierdzi...Uważam, że umieszczanie billboardów z takim hasłem jest zupełnie nietrafione...Ludziom trzeba głosić kerygmat a nie upominać ich z wyższością..."Popatrz, ja się brzydzę takim grzechem w jakim ty tkwisz"
    • j.s.
      05.03.2015 20:41
      Bardzo dobrze, głośmy kerygmat. Jak tylko zaczniemy go głosić, pierwszą rzeczą, o której będziemy mówić, będzie właśnie grzech, będziemy przekonywać o nim z Duchem Świętym. A moc i skuteczność kerygmatu nie bierze się, jak w przypadku reklamy, z ludzkich zabiegów i sztuczek, ale pochodzi od Boga, któremu podoba się zabawiać przez głupstwo głoszenia Słowa. Najwyraźniej sam Jezus też nie nadawałby się do agencji PR :) Jego drogi nie są naszymi, oby nasze stawały się Jego - w tym cała nasza nadzieja.
  • j.s.
    04.03.2015 22:08
    Uwaga letni i niewierzący i zlej woli, kilka wyjaśnień, zanim zaczniecie komentować:
    1. Nikogo nie straszymy, jedynie ostrzegamy przed konsekwencjami złych wyborów. To nasz obowiązek.
    2. Nic nikomu nie narzucamy - pełna wolność wyboru wąskiej bądź szerokiej drogi.
    3. Pragniemy głosić Miłość Dobrego Boga, a nie jej karykaturę, stąd nasze głoszenie dokonuje się w prawdzie. "Poznacie Prawdę a Prawda was wyzwoli". Prawdą jest natomiast to, że jesteśmy grzesznikami i jeśli się nie nawrócimy i nie uwierzymy w Jezusa, to pomrzemy w naszych grzechach. Chrystus miłuje nas w prawdzie, czyli jako grzeszników. Żeby zrozumieć coś z Jego miłośći trzeba uznać swój grzech, wyznać go i prosić o przebaczenie oraz łaskę i siłę do przemiany, do porzucenia starego życia i rozpoczęcia nowego. Tylko skruszone, pokorne serce może przyjąć miłosć Boga i coś z niej pojąć. Serca pysznych są na nią impregnowane.
    4.Nauka o grzechu jest integralną częścią kerygmatu. Kościół głosił ją od początku i będzie głosił aż do końca świata, tak żeby wszyscy ludzie mogli ją poznać - i w starożytności i w średniowieczu (swoją drogą piękna epoka) i dziś. I nigdy się nie zdezaktualizuje, dokąd ludzie będą grzeszyć. Mówi się nieraz, że Kościół jest staroświecki - cóż i w dziedzinie grzechu nic się nie zmieniło od starożytności, a dopuszczają się ich niezmiennie wszyscy piewcy "nowoczesności". Grzeszenie jest takie zacofane i staromodne! W porównaniu z tym Ewangelia to NOWOŚĆ!
    5. Kościół to nie "instytucja" ale sam Chrystus obecny w historii, przez wszystkie dni, aż do skończenia świata. Jesteśmy Jego żywym ciałem.
    • ciekawy
      05.03.2015 13:22
      1. Ja również nikogo nie straszę ale stwierdzam, że pedofilia jest grzechem śmiertelnym!
      2. Ja również nic nikomu nie narzucam, jedynie ostrzegam.
      3. Ja również piszę samą prawdę na temat pedofilii i jej przypadków w KK.
      4. Tak pedofilia jest grzechem, będę to głosił zawsze i wszędzie i czy Wam się to podoba czy nie.
      5. Tu właśnie nie mam do końca pewności bo ostatnio kolega TomaszL stwierdził że Kościół nie dość że jest instytucją to w dodatku jest to "firma" której główną podstawą działania jest zysk przez co konieczne jest liczenie kosztów uzyskania przychodu. Tak więc radzę z tym kolegą uściślić jaka jest definicja Kościoła i przyjąć jedną wersję bo robi się zamieszanie :).
      • Ajja
        06.03.2015 10:56
        Pedofilia jest grzechem podobnie jak cudzołóstwo. Ale pan próbuje stwarzać krzywdzące księży wrażenie, że każdy ksiądz to pedofil. Do tego dojący wiernych z ostatniego grosza. Proszę w imię prawdy przyjąć do wiadomości przypadki pedofilii duchownych innych wyznań i zauważyć, że KK na ich tle nie jest aż tak dotknięty tym problemem, jak to malują media mętnego nurtu i zaślepieni nienawiścią antyklerykałowie. I nie każdy ksiądz żyje dla pieniędzy.
      • ciekawy
        06.03.2015 11:32
        @ Ajja
        Czekam na cytat, w którym napisałem że "każdy katolicki ksiądz jest pedofilem" jeśli koleżanka nie poda cytatu czekam na przeprosiny za niesłuszny osąd.
        "Dojący z wiernych ostatni grosz" - to napisała koleżanka, nie zaprzeczam że takie przypadki również się zdarzają jak koleżanka słusznie zauważyła :).
        Nie wiem jak jest w innych wyznaniach ale jeśli koleżanka ma jakieś wiarygodne dane źródłowe proszę tu wrzucić to porównamy :).
        Widzę że koleżanka stosuje taktykę ks. Niemirskiego czyli porównywania się z "gorszymi" od siebie, rozumiem że "równamy" do dołu po co się męczyć :)
        "I nie każdy ksiądz żyje dla pieniędzy." - oczywiście że nie, najlepszym przykładem jest Papież tak ceniony przez nasze "ubogie" duchowieństwo, które już nie wie jak ma komentować słowa Franciszka. Dla wielu piszących na tym forum głowa KK również jest "niepodważalnym autorytetem" :).
        Czekam na dalsze komentarze koleżanki bo o "wojnie" jakoś nie podyskutowaliśmy sobie.
  • Agnieszka
    04.03.2015 22:22
    Może gdyby księża nie wołali takich pieniędzy za odprawienie krótkiej mszy to więcej ludzi decydowałoby się na ślub kościelny. Za wszystko chcą kasy, a młodych ludzi zwyczajnie na to nie stać!
    Poza tym...nikt nie będzie mnie do niczego zmuszał, każdy robi to co uważa za właściwe.
    • TomaszL
      05.03.2015 08:45
      To ile ci źli księża wołają za ślub?
      A ile kosztuje sukienka ślubna, garnitur wiązanka, czy choćby skromne wesele?

