Czy poezja Wisławy Szymborskiej warta jest czytania?
Nie, nie jest.
"Szymborska z garstką podobnych jej krakowskich intelektualistów domagała się przyspieszenia wykonania wyroków śmierci na krakowskich księżach, których komuniści kłamliwie oskarżyli o pracę dla obcego wywiadu.” (Nasz Dziennik)
Cała jej poezja, wdzięk wierszy i przenośni przepadł od tego czasu raz na zawsze.
Tak samo jak nie mogę się rozkoszować pięknem wspaniałych obrazów Hitlera, tak nie mogę spojrzeć na najmniejsze wypociny Szymborskiej, bo mam do czynienia z zakłamaniem i obrzydliwością przewyższająca hiszpańskie Pireneje. Jej pięknuchowate metafory wywołują u mnie wymioty, jej książki wrzucam do śmieci po rozerwaniu na strzępy. Prawdziwie winna się nazywać Szamborska, by lepiej odzwierciedlić swój zakłamany stan ducha.
Ktoś powie, że w tamtych czasach wielu postępowało zgodnie z wymaganiami komuny pod groźbą utraty życia, bądź przynajmniej majątku lub wolności. Tak, to prawda.
Ale Szymborska przetrwała komunę i miała dość czasu, aby wytłumaczyć się z domagania się przyspieszenia wyroków śmierci na księżach. Nie uczyniła tego. Jej głód mordów na duchownych był był autentyczną i integralną częścią jej spartolonego komuno-człowieczeństwa. Zakrywanego rymami i pięknymi metaforami. Ilu prawym poetom Szymborska zabrała swoja tfórczością miejsce w polskiej literaturze? Niechaj jej niesławna pamięć zaginie na wieki.
Cały czas różne Ligi d/s zniesławienia zarzucają Polakom zdrady współobywateli, atakują, poniewierają, że jesteśmy winni za to, za tamto - gdy tymczasem ten sam świat czci naszych wielkich sprzeniewierców, tych co zdradzali, domagali się dla innych kar śmierci, wyśmiewali, że zamiast domów buduje się plebanie (wiersz pani W.) , wyśmiewali tych co wierzą w rzeczy ostateczne i wieczne. Obrażani i wyśmiewani nie usłyszeli słowa: "przepraszam". A nad grobami tych prześmiewców wygłasza się mowy o nadziei , że przygotowano dla nich za to miejsce w niebie!
za PRL-u nie było przypadku, że ten a nie tamten dostał paszport albo zgodę na druk, ale czy te decyzje należy kontynuować? wiersze pani Wisławy zgrabne, ale za mocno trącą nihilizmem
Nie, nie jest.
"Szymborska z garstką podobnych jej krakowskich intelektualistów domagała się przyspieszenia wykonania wyroków śmierci na krakowskich księżach, których komuniści kłamliwie oskarżyli o pracę dla obcego wywiadu.” (Nasz Dziennik)
Cała jej poezja, wdzięk wierszy i przenośni przepadł od tego czasu raz na zawsze.
Tak samo jak nie mogę się rozkoszować pięknem wspaniałych obrazów Hitlera, tak nie mogę spojrzeć na najmniejsze wypociny Szymborskiej, bo mam do czynienia z zakłamaniem i obrzydliwością przewyższająca hiszpańskie Pireneje. Jej pięknuchowate metafory wywołują u mnie wymioty, jej książki wrzucam do śmieci po rozerwaniu na strzępy. Prawdziwie winna się nazywać Szamborska, by lepiej odzwierciedlić swój zakłamany stan ducha.
Ktoś powie, że w tamtych czasach wielu postępowało zgodnie z wymaganiami komuny pod groźbą utraty życia, bądź przynajmniej majątku lub wolności. Tak, to prawda.
Ale Szymborska przetrwała komunę i miała dość czasu, aby wytłumaczyć się z domagania się przyspieszenia wyroków śmierci na księżach. Nie uczyniła tego. Jej głód mordów na duchownych był był autentyczną i integralną częścią jej spartolonego komuno-człowieczeństwa. Zakrywanego rymami i pięknymi metaforami. Ilu prawym poetom Szymborska zabrała swoja tfórczością miejsce w polskiej literaturze? Niechaj jej niesławna pamięć zaginie na wieki.