>>16 lutego 2017 r. francuski parlament POZBAWIŁ wolności słowa obrońców życia. << Wielka zdobycz XXI. wieku - 200 lat temu ten sam parlament wysłał siepaczy do Wandea, który wg profesora Sorbony wyrżnęli minimum 400 tysięcy ludzi, pozbawiając ich zabierania głosu. Czyżby rewolucjoniści stali się bardziej CYWILIZOWANI? Czy tylko zmienili metodę w celu PODPORZĄDKOWANIA sobie mówiących prawdę?
>>karalne ma być zniechęcanie do aborcji<< SYNDROM poaborcyjny dotyka: Matkę, Ojca, Lekarza, Pielęgniarki. Te osoby po aborcji są już "wyłączone" - są tak obciążone, że albo się zamykają albo stają się agresywne. W każdym razie są "uziemione" - a w totalitaryzmach najważniejsze jest aby zatomizować, "uziemić" aby człowiek zajmował się sobą a nie uczestniczył aktywnie w życiu społecznym i np. zakładał stowarzyszenia, jednoczył się z innymi ludźmi, budował więzi. Mój wniosek: ustawa jest tylko konsekwencją obrane kierunku działania przez służby publiczne Francji.