      Ostatnio na innym forum toczyła się dyskusja o cenach za sesje foto, i te ceny są na pewno większe od "kosztów księdza".
      Ale zdjęcia widać, a Sakramentu nie.
    • gama
      06.03.2015 10:12
      Niesprawiedliwe jest twoje uogólnienie, my z żoną nasz ślub dostaliśmy "gratis" - ksiądz nie chciał od nas ani złotówki
      może chodzi o znalezienie pretekstu, by ślubu nie brać?
    • Ajja
      06.03.2015 11:01
      Można wziąć skromny ślub, bez niepotrzebnych wodotrysków, strojenia kościoła, limuzyny, zespołu smyczkowego przygrywającego na Mszy. Można porozmawiać z księdzem co i jak. Jeśli ksiądz widzi młodych pierwszy raz w życiu bo wcześniej nie raczyli zaszczycić kościoła swoją obecnością i życzą sobie po prostu ślubu w ładnych, zabytkowych wnętrzach to nie dziw, że ksiądz nie uzna ich za biedaków - a więc dlaczego mają nie złożyć stosownej ofiary? Księża na kolędzie deklarują że ślub będzie bez ofiary, byle młodzi nie żyli więcej na kartę rowerową. Ale młodzi wolą żyć bez zobowiązań. I nie wierzę, że statystycznej młodej pary nie stać na jakąś ofiarę.
      • agnostos
        07.03.2015 13:15
        agnostos
        Co to za duszpasterz, który nie zna osobiscie swoich owieczek... Niestety, to jego problem.
    • Kara
      08.03.2015 22:24
      A jeżeli chodzi o krótkość mszy św. to ile by cię zadowoliło? Możesz przecież jeszcze dołożyć litanię albo koronkę, albo różaniec. Są też całe rekolekcje dla narzeczonych. Nikt też Cię do niczego nie zmusza, po prostu pokazujemy konsekwencje, ale jeżeli zechcesz włożyć palec do kontaktu, to wiedz, że porazi Cię prąd.
  • spellbinder
    05.03.2015 01:56
    Nigdy nie zdecyduję się na ślub z prostego powodu. Wymaga to składania obietnicy za kogoś, kogo nie znam. Nie wiem kim będę za 20 lat. Nie wiem czego będę chciał i do czego będę dążył.
    Ludzie się zmieniają i nie można przewidzieć, czy człowiek będzie w ogóle chciał być z tą drugą osobą. Obiecywanie za kogoś, kim się nie jest, to forma kłamstwa. Dawanie obietnic bez pokrycia.

    Z resztą widać ile warte jest małżeństwo właśnie po statystyce rozwodów. Sam sakrament został zdewastowany i to nawet przez kościół. Pozwala się np. na takie coś jak śllub półświecki, wprawdzie nie wiem jak to się w rzeczywistości nazywa, ale na jednym byłem. Znajomy, ateista, nie ma nawet chrztu żenił się kościelnie z katoliczką. Ślub wyglądał tak, że koleś nie klękał nawet wtedy, kiedy trzeba było, nie przyrzekał itd. Jakby go tam w ogóle nie było.

    Według mnie widać po tym, że w ślubie chodzi już tylko o mamonę.
    • gama
      06.03.2015 11:03
      Właśnie dlatego to sakrament.
      Jeśli zakładasz, że Twój związek jest "na próbę" i możecie się rozstać, to macie małe szanse na przetrwanie razem. Gdy przyjdą trudne chwile (a na pewno przyjdą) to się rozstaniecie.
      W sakramencie ślubowałem żonie być z nią na dobre i na złe, a nie tylko na dobre. Jeśli szanuję moje słowo, to nie mogę zakładać rozwodu jako rozwiązania problemu, tylko naprawiać to, co się w związku zepsuło.
      Decyzja o małżeństwie to decyzja rozumu, a nie "przyrzeczenie wiecznego uczucia". Odpowiedzialność tego wymaga.

      Po ludzku wydaje się to szalone i niemożliwe, dla Boga jednak nie ma nic niemożliwego - i dlatego małżeństwo to sakrament.
    • Ajja
      06.03.2015 11:08
      Dziwne, kiedyś rozwody były rzadkością - czy wtedy ludzie się nie zmieniali całe życie? A może po prostu starali się rozwiązywać problemy? Jak ktoś jest chory to się go stara leczyć a nie od razu zakłada że nic z tego, lepiej dobić. Z małżeństwem podobnie. Dlaczego zakładać, że przy poznaniu się wyjdzie na jaw coś co przekreśli związek?
  • AQQ
    05.03.2015 05:38
    Problem w tym że dzisiaj mało kto myśli tego typu kategoriami: "grzech - niebo - piekło", a ci co nimi myślą nie potrzebują billboardu. Narażacie się na śmieszność. Takie billboardy są jak najbardziej na miejscu na terenach kościelnych ale w przestrzeni publicznej przyniosą wam więcej szkody niż pożytku. Poza tym przy całej nagonce na rozwodników takie nachalne wpychanie ludziom małżeństwa jest cokolwiek nieprzemyślane. Wpadka marketingowa.
    • TomaszL
      05.03.2015 08:42
      Wkurza przypominanie o grzechu w przestrzeni publicznej. Bo sobie taki postkatolik już poukładał życie, a tu znów czarni zaczynają mieszać.
      A zagłuszone sumienie zaczyna znów się odzywać....
      • AQQ
        05.03.2015 16:17
        @TomaszL
        Mam slub cywilny wiec moje malzenstwo jest uznawane przez, jak to nazywasz, "czarnych" za konkubinat. Myslisz ze mnie to ziebi albo grzeje? Zagluszone sumienie? Niby z jakiego powodu???

        Gdybys mial na ten temat jakiekolwiek pojecie to wiedzialbys ze Kosciol zaczal ingerowac w malzenstwo dopiero pod koniec XII wieku, do tego momentu malzenstwo bylo obiektem zainteresowania tylko i wylacznie prawa cywilnego. Ale Kosciol lubi wtracac sie w nie swoje sprawy a poza tym zorientowal sie ze na sakramentach mozna niezle zarobic wiec cokolwiek bez sensu zrownal zycie w malzenstwie cywilnym z cudzolostwem (Kosciol zawsze szukal nowych sposobow na latwe pieniazki i dla tych pieniazkow nie takie numery byl gotow robic i robil).

        Co do "grzechu" to jest on pojeciem religijnym i tylko w takim kontekscie mozna o nim mowic, natomiast malzenstwo nalezy do sfery prawa cywilnego. Drogi TomaszuL, jesli ubzduralo ci sie ze Polska jest teokracja to jest to juz tylko twoj problem, poki co - nie jest, chociaz przyznaje ze czasami mozna by sie pomylic.

