Czytając tę wiadomość, przypomniał mi się dowcip o bacy, piłującym gałąź, na której siedział... Na końcu będzie zdumienie (prorok jaki czy co...?). Nie chcą chronić swojej tradycji Wielkiego Piątku, to będą niedługo piątki obchodzić inaczej (i to już bez możliwości odwoływania się do TK).
Mysle, ze katolicy wiedza czy w ten dzien wypada wybierac sie na imprezy i to czy panstwo nakazuje/zakazuje nie ma dla nich wiekszego znaczenia. Innych osob nie mozna zmuszac do tego by sie dostosowywali.
@ Nawa i Wowras: jakoś w krajach o innych kulturach czy wyznaniach przyjmuje się za oczywiste dostosowanie do lokalnych zwyczajów. Święta innych religii traktowane są jako oczywistość, podobnie jak konieczność dostosowania do nich swoich działań. Ot chociażby zalecenia żeby w państwach muzułmańskich dostosować strój do lokalnych oczekiwań czy nie jeść na ulicy w czasie ramadanu. Dalej na wschód - nie wchodzić do świątyń w butach, krótkich spodenkach itp. Do niektórych nie wpuszcza się kobiet - i nikt nie trąbi o dyskryminacji, tylko pada hasło "odmienna kultura ", trzeba uszanować. W programach przyrodniczych z absolutną powagą pokazuje się jak młody Amerykanin przrd nurkowaniem w cenotach "prosi lokalne duchy o przychylność " albo buddyjski mnich błogosławi krokodyle jaja... A tu - cichy dzień okazuje się być straszliwą opresją dla wolności...