Bardzo intrygujace (ze skuteczne) jest manipulowanie przekonaniami, tworzenie nieprawdziwego wyobrazenia ze kobieta cos znaczy w Kosciele i ze one sie na to lapia:O. Instytucja ta zostala stworzona przez mezczyzn i dla nich samych gdzie pozostali sa po to by im pokornie sluzyc.
A co Kościół ma do zaoferowania facetowi? "Odczucia"? "Poczucie bezpieczeństwa"? I wy się dziwicie, że facet po bierzmowaniu nie pojawia się w kościele...
BTW - poczytajcie sobie "Pascendi" gdzie sprowadzanie wiary do "odczuć" uznano za herezję...
Kościół nie może być tylko niewieści czyli uczuciowy, mdły, sentymentalny i niemyślący. Mężczyźni (nie "faceci" - to pogardliwa nazwa osobnika płci męskiej wymyślona przez kobiety) potrzebują ukazania głębi chrześcijaństwa, wielkości Boga i wspaniałości Jego stworzenia. Tu potrzebna jest solidna teologia i współpracująca z nią równie solidna filozofia. Na miałkie a czułe gadanie chłop nie pójdzie, bo go zemdli. W ciągu dwóch tysięcy lat mieliśmy tylu wybitnych świętych, tylu znakomitych myślicieli (ze św. Augustynem i św. Tomaszem na czele), i gdzie oni są w Kościele, kto o nich słyszy, kto ich czyta. Jest się w co zagłębić tylko trzeba to wszystko ponownie odkryć. Niestety, czasy obecne są czasami ludzi miałkich, płytkich, powierzchownych. Kościół musi przebić się przez tę skorupę, wtedy zyska mężczyzn. Chłop nigdy nie będzie czytał kolorowych kobiecych pisemek, także katolickich.
Instytucja ta zostala stworzona przez mezczyzn i dla nich samych gdzie pozostali sa po to by im pokornie sluzyc.
BTW - poczytajcie sobie "Pascendi" gdzie sprowadzanie wiary do "odczuć" uznano za herezję...