        W skrocie wyglada to tak: Kosciol zabrania ludziom mieszkac ze soba przed slubem, zada zeby najpierw wziac slub. Jednoczesnie nie uznaje rozwodow. Zastanow sie nad tym przez moment: wymaga sie od ciebie zebys praktycznie w ciemno zdecydowal sie na spedzenie calego zycia z osoba ktorej jeszcze za dobrze nie poznales. W tej sytuacji najlepsze na co mozesz liczyc to szczesliwy traf, bo to jest loteria. Jesli chcesz sie zdawac na przypadek w tego typu sprawach to zycze szczescia - bedziesz go potrzebowal.

        Wszystkim innym wierzacym radzilbym pomieszkac troche przed slubem zanim zdecydujecie sie na malzenstwo, tak zeby w razie czego mozna sie bylo wycofac. Potem zawsze bedziecie sie mogli wyspowiadac i chodzic do komunii jakby nigdy nic. Po rozwodzie - sami wiecie. No chyba ze ktos ma tyle kaski co panowie przykladni katolicy Pazura i (wymigujacy sie od placenia podatkow w Polsce wzorowy patriota) Cejrowski - wtedy i uniewaznienie slubu da sie w Kosciele Katolickim zalatwic. Dla wszystkich pozostalych - kocia lapa. Pozdrawiam.
      • Gosik777
        05.03.2015 22:37
        Gosik777
        I dobrze, że sumienie się odzywa, to znaczy, że jeszcze nie umarło.
      • TomaszL
        06.03.2015 08:15
        @AQQ - całe życie to jest zabawa w ciemno. Nie tylko małżeństwo.
        I bardzo dobrze, bo przynajmniej nie jest nudne.
        Bzdurą jest mieszkanie na próbę przed ślubem, bo niczego nie zweryfikuje.
        Wręcz odwrotnie - pozwoli nauczyć się być tylko jakby w małżeństwie. Bo jak nie ma jasnej, wypowiedzianej deklaracji to konkubent(ka) może bez żadnej odpowiedzialności (prawnej czy moralnej) opuścić taki zwiazek, bo (jemu, jej) się np. znudzi, znajdzie kogoś atrakcyjniejszego.

        Plaga konkubinatów, rozwodów i jakiś pseudo małżeństw pokazuje, jak ludzie odrzucają podstawę miłości czyli odpowiedzialność za drugiego człowieka. I jak z miłości drugiej osoby przechodzą do miłości tylko siebie.

        "Czarni" (choć nie tylko, bo nie jestem "czarnym") pokazują jedyną drogę do szczęścia także tutaj na ziemi. Bo sakrament małżeństwa jest rękojmią szczęśliwego małżeństwa aż do śmierci. Pod jednym wszakże warunkiem - trzeba uwierzyć i zaufać Bogu.
        Jeżeli zaś ktoś zaufa sobie, a nie Bogu, to przeważnie kończy się piekłem na ziemi (rozstania, rozwody, lub "tylko" tak modne ostatnio bycie w związku dla dzieci).

        ps. Argumenty o wtrącaniu się Kościoła do małżeństwa są nieprawdziwe, choćby Księga Powtórzonego Prawa "wtrąca" się do małżeństwa i to bardzo szczegółowo.
        A katolicy przepis na małżeństwo odnajdą w Ewangeliach czy Listach sw. Pawła. Owszem, formuła zawarcia małżeństwa się zmieniła, bo gdyby zachować tą z pierwszych wieków chrześcijaństwa, to dopiero by się działo w mediach ....
  • bnch
    05.03.2015 07:30
    Trzeba mieć tupet i prawdziwą miłość bliźniego w sobie, żeby dać taki tytuł artykułu. Jako osoba mająca doświadczenie w sprawie (nazwijmy to młodzieńczego) konkubinatu zapewniam was: życie w konkubinacie o milimetr nie różni się od życia w małżeństwie. Jeśli sądzicie, że jest inaczej to sami się oszukujecie. Wiem, wiem, różni się bożym błogosławieństwem, ale to w praktyce życia codziennego absolutnie nic nie zmienia. Napiszę więcej: młody człowieku, zamieszkaj ze swoim partnerem przed ślubem, bo tylko wtedy zobaczysz, czy to jest ktoś, z kim da się żyć. Dzięki temu zwiększysz swoją szansę na małżeństwo bez rozwodu.
    • Odp
      05.03.2015 09:55
      Nie wiesz, o czym piszesz!!! Ślub to nie błogosławieństwo, a sakrament.

      Pomijam taki drobiazg, że małżeństwa post-konkubinatowe rozpadają się nieporównanie częściej niż te, w które ludzi wchodzili w czystości. Nie mówiąc o rozpadzie samych konkubinatów, jak Twojego. Czyli co, nie odpowiada wymaganiom, więc odesłać do mamusi w ramach reklamacji, jak rzecz kupiona online?
  • sasanka
    05.03.2015 07:40
    Ten plakat bym zmieniła dopisując "Katoliku-..." (tego mi tam brakuje), oraz dopisując "życie w związku cywilnym też również grzech".

    Bo wygląda na to, ze konkubinat grzech - a życie na ślub cywilny to już nie grzech.

    • agnostos
      05.03.2015 13:07
      agnostos
      Sasanka ma racje. Wszystkie apele dyscyplinujace KK powinien wyraźnie kierować kierować do swoich członków. Chodzi o ty, żeby innym (inaczej wierzącym i niewierzącym) głowy nie zawracać i nie mącić. Bilbord powinien byc zwrócony w strone wejście do kościoła, żeby wieni go nie przeoczyli, a odwrócony od ulicy.
      • j.s.
        05.03.2015 20:50
        Absurd. My kierujemy się do wszystkich ludzi dobrej woli, nie tylko do katolików. A nawet gdybyśmy kierowali się do katolików, to jest nas ponad 90% w Polsce, stąd postulat stawiania bilbordów przed wejściami do Kościoła jest nie tylko absurdalny ale też nieprzemyślany. I jeszcze pośmiejmy się wspólnie z tej zabawnej idei, żeby bilbordy stawiać na wprost domów osób, o których wiemy, że będą nimi zainteresowane, żeby przypadkiem nie padł na nie wzrok tych, o których przypuszczamy, że danym artykułem czy usługą nie będą zainteresowani. Może zwyczajnie znieśmy od razu jakiekolwiek bilbordy i reklamy? Celem reklamy jest właśnie trafienie do jak najszerszego grona odbiorców i pozyskanie nowych.
      • agnostos
        06.03.2015 06:54
        agnostos
        Nieetyczne jest "molestowanie bilbordowe" osób niezainteresowanych. Czy ktoś by chciał, żeby przed jego domem, przed jego oknami była wielka instalaca reklam? Ja jestem za usunięciem reklam z przestrzeni publicznej w ogóle, tylko małe szyldy informujace o czynionych tu usługach. Kościołowi powinna wystarczyc informacja w gablocie koło kościoła, że tu odprawiane sa msze, że tu można się wyspowiadać, ochrzcic dzieci i zawrzeć sakramentalne małżeństwo. Nie zaśmiecajmy przestrzeni publicznej hasłami, apelami. Jak ktoś chce się zapoznać z nimi to ma internet i google w nim.
        Jeszcze raz powtarzam, kościół "pasie swoje owieczki" i nie powinien "podkradać" ich innym wyznaniom i organizacjom.
        A jeśli chodzi o te jakieś 90% katolików, to proszę zapoznać sie z aktualnymi statystykami. Jesteście mniejszościa w RP.
      • TomaszL
        06.03.2015 08:25
        Ciekawe, ze jak na bilbordzie pojawia się sztucznie wykreowana, skąpo odziana kobieta reklamująca cokolwiek, to jakoś nie słychać takiego wrzasku.

