Wiceminister obrony Bartosz Kownacki, którego kierowca doprowadził w środę do kolizji w Warszawie nie jest objęty ochroną Żandarmerii Wojskowej. W związku z tym wiozący go samochód nie mógł korzystać z przywilejów na drodze i on uważa sprawę za zamkniętą ale zapomina o dużych szkodach materialno-finansowych w obu samochodach, które ktoś będzie musiał ponieść. Wygląda na to, że za nieodpowiedzialne osoby z MON zapłacą zwykli podatnicy. Samochody MON są nieubezpieczone więc straty będą duże. Należy pamiętać, kodeks drogowy dopuszcza łamanie przepisów przez pojazdy uprzywilejowane tylko w trzech przypadkach: ratowania życia, zdrowia lub bezpieczeństwa, przejazdu kolumny lub zapewnienia bezpieczeństwa osobom objętym ochroną.
Za te wszystkie kolizje PiS winni są Niemcy. Bo produkują takie szybkie i zrywne auta, co prowokuje Polaków do takich bezpiecznych inaczej zachowań.
Precz z BMW, precz z Audi, precz z Mercedesami z floty Państwa Polskiego. Precz, przecz, precz!
Niechaj miłościwie nam rządzący Prawdziwi Polacy przesiądą się do pojazdów marki Nysa lub Żuk. Oczywiście należy je odpowiednio opancerzyć, ale tylko w polskich warsztatach, np. w Świdniku.
Precz z BMW, precz z Audi, precz z Mercedesami z floty Państwa Polskiego. Precz, przecz, precz!
Niechaj miłościwie nam rządzący Prawdziwi Polacy przesiądą się do pojazdów marki Nysa lub Żuk.
Oczywiście należy je odpowiednio opancerzyć, ale tylko w polskich warsztatach, np. w Świdniku.