Dopóki Kościół nie wypowie się czy to są to objawienia, to stwierdzenie Prefekta Kongregacji Wiary są bardzo dziwne. Mógł powiedzieć że według jego opinii są one autentyczne.
Szczęście, że zdjecie podpisane, bo myślałem, że to jakiś przebieraniec ostał się po halloween. Zapewne nie ma tam kościoła, by godnie celebrować Mszę świętą.
Jak widzisz na zdjęciu, kościół jest w budowie. Jak byś spotkał chrześcijan I wieku to pewnie byś był zgorszony ich liturgią i stylem życia. Najlepiej pasujesz do średniowiecza. Tam byś się czuł dobrze, najlepiej jako inkwizytor.
Ostrożność tak, ale nie całkowita negacja czy twierdzenie z góry, że jakieś (nie tylko to) objawienie jest fałszywe bo zawiera np. niewygodną, straszną i trudną prawdę, która trudno przyjąć i dlatego "lepiej" ogłosić, że dane objawienie jest fałszywe.
"Przyszłość Kościoła nie zależy ani od Medjugorie, ani też od znanych sanktuariów, takich jak Lourdes czy Fatima". Zgadza się. Przyszłość Kościoła nie zależy od tych miejsc, ale od TREŚCI tych (wszystkich) objawień i czy ludzie wypełnią ją zgodnie z zaleceniami. Przypominam, że druga wojna światowa i masakra w Rwandzie były właśnie skutkiem niewypełnienia treści objawień. Zamiast tego zastanawiano się nad autentycznością objawienia, a "czas uciekał". I nadal ucieka...
Ile to już było różnych objawień? Gdyby ludzie je wypełnili w pełni, to Maryja nie musiałaby nadal "trąbić" o pokucie, modlitwie i nawróceniu. Zresztą i tak już żyjemy na "pożyczonym czasie", bo już dawno zasłużyliśmy na karę.
Czy tam nie ma kościołów że trzeba celebrować Msze w tak bylejakich warunkach? Naprawdę nie ma??? I proszę nie porównywać dzisiejszych czasów i miejsca (przecież to nie jest jakaś Syberia, tylko obszar w Europie dosyć gęsto zamieszkały, do tego przez chrześcijan) z sytuacją prześladowań za pierwszych chrześcijan! I co się dziwić, że zanika świadomość, czym jest Najświętszy Sakrament, skoro ksiądz sobie celebruje na pagórku, bez ornatu, nie zapewniając nawet stolika, bo ma taki kaprys.
"stwierdził, że objawienia w Medjugorie nie są dogmatem i żaden katolik nie jest zobowiązany, żeby w nie wierzyć" mało odkrywcze, skoro nawet zatwierdzone objawienia nie są podstawą wiary i też nie ma przymusu w nie wierzyć http://kosciol.wiara.pl/Objawienie/Objawienia_prywatne
Jak byś spotkał chrześcijan I wieku to pewnie byś był zgorszony ich liturgią i stylem życia. Najlepiej pasujesz do średniowiecza. Tam byś się czuł dobrze, najlepiej jako inkwizytor.
"Przyszłość Kościoła nie zależy ani od Medjugorie, ani też od znanych sanktuariów, takich jak Lourdes czy Fatima". Zgadza się. Przyszłość Kościoła nie zależy od tych miejsc, ale od TREŚCI tych (wszystkich) objawień i czy ludzie wypełnią ją zgodnie z zaleceniami. Przypominam, że druga wojna światowa i masakra w Rwandzie były właśnie skutkiem niewypełnienia treści objawień. Zamiast tego zastanawiano się nad autentycznością objawienia, a "czas uciekał". I nadal ucieka...
Ile to już było różnych objawień? Gdyby ludzie je wypełnili w pełni, to Maryja nie musiałaby nadal "trąbić" o pokucie, modlitwie i nawróceniu. Zresztą i tak już żyjemy na "pożyczonym czasie", bo już dawno zasłużyliśmy na karę.