        Choć "postępowe" lewicowe środowiska feministek i feministów powinni podnieść wrzawę w trosce o dobro kobiety. Bo przecież to środowisko tak się o kobiety (rzekomo) troszczy.

        Kościół, to także ja, osoba świecka. Mam dokładnie takie samo prawo powiesić bilbord, jak choćby sklep z czymkolwiek. Próba wyrzucania mnie z przestrzeni publicznej do gabloty kościelnej wynikają ze strachu przed własnym sumieniem. Bo nie jest tak, iż da się od sumienia uciec. Stąd taka agresywna wrzawa wobec tych bilbordów.
      • ciekawy
        06.03.2015 16:46
        @ j.s.
        Fajnie że odniosłeś się do statystyki o ponad 90% katolików w Polsce. Skoro jesteśmy przy statystyce to:
        - związki partnerskie popiera ponad 40% ankietowanych,
        - ponad 50% popiera in vitro,
        - ok 59% popiera konkubinat i stosowanie antykoncepcji, tyle samo osób uczestniczy rzadziej niż 1 raz w tygodniu we mszy św.
        A najlepsze jest to, że wszyscy są tymi katolikami o których piszesz (ponad 90% społeczeństwa)
        Więc nasuwa się pytanie albo tym ludziom wydaje się że są katolikami skoro żyją wbrew nauce KK. Jeśli odpowiedź na to pytanie jest twierdząca to Twój argument o 90% katolików jest totalnie chybiony bo jest ich ok 30% więc żadna większość :).
        Albo najwyższy czas aby KK zaczął dostrzegać problemy swoich wiernych bo kto za 10 czy 20 lat będzie ten kościół utrzymywał skoro w tych 30% większość to ludzie starsi?
  • TomaszL
    05.03.2015 08:09
    Dziwi mnie co i rusz pojawiająca się paplanina o pozytywnym przekazie.

    Bo ten plakat jest jak najbardziej pozytywny. Bo zawiera w sobie prostą, zwięzłą prawdę.

    Tak, każdy konkubinat jest grzechem.
    Niestety wielu słowo grzech dotyka, bo są sami w grzechu uwikłani. Wiec zamiast staną w prawdzie o swym życiu i odrzucić swoje grzechy oburzają się na czytelny przekaz plakatu.

    Rada jest wiec prosta, oburza Cię ten przekaz, zrób rachunek sumienia i wyznaj w konfesjonale swe grzechy.
    Bo Dobrą Nowiną jest fakt, iż nie musisz dalej gnić w grzechu, choć wielu wmawia Ci, iż nie da się żyć bez grzechu.
    • ciekawy
      05.03.2015 13:30
      Mnie ten plakat w ogóle nie oburza, natomiast zastanawiam się nad tego typu plakatem "PEDOFILIA to grzech". Napis umieszczony np. na tle kościoła lub człowieka w sutannie. Już widzę to oburzenie w tym miejscu.
      Wówczas wszyscy Ci którzy tak bronią tego plakatu byliby pierwszymi oskarżycielami bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :)
      • j.s.
        05.03.2015 20:57
        Nie przypuszczam. Ja byłbym i za takim plakatem jak najbardziej. Bóg nie ma względu na osobę, a nasz punkt widzenia zależy od Objawienia, nie miejsca siedzenia.
        Ps. Nie rozumiem jedynie czemu miałby być na takim plakacie tylko ktoś w sutannie, kiedy statystycznie najwięcej tego typu czynów popełniają osoby z innych środowisk? Próba związania tego grzechu z hierarchią Kościoła to manipulacja lewicowo-liberalnych środowisk i mediów.
      • Ajja
        06.03.2015 11:11
        Pedofilia to grzech. Ale nie każdy ksiądz to pedofil, wbrew tezie lansowanej przez media. A współżycie bez ślubu to grzech w każdym przypadku.
      • ciekawy
        06.03.2015 16:28
        @j.s.
        Ze mną jak z dzieckiem, możemy wprowadzić modyfikację. Napis będzie brzmiał "PEDOFILIA to grzech" na tle, księdza, lekarza, nauczyciela itd. (można wpisać co się komu podoba). Mogę się założyć o każde pieniądze że największy sprzeciw będzie budziła postać księdza na takim plakacie a redakcja GN nie pozostawiłaby na autorach "suchej nitki".
      • Maria
        10.03.2015 11:20
        Ja umieściłabym jeszcze na tle kościoła plakat o treści: "Pycha to grzech", "Kłamstwo to grzech", "Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu...", "Cudzołóstwo...", "Kradzież..." (bo wyłudzanie i manipulacja psychologiczna w celu pozyskania cudzego majątku, to też kradzież, ale bardziej perfidna),
        dalej: "Myśli nieczyste...", "Lenistwo..."
        Jest trochę tego grzechu :]
  • Łowca
    05.03.2015 08:50
    Proszę Państwa…
    Dlaczego tylko konkubinat został w taki sposób napiętnowany? Katolicy to niesamowici hipokryci. Za pewne zaraz odezwą się głosy sprzeciwu: no jak to?! Przecież Dziesięć Przykazań mówi "nie cudzołóż"! Proszę Państwa, odsyłam do Biblii a dokładnie Rozdział 20 Księgi Wyjścia i Rozdział 5 Księgi Powtórzonego Prawa. Polecam to przeczytać. Proszę zauważyć że Bóg tam mówi o niewolnikach i niewolnicach (z którymi seks w tamtych czasach był rzeczą normalną a nie grzechem) Nawet nie muszę już dodawać tego że sam Bóg mówi że jest bogiem zazdrosnym… Proszę mi powiedzieć kto tak naprawdę na początku świata (wg. Biblii) był zazdrosny? Kto został strącony do Piekła? Tak, to jest pytanie retoryczne. Idąc tym tropem rozumowania kto dał Mojżeszowi te przykazania? Zazdrosny "Bóg"… Idąc dalej… Ktoś zaraz powie że nie można Biblii interpretować dosłownie. Tak więc jeśli nie można jej interpretować dosłownie to sąd wiemy co jest fikcją a co prawdą? Równie dobrze możemy powiedzieć że każda strona internetowa z przypowieściami i złotymi radami jest święta. Na koniec dodam że nie uważam Biblii za coś bardzo złego - mimo całej przemocy, krwi, rzezi, cudzołożenia i ludobójstwa. Niesie ze sobą pewien przekaz, który jednak trudno nazwać boskim.

    Jeżeli znalazł się ktokolwiek, kto postanowił to przeczytać i zastanowić się nad tym, cieszę się.

    Acha, wracając do tematu artykułu: sam jestem w związku małżeńskim ale nie uważam że jest on konieczny. Potrzebna jest miłość. I pójdę jeszcze dalej: Miłość przez duże "M" (nie mylić z niskich lotów serialem;) I nie muszę chyba cytować Hymnu o miłości św. Pawła. To właśnie jest nam potrzebne a nie obrzędy...

    Pozdrawiam.
    • Żona sakramentalna
      05.03.2015 17:30
      Przeczytałam i ... jedna sugestia Łowco :ZWIĄZEK MAŁŻEŃSKI TO TYLKO KONTRAKT CYWILNY I NIE JEST KONIECZNY- ZGADZAM SIĘ Z TOBĄ, ALE SAKRAMENT MAŁŻEŃSTWA TO COŚ INNEGO, TO NIE OBRZĘD !!! Miłość przez duże "M"pochodzi od Boga i tylko On - obecny w tym sakramencie - daje nam słabym ludziom siłę, by wytrwać w przysiędze małżeńskiej aż do śmierci ! Tylko dzięki łasce płynącej z sakramentu małżeństwa będziemy prawdziwie kochać naszego współmałżonka - w zdrowiu i chorobie ...wiem coś o tym !

      Pozdrawiam,
      Żona sakramentalna-od 24 lat.
      • agnostos
        06.03.2015 07:12
        agnostos
        Ta wypowiedź jest wyrazem poczucia wyższości jakią maja o sobie katolicy. A tak na prawdę to miłość nie zależy od żadnych religijnych zaklęć. Miłość przez duże M dostępna jest każdemu, niezależnie od jego przekonań światopoglądowych, religijnych czy politycznych.

        Pozdrawiam
        Mąż cywilny od 17 lat.
      • TomaszL
        06.03.2015 08:18
        @agnostos - ta wypowiedź (Żony) jest powiedzeniem prawdy.
        To ze wielu wystarczy jakiś erzac miłości, to jest plaga współczesności.

        No chyba, ze piszesz o uczuciu miłości, (zakochania), ale to jest jak z innymi uczuciami. Szybko zanika i jest dalekie od faktycznej miłości, czyli realnego życia w trosce o innych.
  • Grzegorz
    05.03.2015 08:50
    Te bilbordy to błąd, który szkodzi nawet wizerunkowi Kościoła... Uważam, że przestrzeń publiczna nie jest odpowiednim miejscem do grzmienia z ambony. Niech Kościół głosi swoje poglądy we własnych murach.
    • Ikar
      09.03.2015 19:36
      Zgadzam się, a feministki niech nie wychodzą na ulicę ze swoimi manifami , niech nie profanują kościołów jak we Francji. Ekolodzy niech siedzą w swoich ogródkach, Ukraińcy złożą hołd Rosji, najlepiej zamknijmy się wszyscy w bunkrze i nie wystawiamy nosa poza swoje M1.
  • Grzegorz
    05.03.2015 09:07
    Te bilbordy to błąd, który szkodzi nawet wizerunkowi Kościoła... Uważam, że przestrzeń publiczna nie jest odpowiednim miejscem do grzmienia z ambony. Niech Kościół głosi swoje poglądy we własnych murach.
  • fk94
    05.03.2015 09:32
    Do -Łowca

    Jezus przychodzi na świat i o czym mówi- Co zwiążecie na ziemi, to zostanie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi to będzie rozwiązane w niebie. To oznacza, że Jezus daje Kościołowi Katolickiemu pełną władzę, co do ustalania pewnych rzeczy. Może i to co piszesz pojawia się w Biblii, ale chcę również przypomnieć, że w Piśmie Świętym pojawiają się fragmenty mówiące o Bożej miłości. To człowiek popełniał grzech a nie Bóg. Bóg nienawidzi grzechu. Jezus na krzyżu stał się przez moment grzechem, a Bóg nienawidzi grzechu, pomyśl sobie jak Bóg Ojciec musiał się powstrzymywać i aniołowie, tam u góry zapadła przeogromna cisza. Nawet jak u Boga jest jakaś niedoskonałość w co wątpie, to na pewno nie jest ona doskonałością u ludzi. Bóg ma inną logikę niż my, inne poczucie czasu.
    Bóg jest miłością daje nam wolność. Sakrament jest potrzebny, bo po ślubie ludzie przestają udawać i już nie starają się tak jak w konkubinacie. To ułatwienie dla facetów, którzy nie chcą się angażować i boją się odpowiedzialności. Drogi Łowco, Boga zrozumiesz tylko sercem, nie rozumem. Poprostu kochaj, bo On cie kocha. Z Bogiem ;)
  • black
    05.03.2015 10:00
    Sredniowiecze !!!
  • znany
    05.03.2015 10:11
    moim zdaniem kampania bilboardowa to super pomysł, ja bym jednak dobrał inny przekaz i formę. od strony graficzno/estetycznej - mało mi się to podoba (wygląda jak grafika z lat 90). od strony przekazu - wydaje mi się, że jednak powinien być on podobny do tego, co Jezus w rozmowie przekazał Samarytance. owszem - powiedział jej wprost o grzechu (miała 5 mężów, a ten z którym mieszka teraz, nie jest jej mężem), ale najpierw zaciekawił ją opowieścią o wodzie żywej, zbudował z nią jakąś relację. z doświadczenia wiem, że zwracanie komuś uwagi, jeśli nie ma się z nim relacji, spotyka się z postawą obronną. kiedyś pracowałem z młodzieżą i najpierw budowałem z nią kontakt, dopiero później możliwa była praca np. nad problemem uzależnienia...
  • Jola
    05.03.2015 10:17
    Do Grzegorza.Idąc tropem twojego myślenia to reklama filmu musiałaby zamykać się do budynku kina...Większa jest radość w Niebie z jednego nawróconego niż z 99 sprawiedliwych.
  • Malapolka
    05.03.2015 10:45
    Ja nie wiem dlaczego w polsce wszyscy mowia ze trzeba zyc w zgodzie z ewangelia. To po co ta polityka w polsce. Niech kosciul rzadzi polska bo wszystko ma byc zgodne z ewangelia.
    Moim Zdaniem jest, ze jak w dzisiejszych czasach osoby nie chca sie zenic bo po prostu 1) nie stac ich na chuczne wesela zgodne z polska tradycja
    2) nawet na mieszkanie nie maja pieniedzy
    ...co do tego doprawadza ze ida z kraju i widza jak latwo jest zyc bez wymiary kosciola. Nikt im nie wytyka ze zyja w grzechu.
    A w polsce to obojetnie co sie robi juz slychac...bo w ewangelie pisze to lub to i czlowiek grzeszy od rana do wieczora... Jest tez grzech jesc w piatek mieso a jakos na to plakatow nie ma...
    • Hydrus
      05.03.2015 11:43
      A kto każe robić huczne wesele?
      A co dożycia zgodnie z ewangelią, to jeżeli chcesz być katolikiem, to musisz żyć zgodnie z ewangelią. Chcesz należeć do jakiejś grupy, to przestrzegaj zasad, które w niej obowiązują.
    • Scott
      05.03.2015 12:30
      Dlatego żeby być szczęśliwym? Z troski o dobro innych? A nie ma większej troski, niż zabieganie o najwyższą z możliwych stawek- życie wieczne.

      1. Kto mówi że ma być na milion osób? Może być skromniejsze.
      2.Jak kogoś nie stać to niech zacznie działać, modlić się za swoją sytuacje, niech się nawróci a potem działa. Modlitwa i działanie to gwarancja sukcesu. Ja nie chcę uogólniać, ale coraz częściej widzę biedę idącą w parze z nędzą duchową. I na co oczekiwać? Na błogosławieństwo dla siebie i kraju od telewizora?

      A skutki odejścia od Boga na zachodzie są katastrofalne, te społeczeństwa wymierają. Już nie mówiąc że poziom szczęścia, radości, wolności jest niesamowicie niski. Bo wolność dojrzała, to robienie tego co najlepsze. A nie tego co człowiekowi szkodzi. Takie Niemcy stawiane nam za "wzór", kilka lat temu ich rząd obliczył że za 50 lat będzie więcej niż połowa muzułmanów. We Francji policja już nie ma wstępu do niektórych dzielnic. Kościoły pozamykane, księża odprawiają jak im się chce. Faktycznie, raj. Nie licz na przyszłość bez Boga.
  • Uśmiechnięty
    05.03.2015 11:11
    No i wsadzili Drąg w mrowisko :P Tam jego miejsce.
  • agnostos
    05.03.2015 13:15
    agnostos
    Ślub sakramentalny, ślub cywilny, konkubinat - sa rózne formy ustalana relacji między ludźmi. Nie przesadzajmy z tymi formalizmami. To co wiąże to 1) miłość, 2) interes ekonomiczny, 3) przyzwyczajenie (jak dwóch pierwszych zabraknie).
    Naiwny jest ten, kto draktuje "tak" przed ołtarzem, jako sakramentalne zaklęcie zapewniajace szczęście i dozgonną wierność. To może zapewnić tylko prawdziwa miłość.
    • TomaszL
      06.03.2015 09:31
      Z tą prawdziwą miłością to jest dopiero zaklęcie.
      Bo wynika, że jak się sypie małżeństwo po 20-30 latach, to pewnie od początku nie było tej prawdziwej miłości (bo ta przecież nie ustaje). Wiec nagle, po 20-30 latach, dwoje ludzi uznaje iż żyło w kłamstwie, bo to co nazywali miłością nie było prawdziwą miłością.

      Co lepsze, przed ołtarzem nie mówi się ani "tak", ani nie odmawia się jakiś zaklęć.
      Jedynie, co się robi, to dobrowolnie składa się deklarację o miłości, prawdziwej dozgonnej miłości.
      Trzeba mieć oczywiście dużo odwagi, aby taka deklaracja była prawdziwą własną wolą. Wielu woli ucieczkę w jakieś banialuki o "prawdziwej miłości" w konkubinacie czy pseudomałzeństwie.


  • annaI
    05.03.2015 18:06

    bnch @ - luteran taki problem nie obejmuje - tak , bo to heretycy , którzy wyszli z kościoła rzymskokatolickiego . Dobrze robią , bo żyją przed ślubem ? Życie w grzechu nazywa Pan dobrem ? A co z poczętymi w grzechu dziećmi ? Tam gdzie panuje grzech , tam Pan cofa swą łaskę . Czy kochający rodzice biorą to pod uwagę ? Czy myślą o ich przyszłości ? O tym jak potoczy się ich życie bez łaski Bożej ? Ośmiesza to Pan siebie ,  takimi wypowiedziami niedojrzałego mężczyzny !!!

     

     

    Dobrze robią , bo żyją przed ślubem ? Życie w grzechu nazywa Pan  dobrem ? A co z poczętymi dziećmi ?

    Tam gdzie panuje grzech , tam Pan cofa swą łaskę ! Pytam , co z dziećmi poczętymi w grzechu ? Czy kochający rodzice biorą to pod uwagę , czy myślą o ich przyszłości , zafundowanej im przez własnych rodziców , przyszłości bez Boga ? Ośmiesza Pan to siebie , takimi wypowowiedziami niedojrzałego mężczyzny !!!

     

     

  • Maria
    06.03.2015 03:10
    WSPANIALY POMYSL dziekujemy KOSCIOLOWI ZA wskazanie drogi… pasc moje owieczki i prowadz…!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Bardzo potrzebna akcja !
    KOSCIOL MUSI WALCZYC i BRONIC LUD POLSKI JAK S.P.KARDYNAL WYSZYNSKI I WIELU, WIELU INNYCH… wspanialych ksiezy!
    Jan Pawel II Papiez powiedzial " NIE lekajcie sie "
  • AQQ
    06.03.2015 15:27
    @Gosik777
    Też się cieszę że ci się odzywa. Moje się nie odzywa bo jest czyste.
  • Mirkas
    06.03.2015 17:50

    [img]http://i.imgur.com/kBjxFRX.jpg[/img]

    Wrocławski plakat został już przerobiony. ;)

    http://i.imgur.com/kBjxFRX.jpg

  • AQQ
    06.03.2015 18:42
    @TomaszL
    Częściowo masz rację mówiąc że życie jest pełne przypadku ale to nie znaczy że mamy przechodzić przez nie (albo przez ulicę) z zamkniętymi oczami. Na tyle na ile się da trzeba próbować swojemu życiu jednak nadać jakiś kierunek. Być może przypadkowość jest ciekawsza, ale to jeszcze nie znaczy że lepsza. Maltretowana przez sadystycznego alkoholika (albo alkoholiczkę) rodzina na pewno nie narzeka na monotonię.

    Problem z tobą TomaszuL jest taki że niewiele w tych sprawach się orientujesz, podejrzewam że z racji bardzo młodego wieku. Przeskakujesz z idealizmu w infantylizm i z powrotem. Wierzysz w magiczne zaklęcia (naprawdę wydaje ci się że bez jasnej, wypowiedzianej deklaracji nie ma odpowiedzialności prawnej ani moralnej??? Jeśli tak myślisz to w pierwszym przypadku współczuję tobie, bo się wcześniej czy później na tym przejedziesz, w drugim - twojemu otoczeniu.)

    Z historii wiadomo że były już takie osoby i instytucje które wskazywały "jedynie słuszne drogi" do szczęścia, moralności itp. i zawsze bez wyjątku kończyło się to tragedią. Kościół bardziej niż ktokolwiek ma w tej dziedzinie się z czego tłumaczyć ale w swojej arogancji powtarza te same błędy.

    Jeśli sakrament jest rękojmią szczęścia to skąd tyle nieszczęśliwych małżeństw sakramentalnych?

    W p.s. tak mieszasz wątki że nawet mi się nie chce tego rozplątywać.

    W podsumowaniu: żyj i daj żyć innym. Kto chce brać ślub kościelny niech bierze nikomu nic do tego. Ale odwal się TomaszuL razem ze swoim Kościołem od wyborów innych ludzi.
    • TomaszL
      08.03.2015 08:13
      "Ale odwal się TomaszuL razem ze swoim Kościołem od wyborów innych ludzi. "

      Nie rozumiem, czemu bilbord skierowany do uznających się za katolików wywołuj etyle frustracji wśród osób odrzucających wiarę.

      Skoro w Twojej ocenie życie w konkubinacie niesie dobro, nie jesteś przy tym katolikiem, dlaczego aż tak rusza Cię jedno zdanie. Zresztą mało oryginalne, bo przecież powtarzane od zawsze.

      Idąc dalej, nigdzie nie napisałem, iż publiczna deklaracja miłości jest jakimś zaklęciem. Aczkolwiek ślubowanie w obecności Boga daje sakramentalna gwarancje trwałości małżeństwa, to człowiek zawsze może to szczęście odrzucić. Stąd tak wiele nieszczęśliwych małżeństw (sakramentalnych). Szczególnie wśród religijnych pogan, co sakrament pomylili z uroczystością, a ślub zawarli w kościele.

      "Problem z tobą TomaszuL jest taki że niewiele w tych sprawach się orientujesz, podejrzewam że z racji bardzo młodego wieku"
      Trochę Cię zmartwię, bo się mylisz. Staż małżeński mam wystarczająco długi, aby móc ocenić, czym jest faktycznie małżeńska przysięga i jak "działa" w życiu Sakrament Małżeństwa.
      Moja wiara w małżeństwo wynika już z doświadczenia życiowego, choć dla wielu wygląda pewnie na infantylną, bo czy stary chłop może nadal wierzyć jak dziecko w małżeństwo i szczęście małżeńskie oparte na Bogu.



  • Lopez
    06.03.2015 20:36
    Żyją na kocią łapę bo przy okazji biegają do pomocy społecznej po pieniądze jako matki samotnie wychowujące dzieci a facetów w domu trzymają i tak biegają na pierwsze dziecko i kolejne, kolejne i kolejne. Np. samotne matki a np, dwoje czy troje dzieci z tym samym facetem. zapomogi zlikwidować. Dzieci jak chrzcić to niech wtedy staje do ołtarza matka jako panna z dzieckiem a nie oboje rodziców jako małżeństwo czy rodzina jaka to rodziny to BURDEL. Mam 32 lata czyli też jestem młoda ale tego nie popieram.
  • Teresa
    07.03.2015 10:32
    Jeszcze jest coś takiego jak grzechy cudze. Czy przeciętnego Polaka obchodzi czyjś los wieczny? Obowiązek upominania grzeszących wynika z przykazania miłości bliźniego i jest wyrazem troski o jego zbawienie.

    W katechiźmie katolickim czytamy:

    Czy może się zdarzyć, że będziemy musieli odpowiadać wobec Boga za cudze grzechy?

    Może się zdarzyć, że będziemy musieli wobec Boga odpowiadać za cudze grzechy, mianowicie wtedy, jeśli i o ile byliśmy albo przyczyną, cudzych grzechów, bądź nakazując je i doradzając do nich, bądź też zgadzając się na nie, albo też nie przeszkodziliśmy cudzym grzechom, choć mogliśmy i powinniśmy byli przeszkodzić.
    • m&ms
      07.03.2015 12:16
      No to koleżanka pojechała po bandzie.
      "Obowiązek upominania grzeszących wynika z przykazania miłości bliźniego i jest wyrazem troski o jego zbawienie." Rozumiem że w tym kontekście muszę zintensyfikować swoje działania mające na celu jeszcze większe "piętnowanie" przypadków pedofilii, homoseksualizmu i łamania celibatu wśród księży a wszystko to w trosce o ich zbawienie.
      Bardzo dziękuję za ten post. Teraz będę mógł każdemu oskarżającemu mnie o antyklerykalizm postem koleżanki zamknąć buzię :))
      • Stanisław_Miłosz
        07.03.2015 22:40
        Jeśli już ktoś, to właśnie kulega "m&ms" się eksportował za bandę. Otóż, upomina się konkretnego grzesznika w trosce o jego zbawienie, a nie dla schadenfreude. I upominanie się stopniuje, najpierw szeptem na uszko, potem przy świadku, a dopiero gdy nie skutkuje to na forum. Natomiast to, czym tu kulega straszy, to nie upominanie konkretnych grzeszników, lecz oczernianie za grzechy nielicznych jednostek całej zbiorowości, czyli stosowanie odpowiedzialności zbiorowej. Zatem - pomylenie z poplątaniem. I przedwczesna radość.
      • m&ms
        09.03.2015 15:37
        @Stanisław_Miłosz
        Poplątanie z pomieszaniem to stosuje kolega Miłosz w swoim poście. Po pierwsze, proszę mi przedstawić dowody na to, jak to w pierwszej kolejności autorzy tego bilbordu upominali te pary żyjące w konkubinacie (wszystkie w Polsce) zanim ten plakat upublicznili.
        Po drugie proszę mi przedstawić dowody na to jak to redaktorzy GN najpierw "w cztery oczy" upomnieli p. Czubaszek, Muchę, Nergala czy Holland zanim umieścili na łamach GN nieprzychylne im komentarze. Najbardziej bulwersujący jest fakt, że przy okazji cały dorobek p. Holland został jednym artykułem wrzucony do kosza jako beznadziejny i bezwartościowy (sic!).
        Czyli kolega ciekawą tezę głosi, mianowicie jedynie osoby "mające coś" do KK muszą stosować się do zaleceń znajdujących się w Piśmie św. nawet jeśli są ateistami, natomiast członkowie kościoła mogą oskarżać każdego i za co im się tylko podoba nie przestrzegając żadnych reguł a już w szczególności tych danych im przez Chrystusa. Ale to akurat nic nowego gdyż w historii KK takie czasy już bywały gdy to duchowni byli "ponad tym" co zawarte w Piśmie św.
        Czekam na jeden przykład w którym oczerniam całą zbiorowość za grzechy nielicznych jednostek.
        Oczywiście wiem, że takiego przykładu kolega Miłosz nie poda bo napisał kłamstwo!
  • AQQ
    07.03.2015 17:32
    Do wszystkich świętoszków.
    Śmieszą mnie wasze argumenty o uniwersalnym obowiązku przestrzegania 10 przykazań. Biblijne przykazania nie znaczą nic dla wyznawców religii nie opartych na Biblii czy ateistów, dlaczego niby mieliby się do nich stosować? Dlaczego wy nie stosujecie się do reguł buddyzmu albo hinduizmu? Z drugiej strony wy, którzy mówicie że w nie wierzycie też ich nie przestrzegacie, ba - nawet ich nie znacie! Znacie ich okaleczoną przez Kościół wersję inaczej nie modlilibyście się do bałwanów w kościołach. Nie gwałcilibyście boskich praw święcąc niedzielę zamiast soboty. A podobno przeklęty będzie ten kto zmieni choćby jedną jotę w Piśmie.
    Śmieszą mnie wybiórcze cytaty, mówienie o odpowiedzialności za grzechy innych - powaaażnie? Przypomina się przestroga Jezusa o belce w oku albo o zadufanym faryzeuszu. Jestem przekonany że to świetna zabawa tak sobie wybierać cytaty które akurat w danym momencie pasują do poparcia własnej tezy a ignorować te które jej przeczą a potem wymagać od innych stosowania się do swojego widzimisię. Ale żeby tak się bawić to trzeba albo kompletnie wyłączyć myślenie albo nie mieć elementarnego poczucia przyzwoitości, za to dysponować takimi pokładami hipokryzji i cynizmu w jakie chyba tylko religia jest w stanie wyposażyć.
    Śmieszni jesteście, nie dziwcie się że nikt was nie traktuje poważnie.
  • Utu
    08.03.2015 19:30
    W Polce wystarczy nazwać rzecz po imieniu, by od razu się wszystkim narazić. Bardzo dobra inicjatywa. Wielu szemranych katolików dowiaduje się wreszcie, że muszą jeszcze nad sobą pracować.
  • Anonim (konto usunięte)
    08.03.2015 21:04
    Krytyka tej ewangelizacji nie jest niczym nadzwyczajnym. Można było przyjąć że obudzi w wielu "ochrzczonych" oburzenie, bo krytyka postępowania najczęściej budzi opór. Niewielu ludzi jest moralnie w stanie przyjąć prawdę o swoim postępowaniu. w konkubinacie najczęściej żyją ludzie rozwiedzeni według prawa ludzkiego, a w Piśmie Świętym czytamy, "A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę - chyba w wypadku nierządu, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo. Jeżeli ktoś po przeczytaniu takiego zdania uważa że Kościół się myli, jednoznacznie uważa że ewangelista Św. Mateusz natchniony Duchem Świętym się mylił. Przecież to jest bluźnierstwo czystej wody.
    Można żyć w konkubinacie, ale jeżeli się uważa za Katolika, to trzeba mieć moralną siłę przyznać że trwa się w grzechu śmiertelnym, i nie winić Katolików za ewangelizację, czyli nazywanie grzechu, grzechem, bo tym jest konkubinat.
    Ateistów stanowisko Kościoła Katolickiego w tej kwestii nie interesuje, więc i nie oburza, tak jak i mnie nie oburza poligamia w Islamie.
    Stanowisko Kościoła Katolickiego oburza ludzi bardzo oddalonych od istoty Kościoła, którzy są ochrzczeni, i chcieliby prawo dostosować do siebie. Niestety człowiek wierzący dostosowuje swoje życie i postępowanie do prawa Bożego, a nie odwrotnie.
  • rozwiedziona
    08.03.2015 22:38
    Gdyby Bóg zszedł teraz na ziemię to by się za głowę złapał jak łatwo ludziom oceniać innych ludzi. Ludzie 2000 lat temu mięli inne problemy w których Bóg starał się im pomóc i myślę że tak samo by było dzisiaj, tylko my głupi ludzie tego nigdy nie zrozumiemy
    • TomaszL
      09.03.2015 09:30
      Czy prosty, znany przecież z lekcji religii, przekaz iż konkubinat jest grzechem to jakaś ocena innych ludzi?

      2000 lat temu były dokładnie te same problemy, co dziś i jasna, biblijna nauka była rozmywana przez wielu "specjalistów" od Bożego Prawa.

      I tak tez jest i dziś, gdy Słowo zastępuje się słowem. Ewangeliczna nauka małżeńska jest tak prosta i czytelna, ze dziwi, gdy mówienie o złu konkubinatu uważane jest za ocenę drugiego człowieka.
      Czyli przez analogię, mówienie o złu kradzieży jest też ocenianiem złodzieja?
      • agnostos
        09.03.2015 11:43
        agnostos
        Ale właściwie dlaczego konkubinat ma być zły? Przecież do też związek dwojga ludzi i może nawet sie kochają...
  • G.B
    20.04.2018 01:20
    Niektóre matki mówią,ze ich corka nie zostanie ;stara panna" bo ma juz męża wzięła ślub.(CYWILNY).Ochrzczona w kościele,pierwsza komunia sw,bierzmowanie.Stanowcze nie!!!! Ja sama żyłam w takim związku żeby o czymś zapomnieć przez piec lat.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
15°C Piątek
dzień
17°C Piątek
wieczór
15°C Sobota
noc
12°C Sobota
rano
wiecej »